Znalazłam biedaka pod blokiem, chował się pod samochodami

Widać, że osłabiony i chory.
Czarno biały kot, chyba kocur bo wielki, ale bardzo chudy, brudny i pokaleczony. Ma zaskorupiałe rany na szyi, łysą górę ogona, oczywiście zapchlony i widac swierzb w uszach. Myslałam, że to dzikun ale zaniosłam mu troche jedzonka i nie uciekał tylko pochłonął wszystko szybciutko. Zagadałam a on zaczął miałczec tak żałosnie i ocierac sie o moje nogi. Chyba kolejny domowy kot, który nie poradził sobie na wolności

Co było robić? Wzięłam transporterek, włozyłam do srodka troche jedzenia i kot wszedł sam. Teraz jest w szpitaliku przy lecznicy. Dostał leki i musi wyzdrowieć. Był bardzo grzeczny u weta, bał się bardzo ale nawet nie próbował atakować. Czuł, że chcemy mu pomóc. Prosze trzymajcie kciuki za niego żeby dał radę. Jutro tangerine go odwiedzi, porobi fotki i pomizia. Jeszcze nie wiem jak zapłace za jego leczenie, ale nie mogłam go tak zostawić
