Gina S. pisze:ja nie śpię już od 2 godzin... a moje koty dzisiejszej nocy nie przyszły do łóżka!!! Coś się święci i... wyczuły?![]()
Swoją drogą ciekawe, jaki ten biedak/szczęściarz ma ukryty "defekt", że wszyscy go porzucali...![]()
ale... to dla mnie nie jest ważne... Poradzimy sobie! Nie wyrzucę kota, nie oddam...
Gina, może lepiej się zdrzemnij trochę, co? zanim CoolCaty pokona drogę z Łodzi do Słupska to trochę minie - nie leci helikopterem

defekt? dlaczego musiał odejść z nowego domu - to już wiesz - nie lubi dzieci i podobno się na dziecko rzucał. Jak było naprawdę, tego nie wie nikt. A czemu znalazł się w schronisku, to nie wiem. Wiem, że łapała go sama pani dyrektor, podobno przyszedł do niej do domu na taras, zauważyła, że kot jest skołtuniony, więc go zgarnęła.
Może po prostu się zgubił?...? Renata mówiła, że gdyby nie miała już dwóch kotów na 20 metrach kwadratowych, to wcale by Lionowi domu nie szukała. Defektów nie stwierdziła
