Nasze Kochane Cioteczki, dziekujemy baaaardzo!!! Oczywiscie szczegolnie Jowitce

, dzieki ktorej moge Wam pokazac moja kochana drobinke!!!!!!! I prawie cala reszte domownikow.
Niestety (szkoda, ze w tym samym czasie) podczas wizyty Etki byla tez u mnie kolezanka z dziewiecioletnim synkiem, ktory bardzo przerazal moje koteczki. W naszym domku rzadko bywaja dzieci i tylko Mela potrafi stawic czola tej sytuacji bez strachu. Saruś postanowil ewakuowac sie na spacer (on jedyny nie boi sie oddalac sie od domu), a Myszka, Jerzyk i Demon zaszyly sie w okolicy garazu. Wiesz Jowitko, Demonek byl uprzejmy wygrzewac sie w krzakach przygarazowych, przynajmniej stamtad mnie wital gdy wrocilam. Determinacja Etki sprawila, ze nawet w tak dramatycznej sytuacji

Jerzyk sie jej ukazal. Coz, Jerzyk- Biala Dama.
Kelisia tez byla bardzo zestresowana zamieszaniem chlopczykowym , wiec zdjecia tylko w koszyczku i to w czujnych pozycjach. Nawet w swojej lazience, poza budka przysiadla tez zestrachana. Mam nadzieje, ze mimo to naprawde widac roznice- Kelusia jest juz posiadaczka pewnej ilosci cialka a nie tylko kostek!!!!!!
Za to kiedy w domu zapanowal spokoj, malutka miala tak dobry nastroj, ze postanowilam zaryzykowac premierowa wizyte szalonej Meli w lazience. I wiecie co, moja psina ani troche nie wystraszyla Kelly, kicia
nawet nie pofatygowala sie do budki. Kiedy wielki psi pysio zawisl nad jej glowka polozyla uszka po sobie i nawet nie prychnela. Mela powachala, poogladala i poprosila o otwarcie drzwi, bo przeciez kolejny kot to zadna atrakcja, a przy plocie wlasnie zaszczekal pies-sasiad
Moja maluda coraz smielej sobie poczyna na swoim lazienkowym terenie, ostatnio uwielbia buszowac w umywalce, oczywiscie kiedy nikt nie widzi...
Jeszcze troche i przyjdzie czas na wyjscie do reszty swiata (domku). Ale wszystko w swoim czasie... Kolejne spotkanie pewnie bedzie z Myszka. (Mysiusie wyrzucono z samochodu na maurskiej stacji benzynowej. Miala wtedy tydzien!!!! Dobrzy ludzie wsadzili ja do kartonika i podali jej spodek z mleczkiem. Nie wiedzieli, ze takie malenstwo musi byc karmione i ze tak sobie nie poradzi. Szczesliwie moj ex nalog- papierosy sprawil, ze podczas podrozy zatrzymalam sie na tej stacji. Zamiast paczki papierosow zapakowalam do samochodu kociego oseska. Zostalam mamka, co 2 godziny Bebiko2 pipetka... Teraz kicia jest moim najbardziej kaprysnym koteczkiem, ktory do tej pory pakuje mi pyszczek miedzy szyje i ramie i "nupla" moja koszule nocna i ciagle sie do mnie przykleja. Jest zazdrosniczka, ale dobra z niej istotka i juz po jakims czasie cudownie akceptuje nowych domownikow). Jestem o nie spokojna.
Codziennie staram sie zasluzyc na kelusiowe zaufanie i marze, ze ktoregos dnia wycaluje to chucherko
Jeszcze raz dziekuje Ci Jowitko, calym sercem!!!!!!!! Zdjecia zrobilas wspaniale!!!!! Dziekuje tez za cieple slowa, bardzo, bardzo!!!!!!!!!!!!
Czekam na kolejne spotkanko, moze z Majusia?
Dzisiaj zaczynam kuracje, jedzonko juz podaje sensitive. Ale to chyba wszystko z przejedzenia. Mam nadzieje, ze sraczusia wkrotce ustapi, trzymajcie kciuki, prosze!!!!!