Mały śliczny Florianek już w nowym domku :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto maja 27, 2008 22:20

Parę dni po kastracji zaczął kuleć na tylną łapkę... Z początku myślałam, ze gdzies sie uderzył (jest to kot wychodzący i włażący na każdą możliwą przeszkodę ;) ) ale następnego dnia miał już problem żeby usiąść. Po wizycie u weta okazało się że ma zgrubienie na brzuszku, które tak uciskało mu jakiś nerw/mięsień, nie wiem, że nie mógł się ruszać prawie. Okazało się, że to ropa sie tam zebrała. Na szczęście się wszystko dobrze skończyło.
Maluchowi przemywam oczka dwa-trzy razy dziennie wacikiem nasączonym ciepłłą wodą, po czym nakładam maść od weta Dicortinef. Biedne ma te oczka...

kasiaj_siwunia

 
Posty: 30
Od: Wto maja 27, 2008 19:23
Lokalizacja: Ostrów/Poznań

Post » Wto maja 27, 2008 22:23

Czy jesteście pewni, że w Poznaniu nie robi tego miasto?
U nas miasto daje talony, jest lecznica, która ma podpisaną umowę z miastem i oni trzymają kotki przez 7 dni, kocurki przez dobę.
U nas się tym zajmuje Wydział Ochrony Środowiska. Może warto sprawdzić.
Oczywiście wiele zależy od tego, kto w tym urzędzie urzęduje.
My mamy to szczęście, że jest pewna pani, która zajmuje się wydzielaniem karmy i sterylkami, jest pro-kocia i dobrze wie, gdzie w mieście są koty. U nas jest mniejsze miasto, pewnie łatwiej to ogarnąć. Ale spróbować warto - a nuż takie talony wydają?
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto maja 27, 2008 22:25

kasiaj_siwunia pisze:Parę dni po kastracji zaczął kuleć na tylną łapkę... Z początku myślałam, ze gdzies sie uderzył (jest to kot wychodzący i włażący na każdą możliwą przeszkodę ;) ) ale następnego dnia miał już problem żeby usiąść. Po wizycie u weta okazało się że ma zgrubienie na brzuszku, które tak uciskało mu jakiś nerw/mięsień, nie wiem, że nie mógł się ruszać prawie. Okazało się, że to ropa sie tam zebrała. Na szczęście się wszystko dobrze skończyło.
Maluchowi przemywam oczka dwa-trzy razy dziennie wacikiem nasączonym ciepłłą wodą, po czym nakładam maść od weta Dicortinef. Biedne ma te oczka...

Hmmm - u kocurka nie rusza się brzuszka przy kastracji. Cały zabieg polega na rozcięciu moszny, wyjęciu jąder i ich odcięciu. Nawet szwów się nie zakłada, bo po prostu wiąże się supełek na nasieniowodzie.
Więc nie bardzo rozumiem w jaki sposób ta ropa w brzuszku mogła się wiązać z kastracją?
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto maja 27, 2008 22:40

Kociaki mają około miesiąca.
Jeszcze pija mleko matki...Ale racja - dobro malucha się liczy. Jutro go biorę. mój słodki...

kasiaj_siwunia

 
Posty: 30
Od: Wto maja 27, 2008 19:23
Lokalizacja: Ostrów/Poznań

Post » Wto maja 27, 2008 22:48

No kurcze, nie wiem, do końca o co chodziło z tą ropą... A nie mogło byc tak, że podczas zabiegu wdało się jakieś zakażenie? Przykro mi, że nie umiem tego wyraźniej opisać, nie jestem specjalistą i czasem nawet trudno mi ubrać w słowa to co chcę przekazać :) Wybaczcie. Wyglądało to w każdym razie nieciekwaie. Był to "pęcherz" ropy pod skórą z boku brzuszka, tak w stronę pachwiny. Ropa zeszła, choć z trudem i wet mówiła, że takiego "zapaszku" to w lecznicy dawno nie mieli... Od tamtego czasu - cisza. Kot mężnieje, wszystko dobrze, mam nadzieję, że to nie wróci.
teraz jakby priorytetem są dla mnie te maluchy, żeby poznajdować im dobre domki. Jak tylko zakończę sesję, zabieram się za dorosłe. Postanowiłam. To co da radę to wyciągnę z miasta, tylko nie wiem jeszcze skąd wezmę fundusze na leczenie kociaków z tego kociego kataru, o tym tez musze pomyśleć. Ach, żeby tak w totka wygrać...

kasiaj_siwunia

 
Posty: 30
Od: Wto maja 27, 2008 19:23
Lokalizacja: Ostrów/Poznań

Post » Śro maja 28, 2008 2:43

Anuk pisze:Czy jesteście pewni, że w Poznaniu nie robi tego miasto?

W Poznaniu koty bezdomne są kastrowane bezpłatnie w schronisku dla zwierząt.
Oprócz tego jest parę fundacji kocich, które pomagają finansowo przy kastracjach kotów bezdomnych.
Jutro napiszę, jakie, bo dzisiaj padam...
Maluchów, niestety u nas dostatek i domków tymczasowych mało :(
Sama mam w domu dwa takie wypierdki..
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 28, 2008 9:36

Kasiu,
A może mama mogłaby wziąć oba maluchy? A potem jednego zostawić? Ja bym chętnie zrobiła ogłoszenia maluszkowi...
Podpytaj co?:)

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro maja 28, 2008 9:43

Ale same już jedzą też oprócz mleka matki?

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro maja 28, 2008 10:13

Same jedzą.Piją mleko, podjadają karmę, którą ludzie wynoszą dla tych starszych kotów. Lola, którą zabrał mój Narzeczony, pije mleko, wcina whiskasa dla juniorów, pije wodę. Funkcjonuje całkiem normalnie.
Problem w tym, ze moja mama ma już dwa koty, no i nie za bardzo widzi jej się kolejny... :( Znalazła domek dla tego czarnuszka u koleżanki, nie wiem, wstawię tutaj zdjęcia tego ostatniego małego Tygryska. Może znajdzie się ktoś, kto go pokocha...

kasiaj_siwunia

 
Posty: 30
Od: Wto maja 27, 2008 19:23
Lokalizacja: Ostrów/Poznań

Post » Śro maja 28, 2008 10:18

To ja się wetnę z małą radą. Nie podawajcie małej żadnych karm typu whiskas itp. Jeżeli one faktycznie mają około miesiąca, to trzeba uważać. Czy możesz napisać, jakie mleko im podajecie? I czy mogą się bardziej doświadczone forowiczki wypowiedzieć nt. żywienia takiego malucha? To jest bardzo ważna sprawa i nie można tego zaniedbać. :oops:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Śro maja 28, 2008 10:42

ojj wiem, ze whiskas nie jest rewelacyjny... Ale co facet ma zrobić - gotować dla niej, skoro on sam sobie nie umie ugotować ;) A poza tym, mój starszy kot właściwie od małego wcinał Whiskas i jest ladnym zdrowym kotem... No teraz po poczytaniu na forach, staram się im gotować i kupować Animonde czy Gourmet oraz dobrą suchą (Royal Canin lub Pro Plan). Ale fakt faktem, ze nie padły od tego. Mleko dostaje krowie. Póki co rozwolnienia nie ma. Czy takiemu małemu kotkowi można podać Mleko dla kotów?
A to ten mały tygrysek, do wzięcia jak najszybciej, bo jak wezmę jutro jego brata to zostanie sam z Mamusią...
Obrazek

kasiaj_siwunia

 
Posty: 30
Od: Wto maja 27, 2008 19:23
Lokalizacja: Ostrów/Poznań

Post » Śro maja 28, 2008 11:16

Ja tam nie gotuję praktycznie. Od czasu do czasu jako przysmak raczej:) Podstawa to dobra sucha karma, potem w hierarchii puszkowe. Mleka nie daję tylko wodę. Jest zdrowiej i łatwiej (jak stoi cały dzień w misce to woda się nie zepsuje).

Co do kociaka to nie chodzi żeby Twoja mama wzięła do domu na stałe. Tylko na tymczas. Takiemu kociakowi z domu o niebo łatwiej znaleźć dom.

Chętnie pomogę w szukaniu. Porobię ogłoszenia. Mogę nawet rozmowy przeprowadzać adopcyjne przez tel. Dla takiego maluszka znależienie domu to max dwa tygodnie.

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro maja 28, 2008 11:24

No Lola tez ma w miseczce wodę. :)
Popytam jeszcze wśród znajomych, właściwie został tylko jeden malec. Ten, którego dałam na zdj. Jest przezabawny. Będę szukać a jak do jutroa nic nie znajdę, to dam tutaj znać na forum i będziemy myśleć. Dzięki wielkie!!

kasiaj_siwunia

 
Posty: 30
Od: Wto maja 27, 2008 19:23
Lokalizacja: Ostrów/Poznań

Post » Czw maja 29, 2008 10:09

Podnoszę temat...Poszukuję dobrych ludzi z Poznania/Ostrowa lub okolic którzy zaopiekują się tym Tygryskiem. Właśnie byłam go nakarmić, jest przecudny! Od razu pcha się na kolana albo chowa pod nogami...Tak jakby mówił: brata i siostrę już wzięłaś - teraz czas na mnie!!!
Pomóżcie proszę znaleźć mu dorby dom!

kasiaj_siwunia

 
Posty: 30
Od: Wto maja 27, 2008 19:23
Lokalizacja: Ostrów/Poznań

Post » Czw maja 29, 2008 22:12

Podnoszę.

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości