Miecia piłuje

Wymyśla mi pewnie od najgorszych, dobrze, że nie znam kocich przekleństw. Jak tylko usłyszy mój głos, na ten tychmiast domaga się głośno i dobitnie wypuszczenia z pokoju a potem chodzi za człowiekiem i pomiaukuje wyczekująco "kiedy mnie weźmiesz na kolana?"

Zgłaszam pilne zapotrzebowanie na kolana, a właściwie na kilka zmian kolan w co najmniej dwóch kompletach, jeden dla Mieci, drugi dla MałejBurej, która też jest przeszczęśliwa jak może poprzytulać się na moich kolanach.
Dziś MałaBura spała na kolanach przytulona do Mario bo oboje bardzo chcieli sobie poleżeć a kolana były tylko jedne. Nawet jakies lizanie uszka sie trafiło. Normalnie oniemiałam z wrażenia. Z boku jeszcze przytulała sie mała Pusia.
Ech, gdybym była na przykład stonogą

zmieściły by mi sie na kolanach wszystkie koty i jeszcze pewnie miałabym przy tej okazji więcej rąk do miziania
