
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wania71 pisze:
Paskudny Nosek - Niusiek przyjechał dzisiaj ze mną do domu. Do ciachania, no i ten nos. Supermiziak, aż trudno mu zrobić fotkę.
agnes_czy i p.Halina zabrały dwa miziaki pełnojajeczne i jednego czarniutkiego malentasika. Ale o nich, to już pewnie napisze Aga.
agnes_czy pisze:Złe kobiety (tzn ja, prezeska RSOZ i Wania) wróciły... Zmordowane, przemoknięte i naprawdę złe![]()
To znaczy ... pieskom powodzi się już znacznie lepiej, to widać: spokój, czyste boksy, maluchy mają suchutkie kocyki...
Ale koty![]()
Piwnice są w remoncie, mają być przeznaczone na magazyn, baraczek opróżniają, ma być rozebrany. Właściwie nie mają nic, poza szczeliną pomiędzy dachem przybudówki, a leżąca na nim paletą i wybiegiem, zarośniętym na wysokość człowieka pokrzywą i i łopianem o łodygach na grubości pięści. Zrąbałyśmy go z Wanią siekierami. No, jeszcze jeden pokoik w tym baraczku, ale nie na długo...
Niestety Miasto zapomniało, że w schronisku musi być też kociarnia![]()
Dzisiaj zabrałyśmy nastepne 4- 3 chore, pełnojajeczne (sic!) kocury, przywiezione od dra Fedaczyńskiego i jedno 8- tyg. maleństwo.
Zawiozłyśmy 6 worów suchej karmy, mięso, ryż i puszki dla psów i kotów i duuuużo suchego Leonardo od duńskiej Fundacji, które przekazała mi wczoraj Becia. Lodówki na razie załadowane. Wania przywiozła jedną dużą płachtę brezentową, ale nie chciałam jej zostawiać, żeby nie zginęła w tym bałaganie. Dziewczyny z Dogo zabiorą, jak będą jechać.
Arek zrobił bardzo dobre wrażenie, na razie troche zagubiony, ale trudno się dziwić. Liczy na dobrą współpracę z wolontariuszami![]()
Droga do schroniska z obu stron rozkopana, a błoto rozjeżdżone ciężkimi maszynami, samochód ślizga się na wszystkie strony. Halina dzisiaj prowadziła i modliła sie do św Franciszka.
Ze zdjęć niewiele wyszło, strasznie lało.
Ten kocurek przyjechał z nami. Prawdopodobnie uraz szczęki- rzuca się na jedzenie, mamle i wszystko mu z tego pyszczka wypada. No i ogólnie bardzo źle wygląda- sierść brudna, posklejana, tłusta, matowa i podejrzanie duży brzuszek (mam nadzieję, że nie to, czego się najbardziej boję)
Drugi, piękny czarnulek z białymi stopkami, prawdopodobnie ze zwichniętym stawem biodrowym. I małe czarne, ok 8 tyg., okazało się chłopczykiem.
Wania, przepraszam, przez to zamieszanie nawet się z Toba nie pożegnałam. Cieszę się, ze byłaś![]()
Czyli z Wani Niusem- 4
agnes_czy pisze:Nowy kierownik..... nic nie mówiłTak mu powiedziano, że kociarni nie będzie, że te koty, co są, mają być zabrane (ciekawe, przez kogo, gdzie i co mają zrobić z innymi, które przecież i tak się znajdą). Na razie gorączkowo myślimy, kierownik też, a potem będziemy wymuszać zmianę projektu. Ta przybudówka i tak się raczej nie nadaje do remontu, bo to przegniłe deski i deszcz się leje strumieniami. Ale na tym miejscu można zbudować jakiś pawilonik z ogrzewaniem. A na czas budowy trzeba wymyślić jakąś prowizorkę- barakowóz, czy coś... Zostało ich niewiele, trudno policzyć, ale p Janusz twierdzi, że "chyba na 100% 16", więc bez tych, co zabrałyśmy, 12.
Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 226 gości