Zdjęć na razie nie będzie, bo córka zapodziała gdzieś ładowarkę do akumulatorków

Zresztą, co za różnica - przecież i tak nikt tu nie zagląda
Przed chwilą chciałem usiąść w fotelu, ale ten okazał się zajęty. O dziwo, nie przez Dextera, ale przez
bardzo dzikiego kota zwanego Lawiną!
Kiedy do niej podszedłem, dzika kota zwana Lawiną przyczaiła się, ale nie zwiała. Pozwoliła się pogłaskać i zaczęła nawet mruczeć, ale kiedy tylko się odwróciłem, zniknęła jak sen złoty (a raczej biało - bury)
Cóż, mimo tego jest to jakiś początek
