Georg-inia pisze:parkuję codziennie na "kopercie" między mini-trawnikiem a takimi schodkami do piwnicy. Słupków - coby był punkt odniesienia - nie ma, za to są zakryte metalowymi pokrywami okienka piwniczne, przez które kiedyś tam węgiel był wrzucany. Wjazd kołem na taką pokrywę to wymiana gumy, zaczepienie przednim spojlerem o bandę tych schodków wyrywa cały przód samochodu, o samych schodkach, po których można zjechać do piwnicy nie wspominam. I co? wjeżdżam z zamkniętymi oczami. Bez wspomagania, bo żadne z moich autek takich nowoczesnych technologii nie posiada![]()
A na początku nie mieściłam się maluszkiem w bramie, a przynajmniej tak mi się zdawało. Więc głowa do góry, Megjeszcze jakieś 10 lat i będziesz śmigać ;)
czuję się baaardzo podniesiona na duchu
