zameldowałam się dzisiaj w schronie. Niestety, maleńki kocurek umarł już wczoraj

Wzięłam czarniutką Jadzię z zapuchniętym okiem od KK. Ma ok. 5 tygodni, sama je więc poszła do Chirona i malusieńkiego Ziutka, w tragicznym stanie, z KK, zaropiały, zasmarkany, nie chce jeść w ogóle, nawet karmiony, będzie miał ok. 3 tygodni. Jest sporo maluszków w schronisku ale na razie wyglądają w miarę ok jednak sami wiecie jak to z maluchami, 3 godziny i nie ma kota
To Jadzia, słabo widać ale jedno oko całe przykryte trzecią powieką
A to Ziutek, tutaj z całkiem sklejonymi oczkami - to żółte na oczkach to kilogramy ropy, po przemyciu ledwo widać oczka spod trzecich powiek
U Kosmy z bezwładną łapką żadnej poprawy

. Staram się znaleźć mu miejsce na Śląsku aby tam oddać go na rehabilitację gdzie Bacik i Fruzia.
Zojka jedzie jutro do domu, kochana kociuszka, tak wypiękniała, troszkę przytyła, futerko zaczyna błyszczeć no i uwielbia się miziać, stanowi to chyba dla niej sens życia
