Kocia Koalicja - Trykot zdrowszy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 27, 2008 10:36

To są koty nowoczesne i cywilizowane :lol:
Sybirowi pięknie w tej dżungli :love: Moherowi w azaliach też :love:
ObrazekObrazek

olaxiss

 
Posty: 762
Od: Pt lip 06, 2007 17:15
Lokalizacja: kielce

Post » Wto maja 27, 2008 11:04

Cywilizowane są faktycznie - z biegania do kuwety mamy niezły ubaw :) . Natomiast idealne nie są, niestety. Każdą dziurę na dole ogrodzenia wykorzystają. Zabraliśmy się z sąsiadem do porządków wzdłuż wspólnego płotu - tam jest nierówny stok i w pewnym miejscu pod siatką jest prawie 20 cm prześwit. Był zatkany jakimś żelastwem, które wywlekliśmy. Zanim zdążyliśmy zatkać to normalną siatką Moher już był na gigancie :) . I tu znów wyszła cywilizacja: zamiast zwiedzać nowy teren lub pogonić kolegę Maxa, próbował się włamać do garażu :twisted: .

Drugi sąsiad przyjechał za to z psem. Biało-rudy kundelek, wysokości mniej więcej sznaucera średniego. Miły, chowany z kotem i niejazgotliwy. Moje kociska psów nie znają, więc się nie boją, tylko są ciekawe. Zobaczyli się z Sybirkiem: Sybir zaciekawiony podchodził coraz bliżej do siatki - pies cichutko szczeknął. No to Sybir podszedł jeszcze bliżej - pies zaskowytał. Sybir zrobił jeszcze trzy kroki... pies podkulił ogon i zwiał. Nie podchodził już potem do płotu. :lol:
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 27, 2008 11:07

Monostra pisze:Zanim zdążyliśmy zatkać to normalną siatką Moher już był na gigancie :) . I tu znów wyszła cywilizacja: zamiast zwiedzać nowy teren lub pogonić kolegę Maxa, próbował się włamać do garażu :twisted: .
(...)
Sybir zaciekawiony podchodził coraz bliżej do siatki - pies cichutko szczeknął. No to Sybir podszedł jeszcze bliżej - pies zaskowytał. Sybir zrobił jeszcze trzy kroki... pies podkulił ogon i zwiał. Nie podchodził już potem do płotu. :lol:


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Śro maja 28, 2008 14:49

Monostra, ja nie wiem jak to zrobiłam, że nigdy wcześniej nie widziałam Twojego wątku :oops: ale już przeczytałam cały.
Moher i Sybir mają trochę tak jak mój Georg i Klemens - tez wyjeżdżają z nami na działkę na weekendy i na wakacje. Taki "wyplucie" po weekendzie trwa u nas nawet i ze dwa dni: chłopaki się snują, coś tam zjedzą, ciut się umyją - np. jedno ucho, a resztę czasu po prostu odsypiają :D ale nigdy nie udało mi się zrobić choć w połowie takiego super zdjęcia jak to Mohera i Sybiego na krześle :ryk:

a co do ogólnego podsumowania w sprawie nie przełażenia przez siatkę, tudzież nie łażenia po drzewach, itd. - poczekaj trochę. Jak już wszystkie kąty będą obejrzane i obwąchane, to zaczną panowie szukać nowych doznań :D
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 28, 2008 15:33

Georg-inia pisze:Monostra, ja nie wiem jak to zrobiłam, że nigdy wcześniej nie widziałam Twojego wątku :oops:

Ślepon żeś! :twisted:
Georg-inia pisze:a co do ogólnego podsumowania w sprawie nie przełażenia przez siatkę

Chłe chłe 8)
Koć od kiedy na furtki i bramę założyłam dodatkową plastikową siatkę nie wykonuje czynności niegodnych damy - znaczy skoków przez ogrodzenie :wink:
Pluszogłup jako członek The Explorers Club oczywiście musi czasem sprawdzić co się za płotem dzieje. :roll:
Na jego korzyść przemawiają dwa argumenty:
1. Nigdy tego nie robi, kiedy na działkach są ludzie. Wykicuje przez siatkę tylko bardzo wcześnie rano i późno wieczorem.
2. Na umówiony sygnał gwizdowy stawia się natychmiast :wink:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 28, 2008 16:27

A moje twardo nie wychodzące :) jakoś z wiekiem chęci żadnej na dziłkę nie nabieram, a juz grzebanie w ziemi odstręcza mnie szczególnie. Zresztą nie mam ja ręki do roślinek :twisted:
Ale z przyjemnością oglądam Wasze koty w plenerze i opowiadam o nich swoim :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 28, 2008 21:08

redaf pisze:
Georg-inia pisze:Monostra, ja nie wiem jak to zrobiłam, że nigdy wcześniej nie widziałam Twojego wątku :oops:

Ślepon żeś! :twisted:


no żem :oops: ;)

redaf pisze:
Georg-inia pisze:a co do ogólnego podsumowania w sprawie nie przełażenia przez siatkę

....2. Na umówiony sygnał gwizdowy stawia się natychmiast :wink:


:D wołam Klemensa wieczorkiem i widzę jak ten głupol wspina się po siatce z tamtej strony po czym przełazi górą i schodzi już po stronie podwórka głową w dół 8O


casica pisze:A moje twardo nie wychodzące :) jakoś z wiekiem chęci żadnej na dziłkę nie nabieram, a juz grzebanie w ziemi odstręcza mnie szczególnie. Zresztą nie mam ja ręki do roślinek


a Ty myślisz, że ja na tę "posiadłość ziemską" to jeżdżę kopać?
:roll: ja się brzydzę ziemi, zwłaszcza za paznokciami, bleee... jeździmy poleżeć (dwułapy) i poganiać (czterołapy) :mrgreen:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 29, 2008 8:38

Witamy działkowców :lol: .
Ja nie mam złudzeń, że kocury nie przejdą w końcu przez siatkę, ale na razie niech poznają swój teren. Próbują sforsować zabezpieczenia pod bramą - raz mi już zwiały na drogę, ale połapałam towarzystwo. Musiałam dać dechy solidnie przyłożone cegłami, bo same deski pokonały. Ciągnie je na ogromną łąkę po drugiej stronie drogi - niestety idą na nią przez zarośniętą stromiznę, która ja muszę obejść. Na widok obcych zwiewają od razu i się chowają, ale znają już sąsiadów i na nich nie zwracają uwagi. Co najlepsze nie boją się quada i samochodów - tzn. bez paniki odchodzą na parę metrów i oglądają z zaciekawieniem.

casica pisze:A moje twardo nie wychodzące :) jakoś z wiekiem chęci żadnej na działkę nie nabieram, a juz grzebanie w ziemi odstręcza mnie szczególnie. Zresztą nie mam ja ręki do roślinek :twisted:

Przepraszam, ale :ryk: :ryk: :ryk: .

casica pisze:Ale z przyjemnością oglądam Wasze koty w plenerze i opowiadam o nich swoim :)

Opowiada, opowiadaj - w końcu kiedyś przywita Cię w przedpokoju pikieta z transparentem: "Żądamy działki!"

Georg-inia pisze:a Ty myślisz, że ja na tę "posiadłość ziemską" to jeżdżę kopać?
:roll: ja się brzydzę ziemi, zwłaszcza za paznokciami, bleee... jeździmy poleżeć (dwułapy) i poganiać (czterołapy) :mrgreen:

Żeby nie było nieporozumień, że ja taka pracowita. Też nie przepadam za grzebaniem w ziemi - wole piłę łańcuchową, nożyce do gałęzi i sekator. Teraz teren muszę uporządkować, bo zarastał 15 lat i czasem tylko ktoś ściął kosą trawska na środku.

Poważna praca, to też praca koncepcyjna przy piwie: co zrobić, żeby się potem nie narobić!? Przypominam sobie po latach wiedzę ze studiów (ogrodnictwo :twisted: ) i doczytuję. Poważne plewienie i sadzenie jeszcze tylko w tym roku, bo rośliny okrywowe na bokach już zarastają i zagłuszają chwasty. To ważne, szczególnie tam, gdzie nawet z podkaszarką można zlecieć na twarz :) . Rośliny dobrze dobrane do stanowiska, żadnego okrywania na zimę i działka naturalistyczna, bo taka wypieszczona i wystrzyżona będzie tam źle wyglądać.

Dążę do tego, żeby na końcu było jak najmniej strzyżenia trawy, najwyżej raz do roku przycięcie bylin (zajęło mi w tym roku 2 godziny). Ja będę głównie leżeć odłogiem, patrzec na latające koty i chodzić na wycieczki, a jest gdzie. Już sobie obiecałam, że w sobotę rzucam wszystko i idę do obserwatorium.
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 29, 2008 8:48

Piła fajna rzecz, bardzo ciekawe rzeczy można wykonać piłą, sekatorem też :P

Swoją drogą Twoja koncepcja prac w terenie bardzo mi się podoba, zwłaszcza prace koncepcyjne, najważniejsze jak wiadomo :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 31, 2008 19:26

dzieńdoberek z pracy :cry: jeszcze :evil:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Nie cze 01, 2008 23:07

Weekend mijał upalnie i ospale, więc ostatni dzień Moher postanowił uatrakcyjnić. Stałam z podkaszarką, czekając aż sobie pójdzie gdzie indziej, żeby tego ... nie wystraszyć za bardzo. Rzuciłam okiem: siedzi przy kompostowniku i kontempluje. Następny rzut okiem (za parę sekund): jest ZA siatką w lesie. Górą nie wylazł na pewno, bo wspinaczkę bym zauważyła, więc jak?! Zaczęłam wołać - popatrzył i spokojnym krokiem oddalił się w las :evil: . Furtka ma do lasu ma być zrobiona przy wymianie siatki, a na razie do miejsca w którym stał, miałam dobre 200 metrów "przez góry i doliny". Przełażenie przez siatkę w wysokich kaloszach raczej nie wchodziło w grę. Tym razem byłam na działce z mamą, więc kazałam jej stać przy płocie i nawoływać, a ja w biegu ubierając inne buty poleciałam w tym upale do lasu. Po Moherze oczywiście nie było już ani śladu :evil: .

Ja łaziłam po lesie, nawołując Kota, co oczywiście było bezcelowe, bo robiąc przy okazji mnóstwo hałasu (Indianinem nie zostanę na pewno :twisted: ), pewnie straszyłam kota. Mama stała przy siatce od strony lasu i wypatrywała uciekiniera. Kiedy odzyskałam rozsądek i postanowiłam wrócić, stwierdzając, że przyjdzie po jakimś czasie sam na wołanie, usłyszałam: Wracaj, JEST!

Okazało się, że gdy my stałyśmy po północnej stronie, kot zdążył zrobić dobre 300 metrów naookolo (w inną stroną niż ja) i zameldował się przy furtce od południa, usiłując dostać sie na działkę, czego nie miałyśmy szans zobaczyć. Oczywiście brama i furtka były zabezpieczone przed wyjściem, więc próbował, ale nie wszedł. Wtedy nadjechał mój ojciec i go tak zobaczył. Tego już było kotu za wiele, mimo że tatę dobrze zna. Obce auto, nagonka ze wszystkich stron, więc porzucił bramę i... pchając łbem siatkę wlazł dołem 8O . Ja, ani nikt, kto próbował, nie daliśmy rady tej siatki odciągnąć, więcej jak 3-4 cm, więc została uznana za bezpieczną :twisted: . Przynajmniej wiem, jak wyszedł...

Wszystko to trwało może z pół godziny - 40 min. Moher nigdy nie był poza terenem dalej niż 10 metrów od bramy, ale przyszedł bezbłędnie. Planowałam w przyszły weekend wyjść z nimi na spacer dalej - chyba uznał, że czeka za długo :twisted: . Uch, mnie nerwy dalej drgają, a ta łajza od razu po powrocie poszła do michy i szybko zapomniała o "stresie". Jedno przynajmniej jest pewne - jak zwieje, to wie gdzie wrócić...
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 02, 2008 7:41

Monostra pisze: Jedno przynajmniej jest pewne - jak zwieje, to wie gdzie wrócić...


one zaaawsze wracaaają.... :mrgreen: i po co było latać w upale po lesie?


Moja Mama, zostawszy kiedyś na ranczu jako catsitter, latała o czwartej rano po wsi i wołała Georga, bo skubaniec nie przyszedł do domu na noc... Wyobrażacie sobie miny ludzi - nikogo nie obrażając - "wiejskich" ? wariatka lata i w nocy kota szuka :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 02, 2008 7:56

pierwsze koty za płoty :lol:
ObrazekObrazek

olaxiss

 
Posty: 762
Od: Pt lip 06, 2007 17:15
Lokalizacja: kielce

Post » Pon cze 02, 2008 8:07

Zuch chłopak! :wink:

Moja siatka jest do bramy dowiązana drutem co 4 centymetry, żeby Koc mogła sobie pod nią co najwyżej ogon na drugą stronę wystawić :twisted:

edit: Doczytałam - Monostra, moja siostro w wykształceniu.
Ja też ogrodnik. Pałacowy - po architekturze krajobrazu.
I tak samo do prac działkowych podchodzę. :wink:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 02, 2008 8:24

moj Czeslaw wychodzil ta sama droga - pod siatka - dzieki czemu zyskal trzy (cztery?) wydrapane paski w siersci na plecach i przezwisko "Dresiarz" :twisted: Pomogoal plyta chodnikowa, zreszta teraz jest za gruby zeby sie zmiescic w niezbyt szerokiej szczelinie.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15763
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: crisan i 29 gości