Już było tak dobrze. Dzisiaj cudnie sie miział, zaczął tez się obcierac o moje nogi. Tak sie fajnie czuł. Cos go zaswedziałao i zaczął sie drapac

rana krwawi, a on sie wscieka, burczy, warczy, ma dzikie oczy, nie da do siebie podejśc. Boli go to bardzo bo zrobił kupe pod siebie. Zachowuje sie jakby sie wściekł

Dałam mu tolfedyne w tabletce, ale zanim zacznie działac to sie biedak nacierpi. Sam sobie robi krzywdę. W poniedziałek pojade do weta, przeciez nie może tak być.