Też myślałam, że siedzi w dziurze, ale nie ma sposobu żeby tam nawet zajrzeć. Poza tym, jak do nich podchodzę jak są na zewnątrz, to one z matką migusiem do tej dziury z powrotem... i tyle. A kotka nie zachowuje się jakby miała jeszcze jedno kocie w dziurze. Zajmuje się tą dwójką, a tam nawet nie patrzy. Obawiam się, że jakiś kocur mógł go w nocy dopaść...
Schronisko było po kociaki i kotkę, bo jakaś nadgorliwa mieszkanka osiedla ich wezwała - zaczepiła mnie dzisiaj rano jak wynosiłam karmę i powiedziała, że dzwoniła do schroniska, żeby po te koty przyjechali. Kulturalnie jej zwróciłam uwagę, żeby się rozglądała - wisi kartka na murze, że koty są pod opieką... Dzwoniłam do schroniska i wyjaśniłam sprawę, także już nie będą przyjeżdżać.
Dwa pozostałe kociaki są w dobrym stanie - jedzą już wszystko i oczka się otworzyły. Teraz mają po dwa, bo miały oba po jednym
