Aleksandra59,
czytałam wątek Twój i Pana Kota! To też byl prawie beznadziejny przypadek (nawet schron go nie chciał), a teraz Pan Kot ma fantastyczny dom i w ogóle jest taki piękny i szczęśliwy, że ach!
Gdyby taką samą szansę miał Puszkinio, byłoby super... naprawdę super. Nadal trzymam kciuki!
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...
Puszkin jest kotem bardzo niezależnym i kiedyś był wychodzący.
Umówiłyśmy się z Aleksandrą, że jeżeli będzie bardzo nieszczęśliwy w mieszkaniu - poszukamy domu wychodzącego. Ale ja wierzę, że Puszkin odzyska radość życia i na stare lata doceni prawdziwie domowe pielesze