Ja znów przelotem i bez zdjęć jeszcze (nie bijcie

).
Maluchy mają się świetnie, nocka minęła nam spokojnie, chociaż rano piranie były głodne jak wilki i koniecznie chciał zjeść mi palce

.
Ale okazuje się, że dzieciarnia ma maniery niczego sobie, bo (prawie

) wszystkie kupy i sioo w kuwecie!!!! no w szoku byłam....wstawiłam im kuwetę tak, żeby się przyzwyczajały, ale nie spodziewałam się że to takie grzeczne szczyle i wiedzą jak ją wykorzystać

Kochane Słodziaki
Ale mamy też drugi sukces....całkiem ogromny bym powiedziała
Maluchy dzisiaj same, z miseczek, wciągnęły (bo inaczej się nie da tego nazwać

) kurczakowego Gerbera. Walka była między rodzeństwem straszna, towarzystwo upaprało się po ogony, ale tak oblizujących się kotów jeszcze nie widziałam

TAAAAAKIE było pycha
Także stały pokarm, odpowiednio pachnący, wciągamy już uszami!!!!
Niestety nieco przerażające są ilości, bo 1 słoiczek poszedł na raz i było mało....chyba muszę kupić zgrzewkę
Zobaczymy czy równie chętnie będzie wchodzić kaszka ryżowa na mixolu...
Obecnie towarzycho poległo na kupie i śpi....
ja wreszcie mogę chwilę popracować
Fotki niebawem, aczkolwiek robienie zdjęć takim glizdom to nie lada wyzwanie
