

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Co sie stało, że wraca? Zakładam, że rezydentka mogła jej nie powitać zbyt entuzjastycznie, bo to sie zdarza, ale chyba nie to było powodem oddania kota.
agnes_czy pisze::cry:![]()
![]()
Co sie stało, że wraca? Zakładam, że rezydentka mogła jej nie powitać zbyt entuzjastycznie, bo to sie zdarza, ale chyba nie to było powodem oddania kota.
Trudno oczekiwać pozytywnych relacji w ciągu 3 dniCzasem potrzeba miesiąca, a nawet więcej. Dużo za dużo przeżyć jak na jedną małą kotkę
villemo5 pisze:Musimy poczekać...
seniorita pisze:villemo5 pisze:Musimy poczekać...
Cierpliwośc nigdy nie była moja mocna stroną
agnes_czy pisze::cry:![]()
![]()
Co sie stało, że wraca? Zakładam, że rezydentka mogła jej nie powitać zbyt entuzjastycznie, bo to sie zdarza, ale chyba nie to było powodem oddania kota.
Trudno oczekiwać pozytywnych relacji w ciągu 3 dniCzasem potrzeba miesiąca, a nawet więcej. Dużo za dużo przeżyć jak na jedną małą kotkę
Ruach pisze:to jest metafizyczna sprawa.....Ania, po latach wynajmowania z innymi osobami, kilka miesięcy temu kupila wlasne mieszkano....od dawna marzyla o kocie, ale wiedziala, ze będzie to możliwe dopiero wtedy gdy bedzie miała swoj kąt...no i ma...i....jakos tak serce me czuje, ze czekala na te kocinkę....serce czuje...
gdy zadzwonilam do niej przedwczoraj to...okazalo sie, ze niebędąc zarejestrowana na miau, weszla, znalazła wątek, wzruszyla sie, przegadala, a potem w nocy kiciunia sie jej śnila....czysta metafizyka...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 153 gości