Bobki 3-3=po Bobkowie. Wszyscy w domkach :)))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro cze 04, 2008 18:46

Krysia nie jest dzikunkiem, ona jest taka jakby trochę "nieśmiała" ;) nie siedzi w klatce w dzień, skoro u Ani latała luzem, to byłoby to bez sensu. Zresztą np. wczoraj rano sama wpakowała się do polegującego jeszcze TŻ-ta do łóżka i miziała się głośno mrucząc :) Ale każdy dzwonek do drzwi, dzwoniący telefon, gość itd. powoduje schowanie się Krystyny za piecem :(
Natomiast jak jesteśmy sami, przed telewizorkiem na przykład, to mała gania z "rodzeństwem", włazi na kanapę, wydaje się być ok. No cóż, poczekamy jeszcze.

Na noc maluchy zamykane sa w dalszym ciągu w klatce. Dla własnego bezpieczeństwa. Kto widział mojego TŻ-ta (i mnie :oops: ) - domyśla się dlaczego... 6-cio kilogramowego Georga to raczej nie uda mi się zgnieść we śnie, ale takiego szkraba :strach:

Monia miała dziś odwiedziny, miałaby się ewentualnie przeprowadzić w piątek, ale mam wątpliwości. Na rozmowę przybyła 18-letnia dziewczyna, (wcześniej dzwoniła do mnie jej mama)... nagadałam się jak głupia, nastraszyłam, stawiałam wymagania i w ogóle chyba wyszłam na lekko skrzywioną. I szczerze powiem - mam cichą nadzieję, że mama dziewczyny stwierdzi, że jestem kompletną wariatką i że nie chce mieć ze mną nic wspólnego :oops: niby dom zazwierzęcony: 4 psy, królik, młodsza siostra wybiera się na weterynarię, ale jakoś tak...
jak odmówić kota, jeśli mama okaże się jednak tolerancyjna w stosunku do kociary-wariatki? :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 04, 2008 19:03 adopcja

To co jest nie tak z tym domem?
Pozdrawiam
Jura

Jura

 
Posty: 321
Od: Wto lut 26, 2008 23:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 04, 2008 19:14 Re: adopcja

Jura pisze:To co jest nie tak z tym domem?


wiesz co, niby nic nie jest nie tak, ale dziwnie troszkę. Mama przysłała na rozmowę samą, niespełna 18-letnią córkę. Zostałam telefonicznie uprzedzona, że kot ma być prezentem na 18-stkę, ale jakoś tak krótko, sucho, że Mama wyraża zgodę i już.
Ja jestem, że tak to ujmę, ciut starsza i ciężko nam się rozmawiało. Dziewczyna słuchała uważnie, owszem, ale przecież nie ona podejmuje decyzje w domu, uczy się, wybiera na studia, nie dysponuje chyba własnymi środkami finansowymi. W domu jest jamniczka, dwa owczarki (jeden staruszek) i jużak na podwórzu. Trochę mam cykora, co się stanie, jak któryś z tych piesków dopadnie Bobka? niby w domu są stale dziadkowie...
Dałam umowę dla Mamy, dziewczyna ma mi dać odpowiedź na gg lub sms-em. Więc niby wszystko w porządku. No właśnie - niby... po prostu mam wątpliwości jakieś takie spod serca no :oops:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 04, 2008 20:28

Pewnie lepiej gdybyś z mamą porozmawiała, takie panny prawie osimnastoletnie są czasem trudnokontaktowe, ale to nie znaczy, że źle by się opiekowały... :roll:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 05, 2008 8:08

Wczoraj po telefonie z domu Saszy byłam kompletnie załamana. Siedziałam i beczałam, ale przybiegły Bobki, znaczy Monia i Bondek. Ich nie obchodzi nic, micha ma być i koniec. No więc zwlekłam się z kanapy, zrobiłam maluchom kolację, postawiłam miseczki, wołam. Jednego brak. Brakuje Krysi. Chodzę, kiciam, pukam w miskę, zaglądam po kątach - nie ma. To już było ponad moją wytrzymałość jak na jeden wieczór. Wpadłam wręcz w histerię, przejrzałam wszystko: całą łazienkę, kibel, pralkę, szpary za piecami, segment od tyłu, kosze wiklinowe, pudła i pudełka, wszystko. Po godzinie wrócił do domu TŻ. No i zastał mnie zaryczaną na środku pokoju, w jednej ręce miska z kurą, w drugiej grzechocząca myszka, a łzy krokodyle mi ciekły. Spokojnie, metodycznie, wziął latarkę, zaglądał wszędzie tam, gdzie ja przed chwilą. Szukał nastęną godzinę. W tym czasie latałam jeszcze po klatce schodowej z góry na dół, po podwórku i ulicy. W końcu się poddaliśmy. Zostało tylko jedno wyjście: jakimś sposobem odgięła siatkę i wypadła przez balkon. Usiadłam, zapaliłam papierosa, mówię sobie trudno, trzeba zadzwonić do CoolCaty i ponieść wszelkie konsekwencje - powierzyła mi malutką, a ja zawiodłam. TŻ: poczekaj jeszcze, może gdzieś jest. No niby gdzie, do cholery? przeciez to nie igła. Usiadłam przy biurku, mówię sobie: niemożliwe przecież, ale nic, w akcie desperacji zaczęłam wysuwać kolejne ZAMKNIĘTE szuflady. Krysia spała w czwartej z kolei, którą wysunęłam. Jak tam weszła, nie wiem. Czy mogła sama wyjść, tez nie wiem. Ona po prostu tam spała...

Zryczałam się ponownie, tym razem z ulgi.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 05, 2008 9:18

O siet, Inga, Ty się wykończysz, już nie pierwszy raz zgubiłaś kota :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 05, 2008 9:20

Inga, czasem tak jest wszystko się kumuluje, przytulam

Krysia oczywiście się nie przejęła wcale?
Kiedyś jak Taurus był mały i mieszkaliśmy jeszcze w górach zostawiłam go na kilka godzin samego w pokoju. Wracam, kota nie ma, najpierw szukam bez strachu, potem coraz bardziej gorączkowo, odsuwam szafki, łóżko, wszystko, wydaje mi się, ze zajrzałam w każda dziurę. Tysiąc razy również wyglądałam przez okno. Nie ma, stałam w końcu na środku pokoju wyjąc kiedy ten mały drań wyszedł sobie znikąd bo nagle przez łzy zobaczyłam go na środku pokoju jak rozkosznie się przeciągał :wink:
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 05, 2008 9:22

maluchy są boskie diabełki.

Ułoży się, Inga, pomyslimy, co robić z Saszą.
i jak to nie nadajesz????? to kto sie nadaje????

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Czw cze 05, 2008 11:29

dzięki, dziewczyny, za pocieszanie, ale Gosiaa sama zauważyła, że nie pierwszy raz gubię kota :(
w dodatku dziś rano, nieprzytomna po nieprzespanej nocy, mało nie zgniotłam Bondka drzwiami balkonowymi. Jak już stałam przy tych drzwiach to spojrzałam co prawda w dół, potem podniosłam wzrok, żeby odchylić firankę i złapać za klamkę. Zaczęłam pchać te drzwi i nawet się zdążyłam zastanowić, czemu tak ciężko idzie... dopiero jak się zaczął drzeć, to zauważyłam, że właśnie usiłuję go przeciąć na pół :( nic mu nie jest, przynajmniej nie wyglądał na obolałego, bo zaraz poleciał nakłaść Monisi, ale poczułam się okropnie. Może już za stara jestem na "dzieci"?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 05, 2008 13:12

Georg-inia pisze:Może już za stara jestem na "dzieci"?


A może po prostu zmęczona.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 05, 2008 13:27

gosiaa pisze:
Georg-inia pisze:Może już za stara jestem na "dzieci"?


A może po prostu zmęczona.


właśnie.
kociaki pchają się wszędzie, mimo najwiekszego uważania można czegoś niedpatrzeć.
No i ZAUWAZYŁAŚ go przecież. refleks działa mimo zaspania :D

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Czw cze 05, 2008 13:32

ja myślę, ze ciocia po prostu trochę dzisiaj musi pomarudzić - wszystko będzie dobrze:)
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 05, 2008 21:08

Magija pisze:ja myślę, ze ciocia po prostu trochę dzisiaj musi pomarudzić - wszystko będzie dobrze:)


Ciotka to potrafi zdeprecjonować czyjś dół :D ale pomogło... trochę... ;) zmieniam tytuł :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 06, 2008 10:03

Krysia już chyba na stałe zamieszkała w szufladzie :roll: w dalszym ciągu nie wiem, jak tam włazi, ale dałam za wygraną, szufladę opróżniłam, włożyłam jej kocyk, niech sobie ma, skoro lubi tam spać.

Za to kiedy ją dziś obudziłam, zobaczyłam, że malutka ma zaklejony nosek i to chore oczko :( a już było dobrze przecież. Dopiero w niedzielę skończyła brać antybiotyk, w poniedziałek jeszcze zdarzyło jej się kichnąć, ale ostatnie trzy dni było ok. No to dziś mam nowego kwiatka :roll: Monia wczoraj kleiła się strasznie, przespała całe popołudnie i więcej ropki w oczkach jej się zbiera... no cóż, po pracy jadę do weta. Przecież dawno tam nie byłam, nie? :twisted:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 06, 2008 13:29

Ja też miałam tak z szufladą w biurku :?
kot zniknął wszyscy go szukaliśmy, parę godzin
wszędzie w absurdalnych miejscach
wypłakałam ocean
a kot chrapał w szufladzie
jakoś wchodził tam dziwnie od spodu :roll:
wchodził bo teraz jest za tłuściutki :wink:

kciuki za zdrówka :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości