3 maluchy z Radomia uratowane! Już w swoich domkach!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt maja 30, 2008 16:22

Najlepiej jakbyś zrobiła kurczaka z ryżem (lepsze od saszetki) i do tego dorzucałą suchą. Stopniowo będą się przyzwyczajać. Można też rozmaczać ale to duże kociska :wink: i sobie powinny poradzić. A reakcje po mleku to dość indywidualna sprawa każdego kota. Ja bym u maluchów nie eksperymentowała, chociaż mojemu kotu mleko nie szkodzi.

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 30, 2008 17:09

Gotuje się jedzonko....mam nadzieję że posmakuje....znowu śpią, słodziaki :1luvu:

Nie wiem czy to jest spowodowane zmianom miejsca ale myślę że raczej nic ani nikt ich tutaj nie stresuje....nie wiem skąd ten brak apetytu...pozostają przy mokrym i tego się na razie będę trzymać (chodź jak już pisałam spróbuję również z gotowanym).

Zdam potem relację czy chciały jeść czy nie....

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 30, 2008 17:19

Są koty, które wcale nie jedzą suchego albo bardzo niewiele. Moje 2 kotki traktują suche jako główny posiłek, kocur natomiast jako przekąskę i je suche tylko czasami. A jak był mały to w ogóle nie jadł.
Maluchom się często upodobania zmieniają i mogą polubić suchą karmę wraz z upływem czasu. Ale czasami trzeba je nauczyć ją jeść, mieszając z mokra karmą.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt maja 30, 2008 17:52

Mój były dt nie chciał w ogóle jeść suchego i mokrego. Dopiero zaczął jeść kurczaka i to strasznie zachłannie. Po paru dniach zaczęłam mu dosypywać suchego i jak już miał się wyprowadzać, po tygodniu, zaczął jeść tą suchą. Wcześniej wyjadał kurczaka i ryż a ziarenka zostawiał 8) . Nie wiadomo co kociaki przez ostatnie parę miesięcy jadły, przyzwyczaiły się i potrzebują czasu na zaakceptowanie zmiany.

A jak mama, polubiła kicie?

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 30, 2008 18:02

Moja mama jak to mama- najpierw marudzi, potem przychodzi do pokoju z wielkim wrzaskiem "gdzie jesteście moje kicie" 8O ....no i wszystkie przy nogach czekają na mizianko....

Szkoda tylko że nie mam 3 rąk.... głaskać muszę na przemian....chodź Hania chce być zawsze w centrum uwagi i jak głaszcze chłopaków to potrafi Ich trącić głową z wściekłością "to jest moja duża. Ona tylko mnie głaszcze" :twisted: .
Temperament ma dziewczynka....jedzonko ugotowane, leży w pokoju, kotki śpią nadal.... 8O i nie chce Ich budzić....nawet nie otworzyły ślepi jak weszłam do pokoju. Po wybrykach= wspinanie się po meblach, zaliczone firanki i zasłonki, przyatakowanie świnki (która już dla bezpieczeństwa mieszka u mamy w pokoju), wspólne gonitwy, łapanie się za ogony i przeciąganie poszły spać i śpią już chyba z 5-6 godz. Ciekawa jestem czy tak w nocy będą smacznie spać.... :roll:

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 30, 2008 19:25

Przebudziły się, zajrzały do miski i .... na tym się skończyło..... kurczaczek nie podchodzi.... może zaspane? albo nie są głodne gdyż przed snem zjadły mokre?
Zobaczymy może jak zgłodnieją to zjedzą..... jutro ugotuję z samego rana kurczaczka, może na śniadanie zjedzą?

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 30, 2008 22:04

Mama przyniosła nowiutkie myszki- bardzo się podobają kociakom a szczególnie Antosiowi (łowny koteczek :wink: ), Hania woli coś "lżejszego"-bardziej pasuje Jej wstążeczka :) .

Kurczak troszkę skubnięty- przez Dyzia. Dałam mokre, które wchłonęły w ekspresowym tempie.

Teraz wydurniają się z moją siostrą. Wszystkie zabawki poszły w ruch, mama zajęta Hanią (głaskanie).
Kotki dopieszczane, ani myślą o spaniu a ja ledwo zipię...no ale cóż co się nie robi dla Migdałków 8) .

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 31, 2008 12:58

Ale super film, nie ma nic fajniejszego jak opowieści o maluszkach. Niech mężnieją i do domków! Wczoraj zabrałam ze schroniska maleństwo, jedno jedyne wyżyło z całej czwórki, podejrzewam, że nie jadły, mieści się na dłoni, ale chyba będzie dobrze, bo pije mleczko i wcina, ale też mokre. Szkoda, że nie widziałam ich wcześniej, może wszystkie dało by się uratować. Wkleję potem zdjęcie maluszka (ki). Uściski dla małych łobuziaków.

malinka1

 
Posty: 1151
Od: Czw cze 28, 2007 8:27
Lokalizacja: Radom

Post » Sob maja 31, 2008 13:15

Nie wiem co się dzieje.......Hania wymiotuje (biała "maź"), jest jakaś osowiała.... Z chłopakami wszystko w porządku.....



Trzymam kciuki za maleństwo....


Może by tak je odrobaczyć? Może mają robaki?

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 31, 2008 15:16

Z kociakami trzeba iść do weta, niezależnie do tego czy wymiotują czy nie. Powinny być odrobaczone, a od 8 tygodnia życia zaszczepione. To standardowe działanie.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob maja 31, 2008 15:57

Tak, ale zaszczepione muszą być zupełnie zdrowe, a te trzeba obserwować. Odrobaczyć to można, ale może te wymioty to nic poważnego, czy często wymiotuje?

malinka1

 
Posty: 1151
Od: Czw cze 28, 2007 8:27
Lokalizacja: Radom

Post » Sob maja 31, 2008 18:29

Dzisiaj zaczęła wymiotować....2 razy...teraz wszystkie śpią. Z chłopakami jest ok. Odrobaczenie będzie załatwione. Jeżeli nie przestanie jutro najprawdopodobniej jedziemy do weta. Na razie obserwuje Ją.

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 31, 2008 19:48

Skoro koteczka chuda, ciągle głodna i teraz wymioty to pewnie są to robale. Ale ja i tak bym poszła do weta, będziesz spokojniejsza i pewna, że to nic bardzo poważnego. Trzymam kciuki za szybką poprawę samopoczucia koteczki.

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 01, 2008 9:06

Obawiam się że jest to Panleukopenia przed którą mnie ostrzegano- duże zgrupowanie kotów (nieszczepionych) i mogli się zarazić.....mam jednak nadzieję że się "wyliżą" z tego....tzn. Hania bo chłopaki (jak na razie) nie mają objawów....

Mam nadzieję że jest to jednak coś innego... mniej zaraźliwe i śmiertelne...

Każdy dostał po 5 zastrzyków- wczoraj, dostały leki odpornościowe, kroplówę, leki przeciwwymiotne i dalej nie pamiętam....ale dużo tego było.....dzisiaj powtórka.... dziewczynka jest osowiała, nic się od wczoraj nie zmieniło....mam nadzieję że to coś pomoże....

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 01, 2008 10:44

Bałam się pisać o "P", ale to pierwsze przyszło mi na myśl jak na pesymistę przystało. Wydaje mi się, że jeżeli ona jest chora to objawy chłopaków to kwestia czasu. Miały robiony test na panleukopenie? A jak twój domowy kot, ok? Trzymam z całej siły kciuki za dziewczynkę.

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości