Moja mama jak to mama- najpierw marudzi, potem przychodzi do pokoju z wielkim wrzaskiem "gdzie jesteście moje kicie"

....no i wszystkie przy nogach czekają na mizianko....
Szkoda tylko że nie mam 3 rąk.... głaskać muszę na przemian....chodź Hania chce być zawsze w centrum uwagi i jak głaszcze chłopaków to potrafi Ich trącić głową z wściekłością "to jest moja duża. Ona tylko mnie głaszcze"

.
Temperament ma dziewczynka....jedzonko ugotowane, leży w pokoju, kotki śpią nadal....

i nie chce Ich budzić....nawet nie otworzyły ślepi jak weszłam do pokoju. Po wybrykach= wspinanie się po meblach, zaliczone firanki i zasłonki, przyatakowanie świnki (która już dla bezpieczeństwa mieszka u mamy w pokoju), wspólne gonitwy, łapanie się za ogony i przeciąganie poszły spać i śpią już chyba z 5-6 godz. Ciekawa jestem czy tak w nocy będą smacznie spać....
