Dom Spokojnej Starości. Skrzat-Buddysta :) inni czekają :(

» Czw cze 12, 2008 21:13

Pilnie DT lub DS dla Skrzata z mojego podpisu...
Inaczej kot pójdzie na wyspę,
gdzie jest nieciekawie... :evil:

Bardzo nieciekawie...
DS lub DT na cito.....pomocy

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3175652#3175652

» Czw cze 12, 2008 21:34

Jeszcze raz podrzucę... :roll:

» Czw cze 12, 2008 21:35

I ja zaraz.

» Czw cze 12, 2008 23:41

kristinbb pisze: Pilnie DT lub DS dla Skrzata z mojego podpisu...
Inaczej kot pójdzie na wyspę,
gdzie jest nieciekawie...
Bardzo nieciekawie...
DS lub DT na cito.....pomocy

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3175652#3175652

PROSIMY O POMOC DLA NIEGO

kochany, kontaktowy bezproblemowy kot a NIKT GO NIE CHCE :!:

zaraz straci DT i znów wyląduje na WYSPIE, wśród 20 osobowego stada kotów 1 staruszek będzie walczył o jedzenie, miejsce :!:

po 8 miesiącach szukania domu :!:

już koniec...

» Czw cze 12, 2008 23:50

pierwszy post z wątku Skrzata
z listopada...

Aia pisze:A Ja tak bardzo bym chciał pójść do domu...

pogłaszczesz mnie...

Skrzat żyje na opuszczonych działkach powstałych w dawnym forcie na wyspie w Warszawie
mieszka sobie tam razem z 25 innymi kotami

życiorys Skrzata różni sie jednak od pozostałych kotów z działek...
On się tam nie urodził... został tam podrzucony

zsocjalizował się z resztą wyspiarzy, ale widać że to miejsce nie dla Niego...
Skrzat za wszelką cenę szuka kontaktu z ludźmi
podchodzi do każdego nieznajomego w nadzieji na to że Go pogłaszcze...

Poznałam Go przy okazji łapanek w forcie z tego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67 ... &start=195

i pierwsze co mi sie nasuwa na myśl aby opisać Skrzata to:
miłość w czystej formie owinięta kocim futerkiem

Skrzat jest brudny, potargany, chudy, wet Go ocenił na min ok 7 lat... , ale mimo to chyba wszystkim którzy zdążyli Go poznać skradł serce
dlatego szukamy odpowiedzialnego domu dla tego kochanego kocura

jest On po kastracji (załapał sie w pierwszym rzucie)
w ten poniedziałek jedzie do lecznicy na przegląd i na ogólną kurację wzmacniającą
rzeczą jasną jest to, iż nie chcemy, aby wrócił na te działki, z których On tak bardzo chce sie wydostać

» Czw cze 12, 2008 23:53

Aia pisze:kocurkowi troszkę trudno momentami było robić zdjęcia
pomimo iż był zajmowany głaskaniem przez dwie osoby, jak widział że wyciągam do niego rękę z aparatem to szybciutko leciał by sie o nią otrzeć...

dam Ci buzi

glaszcz mnie, proszę, głaszcz

weź na kolanka...

proszę nie zostawiajcie mnie tu...

dali jeść... ale poszli... ja zostałem...

czy ktoś po mnie wróci... czy ktoś mnie stąd zabierze...