3 maluchy z Radomia uratowane! Już w swoich domkach!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie cze 01, 2008 11:12

Jak dzisiaj czuje się dziewczynka i chłopaki? Boże, zmartwiłam się, może to nic poważnego. Trzymam kciuki.

malinka1

 
Posty: 1151
Od: Czw cze 28, 2007 8:27
Lokalizacja: Radom

Post » Nie cze 01, 2008 16:05

Moja domowa kotka-ok.

Niestety maleńka.......baaaaaaaaaardzo źle....byłam u weta, robione badania krwi które wyszły bardzo kiepsko......najprawdopodobniej panleukopenia....przyjmuje dożylnie pokarm.....i jeszcze parę rzeczy (przepraszam ale jestem bardzo zakręcona i nie potrafię w tej chwili powiedzieć co dokładnie).
Chłopaki nie mają żadnych objawów- są rozbrykane, jedzą, piją....

Wet powiedział że jest bardzo bardzo źle....nie chę tego mówić ale ma małe szanse na przeżycie.....ja się załamię!!!!!!

Wystawię bazarek bo wizyty weterynaryjne+ koszty lekarstw nie są tanie a ja jestem totalnie spłukana..... :(

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 01, 2008 16:30

Jeżeli to panleukopenia, to trzeba pozostałe kociaki albo leczyć tak, jakby też chorowały (bo rozwinięcie się choroby to kwestia czasu), albo - o ile wet uzna, że można - natychmiast je zaszczepić. Ich życie również jest zagrożone.

Nie wiem w jakiej lecznicy leczysz kociaki, ale warto byłoby dowiedzieć się dokładnie co kociaki dostają, jakie leki. Piszę tak dlatego, że niewiele wetów wie jak skutecznie leczyć panleukopenią - to z praktyki. Czasem trzeba im coś podpowiedzieć, żeby uratować kota.

I zajrzyj do wątku o panleukopenii, bo przy tej chorobie bardzo ważne są np. takie sprawy jak odkażanie, kwarantanna itp. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=33947

Trzymam kciuki!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie cze 01, 2008 16:49

Madzia,trzymaj się.

Wierzę, że kotka ma szanse z tego wyjść, miejmy nadzieje, że chłopaki zaraz się nie pochorują.

Straszna choroba, brak słów. Na początku kotka biega, bawi się, mruczy brana na ręcę, w następnej chwili wycieńczona walczy o życie.

Trzymam kciuki żeby wygrała.

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 01, 2008 20:09

Tan maleńki, którego zabrałam jako ostatniego z miotu narazie się trzyma, ale ma w kupce ślady krwi, kupka jest jasna i ciapowata. Myślę, że też coś się dzieje. Bawi się, je, skacze po wersalkach, ale te też takie były.... jutro pójdziemy z nim do lekarza, ale on jest taki maleńki jak połowa tej trójki. Biedna Haneczka, była dotychczas najbardziej żywotna z nich, Magda, jeśli coś się jej stanie, to niestety, biorąc je ryzykowałyśmy....ja jestem gotowa na wszystko, ale chyba już nie zbiorę kociaków ze schroniska z boksu. One od razu powinny trafiać do d.t. Haneczko trzymaj się. Jeśli to jest pp to wyczytałam, że marne szanse mają małe kotki. Magda podaj numer konta, wiem, że to wielkie koszty. Postaram się przesłać Ci jakieś pieniążki, może jeszcze ktoś wspomoże Madzię :oops: please!

malinka1

 
Posty: 1151
Od: Czw cze 28, 2007 8:27
Lokalizacja: Radom

Post » Nie cze 01, 2008 20:31

Dziękuje Wam za pomoc (jutro prześlę nr konta i wystawię bazarek...).
Jestem padnięta...spałam może z 2 godz...ale i tak się budziłam zobaczyć czy u Hani wszystko dobrze....(spała razem ze mną na poduszce).


Mam bardzo dobrą wiadomość....HANIA ZACZĘŁA JEŚĆ!!!!!! :ok: :dance:
Wiem że to jeszcze nic nie oznacza ale dziewczynka jest baaaaaaardzo silna przynajmniej stara się....jeszcze rano stan był powiem szczerze tragiczny ale teraz już chodzi, wskakuje na łóżko (chodź boje się i jak widzę że chce wskoczyć biorę Ją i kładę), dałam Im mokre i wszystkie ŁĄCZNIE Z HANIĄ zaczęły jeść....jejku jak ja się cieszę!!!
Widać naprawdę poprawę w Jej zachowaniu...Oby tak dalej maleńka, musisz wyzdrowieć!!!

Aha i jeszcze chciałam coś dodać:
Malinka wiec że ani przez chwilę nie żałowałam i nie żałuję że Ich wzięłam....gdyby zostały w schronisku czy ktoś by Im pomógł? (obawiam się że nie)....teraz staram się zapewnić Im jak najlepsze warunki....jeden pokój mają cały dla siebie, opiekę weterynaryjną i mam nadzieję czują się ze mną dobrze. Zabawy w "brut", mizianko kiedy tylko sobie życzą....chyba rozpieszczam Ich bo jak choć jeden zamiauczy biorę Go od razu na ręce i przytulam :wink:

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 01, 2008 21:11

Madziu, ja też myślę, że nawet jeśli zdarzy się to najgorsze, to biorąc je do domu dajemy im to co najlepsze nawet w ostatnich chwilach życia. Nie umierają w samotności, w ciemnym betonowym boksie, opuszczone i nikomu niepotrzebne. Boże, poddałam się złym nastrojom, tymczasem ciesze się z Tobą, że jest trochę lepiej, to taka wspaniała dziewczynka, krzykaczka, główkę ma taka maleńką......trzymam za nią kciuki. Madziu, wiem, że nie żałujesz.... ale boje się zawsze o te nasze domowe zwierzaki, bo ciężko by było to znieść, gdyby się zaraziły. Muszę szybko zaszczepić swoje koty, bo przyniosę im coś ze schroniska, a jeden jest wcale nie zaszczepiony, bo to straszny tchórz, boi się lekarzy...Haneczko, trzymaj się mocno i Ty Magda też.

malinka1

 
Posty: 1151
Od: Czw cze 28, 2007 8:27
Lokalizacja: Radom

Post » Pon cze 02, 2008 6:57

Malutka ma charakter i wolę walki. Trzymam kciuki za trójeczkę i cieszę się, że są z Tobą. W schronisku Hani chyba już by nie było a tak dostała szansę na życie :) . Mam nadzieję, ze stan kociaków będzie się tylko poprawiał. To, że zaczyna jeść to bardzo ważny znak - chce żyć. :ok:

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 02, 2008 8:50

No i dobre wieści przeplatają się ze złymi....dziewczynka zaczyna "robić pod siebie"....biegunka straszna....przez wenflon nie może normalnie się położyć....wróciłam z psami i patrzę a bidulka śpi na siedząco....położyłam Ją na moim brzuchu, rozjechała się jak żaba i zasnęła.
Hania jest tak cudowna....właśnie słyszę że Antek skacze po meblach 8O (Dyzio śpi? albo szaleje z bratem).

Chłopaki bardzo opiekują się dziewczynką: Dyzio dosłownie nadstawia główkę aby Hania mogła się na Nim położyć a Antoś myje Ją bardzo dokładnie. Są niesamowici, nigdy nie widziałam takiego rozczulającego widoku.

Teraz jadę do weterynarza nie umiem robić zastrzyków dożylnych (a takie właśnie zalecił wet + zastrzyki podskórne). Jak wrócę zdam relację co powiedziano i napiszę już wszystkie lekarstwa jakie dostaje mała i bracia.

Aha chyba było pytanie gdzie leczę Migdałki(?) więc jeżdżę z Nimi na Białobrzeską (polecono mi tą klinikę, troszkę daleko od mojego miejsca zamieszkania ale "plus" jest taki że mam bezpośredni dojazd a poza tym co się nie robi dla maluchów 8) ).

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa


Post » Pon cze 02, 2008 9:33

Tak mi przykro, chyba marne szanse Haneczki, zmieniłam tytuł (ilość znaków ograniczona), prosimy o pomoc finansową dla Magdy, ona sama nie da rady.... :oops: Madziu, podaj numer konta, jeśli wszyscy coś dołożymy, nikt nie odczuje tego, musimy próbować ....

malinka1

 
Posty: 1151
Od: Czw cze 28, 2007 8:27
Lokalizacja: Radom

Post » Pon cze 02, 2008 10:04

:cry:

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon cze 02, 2008 11:44

Podnoszę temat, teraz bardzo liczy się każda godzina i złotówka.
Szkraby potrzebują pomocy :(

Nauzykaa

 
Posty: 6
Od: Nie maja 25, 2008 11:56
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon cze 02, 2008 12:11

pp u moich kociaków zaczęła się tak samo niewinnie. z czwórki zostały już tylko dwa. kontruluj koniecznie temperature (elektronicznym termometrem w pupce) i zaróżowienie dziąseł. gdy temp. spadnie poniżej 37,7 a śluzówki bedą blade przygotuj się na najgorsze.

bardzo ważne są kroplówki dożylne dla wszystkich trzech kotków. w jakiej części warszawy mieszkasz? kroplówki trzeba robić codziennie, kilka razy dziennie, byłoby dobrze gdybyś się nauczyła robić je w domu, wtedy koszty opieki weterynaryjnej troche spadną.

wszystkie kotki potraktuj jak chore i lecz, zwiekszasz im szanse przeżycia. popytaj u weta o surowice, nieźle sprawdza się też psia (na parwowiroze) a jest łatwiej dostępna. jeśli możesz, napisz co dokładnie kotki dostają. moje dostają;
kroplówki 250ml/kota/24h
duphalyte 10ml/kg m.c. - 'jedzonko' dożylne
biotrakson - antybiotyk
ranigast - osłonowo na żołądek
dobrze byłoby podać im zylexis i/lub tfx - na odporność

Lilithian

 
Posty: 247
Od: Sob lut 10, 2007 22:35
Lokalizacja: Warszawa/Bydgoszcz

Post » Pon cze 02, 2008 12:36

Świetny jest neupogen - bardzo szybko winduje leukocyty. Foka po trzech dawkach miała leukocyty praktycznie w normie. Niestety, lek jest w niewielu lecznicach i trudny do dostania.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości