Usypianie slepych miotow i nie tylko

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 30, 2008 12:41

Mod może zamknąć wątek na wniozek założyciela wątku.

Do galli:


Miuti pisze:
Kiedy usypiałam kocięta, zapytałam veta, czy to niesie cierpienie. Powiedział, że tak. To mi wystarczy.

Czy mogłabyś go poprosić o rozwinięcie tego?
Bo moja mama była przy uśpieniu naszego psa i on nie ciepriał - zasnął po podaniu narkozy, a potem dostał morbital i po prostu się nie obudził


Nie mam zamiaru prosić.
Mówię o usypianiu noworodków, a to się ogromnie różni od usypiania zwierząt dorosłych. Była o tym mowa wyżej.

Ten wątek idzie w złym kierunku - to jest moje zdanie.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 30, 2008 12:51

Miuti pisze:Do galli:


Miuti pisze:
Kiedy usypiałam kocięta, zapytałam veta, czy to niesie cierpienie. Powiedział, że tak. To mi wystarczy.

Czy mogłabyś go poprosić o rozwinięcie tego?
Bo moja mama była przy uśpieniu naszego psa i on nie ciepriał - zasnął po podaniu narkozy, a potem dostał morbital i po prostu się nie obudził


Nie mam zamiaru prosić.
Mówię o usypianiu noworodków, a to się ogromnie różni od usypiania zwierząt dorosłych. Była o tym mowa wyżej.

A widzisz, i z tego powodu giniemy potem pod tonami niedomówień i domysłów.
Bo po co zapytać osobę, która twierdzi, że kociaki cierpią, o to z jakiego powodu cierpią i na jakiej podstawie ta osoba tak twierdzi, skoro lepiej napisać, że cierpią i już. Bo tak.

Do tego określenie "kociaki" może oznaczać koty o dość dużej rozpiętości wiekowej - od urodzenia do kilku miesięcy. Jeśli piszesz ogólnie "kociaki", to automatycznie oznacza, że te starsze też cierpią. I ktoś może nie zdecydować się na eutanazję umierającego 4miesięcznego kociaka. Żeby nie cierpiał.

Kolejna rzecz - jeśli miałaś na myśli ślepe mioty, to w kilku miejscach było już napisane, że to, czy cierpią, zależy od tego jak są usypiane. Najwyraźniej Twój wet nie zna sposobu na to, by nie cierpiały. Ale są weci, którzy znają. I stosują. Z powodzeniem.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 30, 2008 13:01

czytała tez w kompendium leków weterynaryjnych, ze najszybciej działa morbitol podany dożylnie, w ciagu kilku sekund przstaje działać układ oddechowy, a po kolejnych kilku przestaje bic serce

podane jest, że przy innych sosobach podania ten czas moze sie wydłuzyc do kilku minut

i jest informacja, ze przy zastrzyku w serce, zawsze i w każdym przypadku niezbędna jest premedykacja, bo powoduje to bolesność

jest też wzmianka o tym, ze ważne jest szybkie wstrzykiwanie i w miare plynne i jednostajne, no i dawkowanie, przy dożylnym i dosecowym (chyba dosercowym , musze dzis doczytać, bo nie wiem, czy dobrze pamiętam) dawka jest ok. 3 razy mniejsza na kg/ ciała niz przy 2 pozostałych metodach, czyli działa wolniej

jest też pokreslenie, ze bardzo ważne jest zastosowanie odpowiedniej daki, bo zbyt mała może powodować nawet wybudzenie i dlatego wet musi dokąłdnie sprawdzić, czy zwierze na pewno nie śpi poprostu

uważam , ze wątek bardzo trudny, prawie każdemu przywoluje złe wspomnienia, ja też byłąm z moimi 2 kociakami, gdy odchodziły. Ale konieczny, zeby każdy wiedział jak powinno wyglądać odchodzenie za TM, zeby mieć pewność,że zapewnił kochanemu futrzakowi (każdemu któremu towarzyszy) łagodną i godna śmierć.

Tylko rzeczywiscie powinien pozostać techniczny, tzn. bez oceniania kogokolwiek czy sporów. Dla każdego to trudne chwile
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt maja 30, 2008 13:46

genowefa pisze:
Kasia D. pisze:genowefo, ale ja nadal nie mam odpowiedzi na pytanie...


Ale ona sama napisała, że noworodków nie usypia, tylko robi to koleżanka, więc jej działalność nie może się ograniczać do tego czego nie robi.


W takim razie zapytam: co robi XAgaX?
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pt maja 30, 2008 13:52

Gallu!
Nie mam zamiaru drązyć tematu cierpienia mikroskopijnych kotków. Wystarczy mi to, co powiedział vet.

Kolejna rzecz - jeśli miałaś na myśli ślepe mioty, to w kilku miejscach było już napisane, że to, czy cierpią, zależy od tego jak są usypiane. Najwyraźniej Twój wet nie zna sposobu na to, by nie cierpiały. Ale są weci, którzy znają. I stosują. Z powodzeniem.


Wiek kotków pogranicza możliwości veta. Iniekcja dożylna jest niemożliwa. W grę wchodzi tylko zastrzyk dosercowy czy dootrzewnowy, przy wcześniejszyn podaniu usypiacza. Czy usypiacz całkowicie znieczula? Czy całkowicie znosi ból? Tego nie jestem taka pewna.
Mój vet należy do najlepszych vetów w moim mieście. I jest po prostu bardzo dobrym, porządnym człowiekiem. Dlaczego nic o nim nie wiedząc deprecjonujesz jego osobę?

Ile miotów uśpiłaś? Bo ja, niestety, sporo.
I zawsze strasznie to przeżywałam.
Ale pocieszałam się - że walczę z nieszczęściem.
Zajmuję się bezdomnymi kotami od 1990 r., mam pewne doświadczenia i przemyślenia.

Twoich dokonań nie znam, ale chętnie się z nimi zapoznam.
Niestety - zauważyłam, że głos praktyków nie jest tu przez teoretyków szczególnie ceniony. A szkoda.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 30, 2008 13:56

Jana pisze:
Maryla pisze: Jana tylko zapytała, w zasadzie retorycznie

Dziękuję, bo już zaczynam się zastanawiać czy piszę po polsku...

Mimo to jednak niektóre niuanse umykają Ci. Wypowiedź to nie tylko słowa, ważny jest kontekst. To nie było pytanie retoryczne :evil:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt maja 30, 2008 14:11

Kasia D. pisze:
genowefa pisze:
Kasia D. pisze:genowefo, ale ja nadal nie mam odpowiedzi na pytanie...


Ale ona sama napisała, że noworodków nie usypia, tylko robi to koleżanka, więc jej działalność nie może się ograniczać do tego czego nie robi.


W takim razie zapytam: co robi XAgaX?



W wątku, którego większa część właśnie została wycięta i nie zdążyłam przeczytać całości, XagaX twierdziła, że jednak usypia ślepe mioty, więc teraz czuję się nieco zagubiona :?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt maja 30, 2008 14:12

Kasia D. pisze:
genowefa pisze:
Kasia D. pisze:genowefo, ale ja nadal nie mam odpowiedzi na pytanie...


Ale ona sama napisała, że noworodków nie usypia, tylko robi to koleżanka, więc jej działalność nie może się ograniczać do tego czego nie robi.


W takim razie zapytam: co robi XAgaX?


No właśnie?
przyłacze sie do pytania.


moze tylko strzela z armaty na forum

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt maja 30, 2008 14:13

Genowefo - masz dar celnych wypowiedzi.......
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 30, 2008 15:24

Miuti pisze:Gallu!
Nie mam zamiaru drązyć tematu cierpienia mikroskopijnych kotków. Wystarczy mi to, co powiedział vet.

Ale dla innych taka informacja to trochę za mało jednak.
A podanie samej gołej informacji bez przytoczenia jej podstaw merytorycznych może mieć duże znaczenie przy ewentualnym podejmowaniu decyzji.

Miuti pisze:Wiek kotków pogranicza możliwości veta. Iniekcja dożylna jest niemożliwa. W grę wchodzi tylko zastrzyk dosercowy czy dootrzewnowy, przy wcześniejszyn podaniu usypiacza. Czy usypiacz całkowicie znieczula? Czy całkowicie znosi ból? Tego nie jestem taka pewna.

Nie rozmawiałam o tym ze zwierzętami, ale z ludźmi i owszem. Operacja wykonywana na otwartym sercu nie boli w czasie samego zabiegu, jeśli pacjent jest pod narkozą. Dlaczego więc zastrzyk miałby boleć? Dlatego właśnie bardzo chciałabym dowiedzieć się, na jakiej podstawie Twój wet uważa, że to niesie za sobą cierpienie. Skoro podaje się wcześniej narkozę.
Poza tym zawsze można podać morbital dootrzewnowo (również po podaniu narkozy).
Pisząc o tym, że są sposoby na bezbolesne uśpienie małych kociaków miałam na myśli właśnie podanie narkozy. I ewentualne podanie morbitalu dootrzewnowo, zamiast dosercowo. Ale w przypadku, gdy zwierzę jest pod narkozą, nie ma to tak naprawdę znaczenia dla niego.

Miuti pisze:Mój vet należy do najlepszych vetów w moim mieście. I jest po prostu bardzo dobrym, porządnym człowiekiem. Dlaczego nic o nim nie wiedząc deprecjonujesz jego osobę?

Nie deprecjonuję, tylko podejrzewam, że skoro inni weci znają sposoby na bezbolesne uśpienie kociąt dopiero co narodzonych, a Twój wet twierdzi, że kocięta podczas usypiania cierpią, to zakładam, że najwyraźniej Twój wet nie zna takiego sposobu. To nie ma nic wspólnego z jego jakością jako weta. Bazuję na tym, co piszesz Ty, a skoro nie chcesz zapytać swojego weta o podstawy tego, co on twierdzi w kwestii cierpienia kociąt przy usypianiu - pozostaje mi wyłącznie to, co piszesz Ty.

Miuti pisze:Ile miotów uśpiłaś? Bo ja, niestety, sporo.

Ale to akurat nie ma nic wspólnego z tym, że chciałabym wiedzieć, dlaczego Twój wet uważa, że te kociaki cierpią.
Skoro mamy tu informacje od wetów, że podanie narkozy powoduje, że nie cierpią, to chciałabym się dowiedzieć, dlaczego inny wet uważa inaczej. Bo cierpienie jakoś mi się kłóci z podaną narkozą.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 30, 2008 23:42

genowefa pisze:
Kasia D. pisze:
genowefa pisze:
Kasia D. pisze:genowefo, ale ja nadal nie mam odpowiedzi na pytanie...


Ale ona sama napisała, że noworodków nie usypia, tylko robi to koleżanka, więc jej działalność nie może się ograniczać do tego czego nie robi.


W takim razie zapytam: co robi XAgaX?


W wątku, którego większa część właśnie została wycięta i nie zdążyłam przeczytać całości, XagaX twierdziła, że jednak usypia ślepe mioty, więc teraz czuję się nieco zagubiona :?


No właśnie?
przyłacze sie do pytania.

moze tylko strzela z armaty na forum


i vice versa? :?

osobiście zleciłam i zapłaciłam za uśpienie kilkudziesięciu miotów, tylko nie byłam przy samym zabiegu. Po zgłoszeniu o ślepym miocie do zabrania często jako jedyna decydowałam się jechać i zawieźć do eutanazji. Teraz (działam gdzie indziej) mioty zanosi do uśpienia koleżanka, bo lepiej zna teren i wie, gdzie je może zlokalizować. A co JA robię? Pomagam łapać, ogłaszam koty nadające się do adopcji, a w necie propaguję kastrację. Ślepy miot zawsze jestem w dalszym ciągu gotowa zanieść do uśpienia, co pewnie koleżanka wykorzysta, bo nie lubi tego robić (uprzedzając ewentualne złośliwości- ja też nie, ale ktoś to robić MUSI).
no chyba, że zdaniem niektórych "licencja" na usypianie wygasa z czasem, i jak nie robisz tego osobiście od jakiegoś czasu, a jesteś w każdej chwili gotów/a zrobić znowu, to jednak ich zdaniem nie usypiasz? Dziwne to trochę...


Kasia D. pisze:Ja, trochę OT, mam pytanie do XAgiX.
Czy po uśpieniu ślepego miotu szukasz i łapiesz matkę tychże kociąt do sterylizacji ? Czy Twoja działalność ogranicza sie do eutanazji kocich noworodków?


cały czas staramy się z koleżanką kastrować kotki- w pierwszej kolejności ciężarne, póżniej te, których nie trzeba pilnie wieźć na zabieg. Zlokalizowane ślepe mioty kocic, których nie uda się złapać na czas, usypiamy. Już powinno być wszystko jasne.

kotika pisze:
casica pisze:kotika :roll: poddaję się

I dużymi literami: chodziło mi o to, że wszczynasz/podsycasz kolejny bezproduktywny i bezsensowny spór z XAgaX, po co?


Jeżli coś takiego piszesz napisz kiedy i jaki to był spór,
bo gołosłownie to ja każdego mogę o wszystko oskarżyć.


zgadzam się- nie przypominam sobie jeszcze żadnego. I bardzo by było fajnie, gdyby tak zostało.

powiem też uczciwie, że dla mnie w kwestiach "technicznych" większym autorytetem jest kolezanka, z którą współpracuję, czy schroniskowa wetka, niż osoby reagujące alergicznie na samo słowo "eutanazja" i porównujące (jeszcze? nie w tym wątku, ale padały wcześniej takie sformułowania) uśpienie ślepych kociąt do zabicia łopatą czy utopienia nawet już widzących.

O stronie technicznej- o ile dobrze sobie przypominam- coś niecoś zostało już powiedziane w wątku o skandalu ze skręceniem kociakom karków.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob maja 31, 2008 0:48

MariaD pisze:
Jana pisze:
genowefa pisze:
espana pisze:To ja przy okazji zapytam ogólnie; jak powinno wyglądać humanitarne uśpienie? Najpierw narkoza, a potem zastrzyk, tak? A gdzie ten zastrzyk? i w jaki sposób się tą narkozę podaje?


Czy Jana czasem tego pisała w "słynnym wątku"? nie mam teraz czasu szukać :oops:


Tam zacytowałam informację od wetki na temat usypiania płodów przy sterylce aborcyjnej. Ogólne zasada jest taka sama - płody są pod wpływem narkozy podanej kotce.


Trudno mi sie z tym zgodzić wiedząc jak zachowuja się kociaki urodzone przez cesarskie cięcie. Kotka wtedy jest też pod wpływem środka usypiającego.
Nie są "uśpione" - są żywotne, piszczą, gramolą się w zadziwiająco szybkim tempie i z dużą siłą. Owszem, maja w krwi narkoze podaną kotce, ale nie do tego stopnia by zastąpiło to narkozę podaną im bezpośrednio.


Informacje od wetki, chirurga:
Inaczej znieczulam kotke do cesarki , inaczej do OH ab. W pierwszym przypadku robie wszystko, zeby kotka wziela leku jak najmniej - np dodajac znieczulenie miejscowe. Inaczej rozklada sie czas zabiegu - to jest wyscig - jak najmniej czasu ma uplynac od podania lekow do wyjecia kociat. Dopiero jak male sa wyjete, a ja jeszcze robie OH - poglebiam narkoze - z oczywistych wzgledow. Nie dziwne wiec, ze przy cesarce - szybko wyjete z macicy i odessane z wod plodowych koty zaczynaja piszczec i pelzac.
Do OH ab - wiadomo - regularna narkoza, zwykle w wiekszej dawce niz normalnie. Koty wyjmowane sa z macicy po jej usunieciu - nie ma sensu robic tego wczesniej, zeby nie ryzykowac zakazenia kotki. Zostaja wyjete z macicy, ale zanim wezma pierwszy oddech dostaja dootrzewnowo barbituran w wysokim stezeniu (najczesciej morbital) Jak juz pisalam robimy to bez wzgledu na wiek plodow (no chyba ze ich jeszcze nie widac)

O ile rozumiem, ktos ma problem z brakiem premedykacji przed ostatecznym podaniem morbitalu. Mysle, ze przypadku nienarodzonych kociat jest to nieuzasadnione. "Narkoze" przed eutanazja stosuje sie, zeby zniesc stres, zeby smierc uczynic bardziej godna (eutanazja=dobra smierc). Jest to istotne u zwierzat przytomnych, swiadomych (?), cierpiacych. Czy w przypadku plodu zasadne jest podanie dootrzewnowo 2 zastrzykow zamiast jednego? Bol ten sam - efekt koncowy tez, po co kluc 2 razy?


Dodam tylko a propos narkozy do sterylki aborcyjnej, wcześniej była już o tym mowa - macica jest bardzo ukrwiona w ciąży, więc dużo narkozy tam właśnie sie dostaje.

MariaD pisze:
XAgaX pisze:natomiast zastrzyk w serce jest dla ŚLEPEGO MIOTU podobno bezbolesny


Z całym szacunkiem, ale czym się różni fizjologicznie ślepy miot od takiego co już widzi? Zwłaszcza w odczuwaniu bólu? NICZYM!
Ślepe kociaki przygniecione łapą przez matkę piszczą rozpaczliwie z bólu.
Nikt mi nie wmówi, że nie odczuwają bólu!


Mysle ze zastrzyk w serce jest bolesny, natomiast zastrzyk dootrzewnowy może bolec mniej niż podskorny (nie sprawdzalam na sobie).

Kociak slepy od widzacego akurat fizjologicznie się rozni (wzrok to tez fizjologia, wiec skoro jeden widzi, a drugi nie, to się roznia, nieprawdaz?) Zastrzyk dosercowy boli na pewno tak samo. I znowu wracamy do zastrzykow dootrzewnowych.

Usypianie URODZONYCH kotow to jednak cos innego niż nieurodzonych. Czy zabranie slepego kotka, po trudach porodu, wylizanego przez kotke, po smaku pierwszego mleka, po cieple mieciutkiego futerka , wiec czy zabranie go, nierzadko oderwanie od sutka – czy to już nie jest barbarzynstwo? A kotka? Ale Ty to wszystko rozumiesz.
Jestem przeciwna usypianiu slepych miotow, z tymi nieurodzonymi jeszcze jakos sobie radze, ale z puszystymi kulkami już nie. Ale co zrobic? Wiadomo. Lepiej uspic „kulki” niż patrzec jak cierpia pozniej sponiewierane.
Ci co nie sterylizuja kotek, chociaz by mogli, nie powinni spac spokojnie.
Jeszcze uwaga – mysle, ze można dyskutowac z potrzeba premedykacji w przypadku urodzonych kotow – ale znow – to jest zastrzyk – tak samo dootrzewnowo, wiec znowu 2 wklucia. Idealem byloby usypianie gazem, a pozniej podawanie dootrzewnowo morbitalu. Nie, idealem byloby nigdy tego nie robic...


Powyższe informacje otrzymałam mailem od dr Agnieszki Żurańskiej.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob maja 31, 2008 10:27

Jana, dziekuje

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob maja 31, 2008 12:37

XAgaX pisze:powiem też uczciwie, że dla mnie w kwestiach "technicznych" większym autorytetem jest kolezanka, z którą współpracuję, czy schroniskowa wetka, niż osoby reagujące alergicznie na samo słowo "eutanazja" i porównujące (jeszcze? nie w tym wątku, ale padały wcześniej takie sformułowania) uśpienie ślepych kociąt do zabicia łopatą czy utopienia nawet już widzących.

O stronie technicznej- o ile dobrze sobie przypominam- coś niecoś zostało już powiedziane w wątku o skandalu ze skręceniem kociakom karków.


Z calym szacunkiem ale te tresci w kontekscie tego, co propaguje wetka i na co godzi sie kolezanka (czyli morbital bez premedykacji bo "nie boli") sa sprzeczne z faktami i etyka i z cala moca chce to tu podkreslic.
I jeszcze raz, moze dla kontrastu duzymi literami:
BEZ WZGLEDU JAKIM SZACUNKIEM DARZY SIE KOLEZANKE CZY WETERYNARZA FAKTY SA TAKIE ZE PRZED PODANIEM MORBITALU DOSERCOWO KONIECZNA JEST PREMEDYKACJA (TAKZE W PRZYPADKU SLEPEGO MIOTU).
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15703
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob maja 31, 2008 21:46

Dlatego należy podawać morbital dootrzewnowo. Fachowe wyjaśnienia powyżej.

edit - chodzi o płody i ślepe mioty
Ostatnio edytowano Sob maja 31, 2008 22:15 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Google Adsense [Bot] i 739 gości