izaA pisze:Dokładnie tak. Któregoś dnia dziwczynki idąc spać zamknęły w swoim pokoju Sonię. Otis lamentował cały wieczór, ale, że on zwykle lamentujacy jest - jakoś nie zwracałam uwagi i co? Dopiero jak otwierałam drzwi na noc u dziewczynek - odkryłam tajemnicę...

Izo, u mnie takie uwięzienie nie przeszłoby niezauważone - obydwa koty po przypadkowym zamknięciu rozpoczynają intensywny podkop

. Nie da się tego przegapić/nie usłyszeć

.
Słuchajcie, martwi mnie jednak ten Bigos - w nocy wymiotował (TZ znalazł rano dwa pawiki), dziś też zdarzyło mu się dwa razy

. Najpierw koło południa, usłyszałam żałosny koci płacz a zaraz potem odgłos wymiotów... zwrócił wszystko, co dostał rano na śniadanie

. Nie dałam mu już jeść, ale zlizał odrobinę maltpasty (pierwsze co przyszło mi do głowy, to zakłaczenie). Niestety, po niecałych dwóch godzinach Bigos znów wymiotował, tym razem już tylko wodą i maltpastą

.
Teraz, póki co, jest OK. Koło 19:00 dostał odrobinę mokrego (pół puszeczki Gimpeta), na razie wymiotów nie było. Niby Bigos wygląda już dobrze, oczka bez trzeciej powieki (wczoraj miał ją na wierzchu), ale jest jednak trochę bardziej niemrawy niż zwykle. Może to kwestia szczepionki, którą dostał przy okazji wizyty? Tak czy siak, zadzwonię jutro do wetki.