Byłam dziś w lecznica z Diabełkami, które złapałyśmy z gallą w GUSie.
Nie nastawiajcie się, że kociaki uda się zostawić w szpitaliku To mało prawdopodobne, kierownictwo raczej się nie zgodzi. Zagrożenie epdiemiologiczne + niefajna atmosfera (znane im jest forum i wątki... te niefajne też)
nosidelko to ja mam, z tym ze.. jak kociakow sie nie uda zostawic.. to ja nie wiem co.. a może jakaś inna lecznica by przyjęła kociaki?? jestem co prawda bez samochodu (ani prawa jazdy) ale są autobusy, moze ktos zna niezlą lecznice, gdzie mozna bedzie zostawic kociaki?
jak to miazga w plucach? o matko.. co mu bylo?
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki.... Franuś [*] w moim serduszku na zawsze Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam... Bokiruniu [*] dziękuję...
szczerze mowiac jesli u kociakow zdiagnozuje sie to co u tamtego uszatego gacunia, to czy jest sens meczyc te kociaki..? ( serce mi sie kraje, ale trzeba sie liczyc z tym, ze moze wieksza pomoca dla nich bedzie ulzenie im..
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki.... Franuś [*] w moim serduszku na zawsze Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam... Bokiruniu [*] dziękuję...