Wczoraj nie dałam rady na relacje, padałam jak kaffffka.
Bardzo Wam dziekuję za wsparcie pod każdym wzlędem, zwłaszcza finansowe.
Marian zrobił swoim wyglądem niesamowite wrażenie na doktorowej.
Powiedziała, że podmieniłam kota.
A to tylko leki i dobre żarełko
Marian po g.jasiu został bardzo dokładnie obejrzany, osłuchany.
Wetka próbowała pobrać krew, ale znowu się nie udało
Ona po prostu nie chciała lecieć. Chyba z powodu niskiego ciśnienia.
Próbowaliśmy z czterech łapek, ale się nie udało.
Wg oceny wetki nadawał się na zabieg i Marianek został pozbawiony zbędnego balastu, który mu do niczego nie potrzebny.
Marianek dostał podskórnie płyny, antybiotyk, p. zapalny, catosal, combivit i antybiotyk na wynos.
Jego ząbki weta po zabiegu wyczyściła, wysmarowała dziąsełka.
Bardzo łagodnie przeszedł zabieg.
Po powrocie siusał jak straż pożarna, puścił 3 pawiki.
Dzisiaj bardzo domagał się śniadanka.
W ciągu dnia wcisnął 3 animodki nieren.
Chyba puści mnie z torbami.
Ogólnie jest oki, biedaczyna siedzi w maleńkiej łazience i zamienia się w łabądka.
Wetka zaleciła w mieszaną dietę, nerkową z bytową.
Najpóźniej we wtorek ma opuścić łazienkę.
Trochę się martwię , co będzie dalej, ale nie mam wyjścia, musze mu oszczędzić stresu.
A Kłapciu jest chory, bo bez skarpetek śpi
Dopadło go zapalenie gardła , krtani, oskrzeli i początek zapalenia płuc.
Dostał leki, podskórnie płyny, witaminy i dzisiaj bryka ja młody bóg
Wcina za trzech!
I wygniata moją trawkę
Niestety Kłapcio sie starzeje
Jego serduszko ciut gorzej pracuje
Wetka zaleciła 1/4 fortekoru, karmę dla seniorów i od czasu do czasu nerkową.
Za dwóch chorowitków zapłaciłam 150 zł, w tym duży profender, którym mam zamiar odrobaczyć obywóch panów.
Jak pomyślę, ze może kiedyś odejśc to ..................
