Kocurek dzikus u weta spierniczył z transporterka ,a wydawało się, że za chwilę ducha odda tak kiepsko wygladał. Musiałam go ściągać z rolet

bo chciał po nich na sufit wejść. Dostał pika i zastygł z zębami wbitymi w rękawice. Wyglądał żałośnie jak ściagłam rękawice, a on dalej ja miał w zębach i już spał

Poniewać miał powiększone węzły chłonne zrobiliśmy mu test na białaczkę i Fiva. Wyszedł ujemny

. Kocurek miał złamanego kła, drugi mu się ruszał i krew mu cikła z dziąsła, reszta zębów w dużym kamieniu. Niestety wyszedł mu podwyższony mocznik . Mam nadzieję, że to tylko od stanu zapalnego w zębach i że mu się wypłuka. Obecnie ma zrobione ząbki, jest ciachnięty, odpchlony i dostał potężną dawkę kroplówki, leki moczopędne i antybiotyk na dwa tygodnie. Jutro będzie wypuszczony i juz wszystko zależy od jego organizmu. Mam nadzieję, że sie pozbiera.
Maluchy sa słodkie i maja jak w raju. Z 30 m kw. pustej przestrzeni do swojej dyspozycji. Deski do wspinaczki, kartony do chowania się , zabaweczki - dziś kupiłam im myszki, żeby wiedziały jak mysz wygląda

. Uwielbiają biegać za piłeczkami i wspinać się po deskach. Nawet dziś ostrzyły sobie pazurki na deseczce. Pięknie zagrzebuja jedzonko jak mają dość i chodzą do kuwetki jak mają po drodze

Myja się po jedzenie jak dorosłe koty. Są super
