CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ aż 41 kotów czeka na Domy!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 30, 2008 21:51

EwKo pisze:
Macho pisze:O tak... :)
Goście mają przyjechać ok. 19:00 :D
Z transporterkiem... 8)


iiii?


i pojechali z pełnym transporterkiem :lol:

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pt maja 30, 2008 21:58

:dance: :dance2: - to z tytułu pełnego transporterka 8) Ale nie tego Myszkowego :twisted: :wink:

Pytam teoretycznie: jak wygląda opieka nad kotem cukrzycowym? Taka wersja dla laika - tu albo w osobnym wątku Jamajki, kiedy już powstanie.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt maja 30, 2008 22:04

Myszka.xww pisze:bylismy z Selecta kontrolnie u weta. Sela po drodze, jak przystalo na zawodowego Taliba, usilowala nas zabic.
Najpierw rzucila tylna bombe biologiczna. Kiedy uznala, ze to nic nie daje, bo otwarlismy okna w aucia, zeby przezyc, poszla na calego. Zrzucila przednia bombe. Kiedy i to nic nie dalo, w akcie rozpaczy wytaplala sie w tym cala.
W oczekiwaniu na nasza kolejke, w lecznicowym kibelku usilowalam sie pozbyc broni biologicznej, omal nie umarlszy.
Nie przedluzajac. Do domu wrocilismy utaplani w gownie. Selecta, ja, AnTosia (tak tak), Hanka oraz oba transportery. TZ przezornie trzymal sie z daleka.

Beut.


Wiesci wetowskie beda, jak mi zniknie odruch wymiotny.


Myszka ale Ty wrażliwa jesteś ;)
Już nie mogę się doczekać transportu Selekci z Krakowa do Wrocka, to dopiero będzie zabawa ;)
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 30, 2008 22:06

nataleczka pisze:
Myszka.xww pisze:bylismy z Selecta kontrolnie u weta. Sela po drodze, jak przystalo na zawodowego Taliba, usilowala nas zabic.
Najpierw rzucila tylna bombe biologiczna. Kiedy uznala, ze to nic nie daje, bo otwarlismy okna w aucia, zeby przezyc, poszla na calego. Zrzucila przednia bombe. Kiedy i to nic nie dalo, w akcie rozpaczy wytaplala sie w tym cala.
W oczekiwaniu na nasza kolejke, w lecznicowym kibelku usilowalam sie pozbyc broni biologicznej, omal nie umarlszy.
Nie przedluzajac. Do domu wrocilismy utaplani w gownie. Selecta, ja, AnTosia (tak tak), Hanka oraz oba transportery. TZ przezornie trzymal sie z daleka.

Beut.


Wiesci wetowskie beda, jak mi zniknie odruch wymiotny.


Myszka ale Ty wrażliwa jesteś ;)
Już nie mogę się doczekać transportu Selekci z Krakowa do Wrocka, to dopiero będzie zabawa ;)


Wyobrażam sobie! :twisted: :lol:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 30, 2008 22:08

EwKo pisze::dance: :dance2: - to z tytułu pełnego transporterka 8) Ale nie tego Myszkowego :twisted: :wink:
.


dzieki serdeczne :twisted:

Wprawdzie smrod wyzarl mi czesc mozgu, ale moge napisac jedno - oskrzela, tchawica u Seli czyste. Wezly chlonne mowia, ze cos sie w kocie dzieje, ale wycieki z oczu niewidoczne. Przedluzamy koktail mołotowa z antybiotykow i obserwujemy. Do kontroli wraz z koncem tabletek.

Antonia - jelita znacznie mniej rozdeptane, brzuszek ok, "obcego" ni ma (co nas cieszy), waga, mimo pasienia, stoi. Dobrze, ze nie spada. Za jakis czas, przy okazji, do wazenia (kontrolnie). Pasiemy nadal.

Hanka byla na przegladzie pogwarancyjnym - sie nie liczy :twisted:

Aha - kupa obejrzana i obwachana (pod przymusem) komisyjnie. Jest ok.
Sela z wypranym dupskiem i usmiechem na ryju lata po mieszkaniu. Wiecie, ze miala kupe w uchu? 8O
__________________________________________________________


Gratuluje kociakom nowych domow :mrgreen:
Oby tak dalej :mrgreen:


Za domek indywidualny dla jamajki trzymam mocne kciuki :ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt maja 30, 2008 22:08

Może rowerkiem?
Przynajmniej będzie przewiewnie... 8)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt maja 30, 2008 22:08

Właśnie odwiedziłam pierwszą stronkę i widzę, że ślicznie uzupełniona :D , tylko "mojej" Misi nie ma :(

A oto Misia : Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Misia miała być wysterylizowana i wypuszczona. Była w wysokiej ciąży. Okazało się, że tak kolanowego kota jeszcze nie widziałam i nie miałam serca ją wypuścić na podwórko z którego została zgarnięta. Zaraz zresztą znalazł się dla niej domek. Niestety tylko na kilka dni. Panie które ja wzięły stwierdziły, że jest za bardzo miaucząca, za bardzo kolanowa, za bardzo absorbująca i wogóle to chyba ma nie ten kolor co chciały. Misia bardzo chce być przy człowieku i jest bardzo zazdrosna. Nie ma mowy, żeby trafiła do domku już zakoconego - terroryzuje wszystkie koty, które staja na jej drodze :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt maja 30, 2008 22:09

nataleczka pisze:
Myszka.xww pisze:bylismy z Selecta kontrolnie u weta. Sela po drodze, jak przystalo na zawodowego Taliba, usilowala nas zabic.
Najpierw rzucila tylna bombe biologiczna. Kiedy uznala, ze to nic nie daje, bo otwarlismy okna w aucia, zeby przezyc, poszla na calego. Zrzucila przednia bombe. Kiedy i to nic nie dalo, w akcie rozpaczy wytaplala sie w tym cala.
W oczekiwaniu na nasza kolejke, w lecznicowym kibelku usilowalam sie pozbyc broni biologicznej, omal nie umarlszy.
Nie przedluzajac. Do domu wrocilismy utaplani w gownie. Selecta, ja, AnTosia (tak tak), Hanka oraz oba transportery. TZ przezornie trzymal sie z daleka.

Beut.


Wiesci wetowskie beda, jak mi zniknie odruch wymiotny.


Myszka ale Ty wrażliwa jesteś ;)
Już nie mogę się doczekać transportu Selekci z Krakowa do Wrocka, to dopiero będzie zabawa ;)


Dam jej solidnie jesc przed podroza :twisted:

Smrod gowna wciaz wisi na klatce schodowej. Tuz przy naszych drzwiach :crying:

Wisi nade mna jakies gowienne fatum :evil:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt maja 30, 2008 22:20

Może Selcie trzeba w jakimś ultraszybkochłonnym żwirku przewozić? Kot do połowy zanurzony np. w CBE+, niczym cenna przesyłka w kuleczkach styropianu. :wink:

Ostatnio same sukcesy w CK! :dance: :balony: :dance: Oby tak dalej :!: :ok: :ok: :ok:

I kciuki specjalne za Jamajkę... :ok: :ok: :ok:

A Czesio kiedy ma swoją wizytę? Jutro? :ok: :ok: :ok:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 30, 2008 22:26

Jutro, jutro. Już się denerwujemy. Ale dom będzie KOMISYJNIE jeszcze raz, ostatecznie, prześwietlony przed oddaniem. I dobrze. Dla specjalnego kota specjalne warunki muszą być :>

A tak na poważnie - po prostu trzymajcie kciuki za jutro o 10. Myślę że będzie dobrze. Mój Bartek dzisiaj musiał wyjechać na weekend. Nosił cały ranek Czesia na rękach, i mu tłumaczył że go strasznie kocha, i żeby był grzeczny, i że jakby co to go weźmiemy, odbierzemy natychmiast i... i pytał mnie po raz kolejny, czy nie możemy go zostawić:(. Pewnie że bym chciała, ale nie chcemy blokować domu tymczasowego u siebie. Ani ja nie chcę, ani Bartek... I pogodzić się tego nie da.

Tylko Wali żal... Bo bardzo polubiła tego swojego przybranego braciszka.

Czesio to naprawdę wyjątkowy kot.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 30, 2008 22:48

No to za Czesia :ok:

Wątek Jamajki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=76232

Jak by jeszcze mozna dla Jamajki o banerek prosić :oops:

Barbara Horz
Ostatnio edytowano Pt maja 30, 2008 22:52 przez Cichy Kąt, łącznie edytowano 1 raz

Cichy Kąt

 
Posty: 488
Od: Czw lut 21, 2008 21:25
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Pt maja 30, 2008 22:50

EwKo pisze:Pytam teoretycznie: jak wygląda opieka nad kotem cukrzycowym? Taka wersja dla laika - tu albo w osobnym wątku Jamajki, kiedy już powstanie.


W przypadku kotów z cukrzycą najtrudniejsze sa poczatki. Trzeba ustalic odpowiednia dawke insuliny, czy ma byc podawana raz, czy dwa razy dziennie. Najlepiej w tym celu zrobic krzywa cukrzycowa, czyli zbadanie poziomu cukru przed podaniem i po podaniu insuliny. Cukier nie moze spasc ani za malo ani za duzo. Dlatego kot powinien byc pod stałą kontrola. Gdyby cukier spadl za mocno, tzreba szybko podac glukoze. Wazne tez jest jak dlugo utrzymuje sie efekt dzialania insuliny.
Najlatwiej zbadac poziom cukru we krwi glukometrem. Mnie najlatwiej było pobrac kropelke krwi poprzez "zadraśnięcie" uszka, ale sa tez inne sposoby. Kiedy juz usatli sie odpowiednia dawke insuliny, opieka nad takim kotem konczy sie na pilnowaniu diety i zastrzyku insuliny. Nie trzeba juz wtedy tak czesto badac krwi.

To tak skrótowo :)

Moja Miszka byla kotem cukrzycowym. "Była", bo w jej przypadku powodem były sterydy. W tej chwili wszystko wrocilo do normy.
U Jamajki jest to jednak sprawa dożywotnia :(

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pt maja 30, 2008 22:52

:strach:

:oops:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt maja 30, 2008 23:11

ryśka pisze:Wojkor, chyba musimy założyć wątek szylkretkowy na kociarni - ależ z nich pięknotki są... Nie wiem nawet, czy ładniejsza jest Wenecja czy ta nowa... hmmm... skoro sie obracamy w kręgu włoskich miast, to może nowa szylkretka... może nazywać się... Roma? :D


Roma piękne imię, Bianka i Bona zawsze mi się podobały.

czekam z niecierpliwością na wątki dziewczynek :ok: obiecuje podnosić! :wink:
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie" - Robert A. Heinlein
Obrazek

Wojkor

 
Posty: 534
Od: Pon kwi 07, 2008 22:41
Lokalizacja: woj. śląskie

Post » Pt maja 30, 2008 23:33

Biedna Jamajka :( to strasznie smutna kicia jest - tak w ogóle. Bardzo przydałby się domek.

Na koniec dnia: Nuka pojechała do informatyków :wink: Strasznie darla pyszczek w trakcie podróży, ale myślę, że będzie jej się podobało z Panią, która kompletnie oszalała na jej punkcie :wink:
Anna Karenina próbuję się bawić sama.
I ostatnia wiadomość - sensacja! Tycia Tocia zaczęła jeść sama. Sama z siebie. Ot - tak. Włazi do miski przednimi łapkami i "ssie" suche. Widok jest prześmieszny. Ale trochę pochłania z tego. A ona przecież dopiero wczoraj czy przedwczoraj "dostała" ząbków! i to takie są wiecie...no...ząbki - nieząbki. Małe białe coś w jamie ustnej. 8O

Adria, co Ty mi za mutanta przysłałaś :lol: ale jak masz jeszcze, to poproszę :love:

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, jolka2, puszatek i 329 gości