Usypianie slepych miotow i nie tylko

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 31, 2008 22:12

Jana pisze:Dlatego należy podawać morbital dootrzewnowo. Fachowe wyjaśnienia powyżej.


W zwiazku z tym, ze pani Doktor odniosla sie do maluszkow a watek obejmuje tez dorosle zwierzaki pozwole sobie jeszcze na koniec zacytowac ze strony Biowetu:
"Najwłaściwszą drogą podania preparatu jest wstrzykiwanie dożylne. U bardzo małych psów i kotów mogą być trudności przy iniekcji dożylnej, w związku z czym preparat podaje się dootrzewnowo, dosercowo (...)"

A na zakonczenie watku zycze wszystkim, abysmy jak najrzadziej musieli podejmowac TA decyzje. I dziekuje za wymiane wiedzy w tym trudnym watku.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15703
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob maja 31, 2008 22:17

Dopisałam w moim poście, bo pierwsza wersja była zbyt lakoniczna :oops:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob maja 31, 2008 22:19

Jana pisze:Dopisałam w moim poście, bo pierwsza wersja była zbyt lakoniczna :oops:


Jana, dziekuje ze zadalas sobie trud zdobycia tych informacji. Wielkie podziekowania dla pani Doktor :!:
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15703
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Nie cze 01, 2008 5:52

Mam nadzieję, że nawet jak ten watek zostanie zamknięty to jednak nie zostanie skasowany z przyczyn ideologicznych.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 01, 2008 7:08

trzeba mówić o trudnych sprawach, ale nie w takim kontekście jak nie raz pojawia się na kociarni kiedy ktoś szuka pomocy dla ciężarnej kotki albo małych kociąt, jeśli ktoś pisze " pomocy", albo przyjął odpowiedzialność za kotke lub kocięta które ktoś chamsko porzucił na bruku, to dziwią mnie posty w tonie nakazu " lepiej uśpij " humanitarnie ślepy miot"itd, nie oceniam takich decyzji, każdy ma prawo postępować tak jak uważa, ale sa atakowane na forum osoby które decydują się odchowac kocięta lub pozwolić kotce urodzić, są uwagi typu " jeżeli pozwali ci sumienie"-sumienie jest " wewnętrznym głosem w sercu człowieka gdzie rozpatruje co jest powinnością a co nie, co jest dobre a co należy potępić" .nie popieram usypiania ślepych miotów z powodów takich ze zajmą miejsce innym zwierzętom, jeżeli ktoś chce tak postępować to sam bierze za to odpowiedzialnośc tak jak ktoś kto bierze do domu 8 czy 10 kociąt bierze odpowiedzialnośc za ich zycie i zdrowie, wolę apelowac o sterylizowanie zwierząt domowych niż potem gryźć się że trzeba je usypiać.pamiętajmy o tym że w Polsce nie ma RSPCA , nie ma nakazu egzekwowania sterylizowania zwierząt domowych, prawo jest kulawe i wybrakowane, ale to nie jest wina osób które przyjmują do domu kocięta, bo te osoby zazwyczaj sterylizują potem za własna kase albo z pomocą forumowiczów przygarnięte koty.


w zeszłym roku musiałam pożegnać moją kotkę po 19 latach, nie wyobrażam sobie żeby wet nie podał najpierw narkozy przed podaniem właściwego środka, wszystko było przygotowane jak najlepiej ale i tak to jest straszne przeżycie kiedy trzeba zadecydowac o pożegnaniu przyjaciela.
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie cze 01, 2008 13:11

Przepraszam za OT w ale bardzo mnie to zafrapowalo: RSPCA akceptuje usypianie zdrowych zwierzat w schroniskach, jesli do okrslonego czasu nie znajda domu, prawda?
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15703
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Nie cze 01, 2008 13:30

Liwia pisze:Przepraszam za OT w ale bardzo mnie to zafrapowalo: RSPCA akceptuje usypianie zdrowych zwierzat w schroniskach, jesli do okrslonego czasu nie znajda domu, prawda?

Chyba tak :( Do tego również usypiają zwierzęta, które nie są idealnie łagodne. Do dziś pamiętam, jak uśpili psa, który był głodzony, potem trafił do nich i robili mu test ze sztuczną ręką - dostawał miskę i oni mu te rękę do tej michy wsadzali. No i on się na nią rzucił. Psa uśpili za agresje. Nic to, ze poza tym był łagodny, ze ta akcja z ręką była krótko po zabraniu go zagłodzonego z tych strasznych warunków. Nie dali mu żadnej szansy, nie wzięli pod uwagę jego przeszłości i tego, ze być może wystarczy dać mu trochę czasu. Behawiorystka orzekła, że nic się z tym nie da zrobić i już :( Nie pamiętam, czy to było w RSPCA czy innej, podobnej organizacji.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 01, 2008 14:58

galla pisze:
Liwia pisze:Przepraszam za OT w ale bardzo mnie to zafrapowalo: RSPCA akceptuje usypianie zdrowych zwierzat w schroniskach, jesli do okrslonego czasu nie znajda domu, prawda?

Chyba tak :( Do tego również usypiają zwierzęta, które nie są idealnie łagodne. Do dziś pamiętam, jak uśpili psa, który był głodzony, potem trafił do nich i robili mu test ze sztuczną ręką - dostawał miskę i oni mu te rękę do tej michy wsadzali. No i on się na nią rzucił. Psa uśpili za agresje. Nic to, ze poza tym był łagodny, ze ta akcja z ręką była krótko po zabraniu go zagłodzonego z tych strasznych warunków. Nie dali mu żadnej szansy, nie wzięli pod uwagę jego przeszłości i tego, ze być może wystarczy dać mu trochę czasu. Behawiorystka orzekła, że nic się z tym nie da zrobić i już :( Nie pamiętam, czy to było w RSPCA czy innej, podobnej organizacji.

Tak samo do uśpienia kwalifikuje koty dodatni test na FeLV...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie cze 01, 2008 15:57

ale w Polsce nie ma nawet oprócz straży dla zwierząt gdzie działają wolontariusze takiej ogólnokrajowej organizacji jak RSPCA, w każdym kraju prawo jest inne, ale w Polsce nie ma chyba marzyć nawet o czymś na wzór RSPCA....z tego co wiem to nie mają prawa usypiać zdrowych nie agresywnych zwierząt, wiem że prowadzą kampanię na rzecz sterylizacji i kastracji zwierząt domowych, czego w Polsce nie ma, oprócz akcji lokalnych gdzie wolontariusze organizują talony itd, przynajmniej ja nie słyszałam w moim regionie nigdy o żadnej głośnej akcji na rzecz sterylizacji .
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie cze 01, 2008 16:05

mumka27 pisze:ale w Polsce nie ma nawet oprócz straży dla zwierząt gdzie działają wolontariusze takiej ogólnokrajowej organizacji jak RSPCA, w każdym kraju prawo jest inne, ale w Polsce nie ma chyba marzyć nawet o czymś na wzór RSPCA....z tego co wiem to nie mają prawa usypiać zdrowych nie agresywnych zwierząt, wiem że prowadzą kampanię na rzecz sterylizacji i kastracji zwierząt domowych, czego w Polsce nie ma, oprócz akcji lokalnych gdzie wolontariusze organizują talony itd, przynajmniej ja nie słyszałam w moim regionie nigdy o żadnej głośnej akcji na rzecz sterylizacji .


robi sie duze ot 8) no ale jesli sie robi to:
1. takich lokalnych organizacji jak Straz sa dziesiatki - tylko sa mniej marketingowo-medialne. To zwykle stowarzyszenie jest.
2. co roku odbywa sie Ogolnopolski Dzien Sterylizacji - w marcu.
3. z tego co mi sie kolacze - sa zwolennikiem usypianai zdrowych, nieagresywnych zwierzat ktorych po prostu nikt przez jakis czas nei chcial :( - ale byc moze sie myle i to inna organizacja o zblizonej nazwie.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15703
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Nie cze 01, 2008 16:49

Liwia pisze:3. z tego co mi sie kolacze - sa zwolennikiem usypianai zdrowych, nieagresywnych zwierzat ktorych po prostu nikt przez jakis czas nei chcial :( - ale byc moze sie myle i to inna organizacja o zblizonej nazwie.

Ja też nie wiem, czy to RSPCA, ale przypomniała mi się jeszcze jedna "akcja" - wolontariusze dwoili się i troili, żeby znaleźć psiakowi dom, mieli na to bodajże tlyko 2 tygodnie. Gdyby w tym czasie nie znaleźli - pies szedł do uśpienia, było to wyraźnie powiedziane. Zdrowy pies. W tych schroniskach, które pokazywali na znalezienie domu jest ograniczony czas - po tym czasie zwierzak jest usypiany. Tylko niestety nie pamiętam, która to organizacja.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 01, 2008 20:18

Powrócę do głównego tematu.

Bolesność podania morbitalu. Otóż sam w sobie morbital nie boli, owszem jest oleisty, więc podanie np. pod skórę czy do mięśnia boli z powodu konsystencji leku. Dlatego zastrzyk w serce boli, samo ukłucie jak również wstrzyknięcie oleistego preparatu - wszak serce to mięsień. I dlatego podanie dootrzewnowe (jeśli nie można dożylnie) nie boli, bo w otrzewnej jest dużo "luzu" i środek łatwo się rozchodzi. Boli ukłucie.

Dorosłe, "świadome" koty najpierw się usypia narkozą ze względu na stres - to już wcześniej napisała wetka.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie cze 01, 2008 21:35

Dzięki Liwio, takie informacje są niezbędne. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał ich wykorzystać. W związku z tym mam pytanie, czy nie zdarza się po prostu śmierć ze starości? Po prostu przychodzi czas na zwierzaka i on odchodzi. Bez bólu - zwyczajnie zasypia. Czy raczej nie ma co liczyć na to i trzeba być przygotowanym na interwencję? Interwencję, której zdecydowanie wolałbym uniknąć.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 01, 2008 21:41

im dluzej znam koty tym mniej we mnie optymizmu: u kotow zdecydowanie najslabszym ogniwem sa nerki i wiekszosc z powodu ich niewydolnosci umrze. Pytanie czy bedziemy musieli im pomoc czy nerki zabija je w miare niezauwazalnie powodujac smierc ze starosci :roll: Ale byc moze to tylko moj pesymizm :(
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15703
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Nie cze 01, 2008 23:07

Hmm.. zdefektowany gatunek. :( (Może piwem poić? Podobno dobre na nerki.)
Czasem jednak słyszy się o kotkach dożywających sędziwego wieku. (czyli 21 - 22 lata. Chciałbym, żeby moje osobiste futra, Pcimka i Olek, towarzyszyły mi jeszcze, co najmniej 16 lat - maja 4,5 i 4) Czy zawsze koniecznie muszą umrzec na coś? Czy istnieje w ogóle "śmierć ze starości"?

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Google [Bot], zuzia115 i 722 gości