Dobra to ja dodam ,że pani zachciało się kota po opowiadaniu mojej mamy o naszym kocie...
Nasz kot to tzw naleśnik. Czyli kot z którym można robić wszystko, któremu obojętnie w jakiej pozycji się go trzyma, czy głową w dół, czy za łapę czy za ogon...kota bierze się na ręce a on prawie że przepływajac przez palce zatapia się w głaskaniu i mruczeniu ...cokolwiek z nim sie nie robi jest harleyowate grrrr...
Powodem do gruchania jest już minimalnie podniesiona w stronę kota ręka. Wystarczy rano się obudzić i otworzyc pół oka - juz jest grrr i kot biegnący dzikim pędem i wciskający się pod człowieka, nie ważne że go zgniatam , ważne żeby się mocno przytulić...
Bez kota nie da się iśc nigdzie, kazde wyjście do łazienki czy do kuchni bez kota kończy się wyszarpywaniem drzwi żeby się wydostać. Kot chodzi przy nodze i stale się ociera. Kot śpi na parapecie, spojrzę na niego jest już grrrr...
O takiego kota pani chodzi... Ciężko znaleźć ( szczególnie w schroniskach , bo tam one wszystkie osowiałe) ale może akurat gdzieś jest taki kotek...
Szukamy dalej...
a ja szykuję dla pani listę kotów ze zdjęciami do wyboru do koloru.