galla pisze:Uschi pisze:Nienawidzę reisefiebera.
To po co się nerwujesz?

Na luzie trzeba i spokojnie, jak ciocia galla - pakowanie wieczorem przed wyjazdem, a przed pakowaniem normalne codzienne zajęcia, bo nie pamiętam, że mam się spakować

Pełen lusssss
muszę poszukać w Waszym wątku, co z kotami robicie na czas wojaży - przeszło tydzień nie czytałam i nic nie wiem
Ja na przykład się nie denerwuję
bo wiem, że mnie Uschi spakuje - ma wszystko powypisywane na karteczkach i na pewno niczego nie zapomni.
Ten wyjazd to taka nasza regeneracja - żeby nadal robić to co robiłyśmy i się nie wypalić.
Zatem można powiedzieć, że jedziemy dla dobra kotów
Podczas naszego wyjazdu nastąpią małe roszady w stadku.
Dziewczęta zostają razem w domu doglądane przez forumowe ciocie

a Sopiś pojedzie w odwiedziny do Atki i tam spędzi razem z jej futrami dwa tygodnie. Jest najbardziej przyjazny z naszych kotów a w domu nie mógłby zostać ze względu na łomoty ze strony Mruf.
Martwię się jedynie jak będzie po naszym powrocie, kiedy Sopelondo z nowymi zapachami wejdzie do dziewczyn i czy Mruf nie potraktuje go jak obcego kota.