


Natomiast jak jesteśmy sami, przed telewizorkiem na przykład, to mała gania z "rodzeństwem", włazi na kanapę, wydaje się być ok. No cóż, poczekamy jeszcze.
Na noc maluchy zamykane sa w dalszym ciągu w klatce. Dla własnego bezpieczeństwa. Kto widział mojego TŻ-ta (i mnie


Monia miała dziś odwiedziny, miałaby się ewentualnie przeprowadzić w piątek, ale mam wątpliwości. Na rozmowę przybyła 18-letnia dziewczyna, (wcześniej dzwoniła do mnie jej mama)... nagadałam się jak głupia, nastraszyłam, stawiałam wymagania i w ogóle chyba wyszłam na lekko skrzywioną. I szczerze powiem - mam cichą nadzieję, że mama dziewczyny stwierdzi, że jestem kompletną wariatką i że nie chce mieć ze mną nic wspólnego

jak odmówić kota, jeśli mama okaże się jednak tolerancyjna w stosunku do kociary-wariatki?
