Powtórzę to, co napisałam w wątku Maciejki.
Niestety kicia ma wadliwie zbudowane stawy kolanowe. Obydwa

! i to właśnie było główną przyczyną zwichnięcia. Niewiele wiem o szczegółach operacji bo Tż ją odbierał. Dostała antybiotyk i środek przeciwbólowy. Mamy sie pokazywać na kontrole i zmiany opatrunku. potem nas czeka rehabilitacja. Nie wiem co z drugim stawem.
Nie ukrywam, że sytuacja staje się coraz trudniejsza
Duduś nawiał mi do ogródka i nie daje się namówić na powrót do domu. Dziś to go nawet nie widziałam. Martwię sie o niego. Miałam go ciachnąć przy okazji sterylizacji Klementynki a tu kiszka.
Z Przydrożnym nie ma kiedy jechać do okulisty bo Tż pracuje a jutro wyjeżdża na dwa dni. Nie wiem jak obsłużymy kociniec Gochy17, której nie ma od poniedziałku i wraca dopiero w piątek.
Miałam sterylizować w tym tygodniu Klementynkę i powtórzyć badanie Puchatka ale wszystko spadnie z planu na po niedzieli.

I jeszcze do tego ta Maciejka.
