Znów witamy. Im krócej, tym serdeczniej
Cieszę się potężnie, że Dżozef zyskuje w oczach cioteczek takie uznanie

Niestety, porównania gabarytów nie da się przeprowadzić, bo ta pchła rozczochrana ani sekundki spokojnie nie ustoi. Gdy leżą, są przytulone tak, że mam trudności z np. identyfikacją i zaklasyfikowaniem łapeczek, uszków i rozmaitych innych części moich łobuzowatych niebieskości. Może jedynie podczas zabawy dałoby się uchwycić to i owo. Postaram się.
Jożiś rośnie a wraz z nim urasta do niebotycznych rozmiarów potrzeba pieszczotek, czułości, przytulania. Teraz, gdy jest nareszcie w miarę ciepło, Jożik grzeje mnie uparcie przez calutkie noce. Zrobił się prawdziwym przytulasem. Daje się miętosić, podduszać, nosić, ugniatać, aż się śmiejemy z mężem, że tylko metki z nazwą firmy mu brakuje i już mógłby robić za przytulankę zakupioną w sklepie z zabawkami. No i mruczy... Mruczy stale, bez przerwy, pochrumkuje i posapuje jak miś wykradający miodek. Gdy na chwilę przestaje traktorkować, oznacza to, że jakaś niebotyczna krzywda mu się dzieje, w normalnych bowiem sytuacjach motorek pracuje nieprzerwanie. Mąż mówi wówczas, że Jożik włączył funkcję podstawową. Zabawa, przytulanie i jedzenie to trzy funkcje życiowe mojego koteczka. Jest istotką pozbawioną kłopotów, która zdobywa świat przebojem. Nie boi się niczego. Jest sto razy bardziej odważny, zdecydowany i pewny siebie niż spokojny, wrażliwy Czesio, który ustępuje nieznośnemu rozczochrańcowi na każdym kroku.
Dziękujemy Wam bardzo, kochane Ciocie, że nie pozwalacie spaść naszemu wąteczkowi na sam dół i zginąć w wirtualnej pomroce. Co do mnie - matury, lektury, uczniowie, prace klasowe, programy nauczania, lekcje i odpytywanie śnią mi się po nocach, nie pozwalając na odrobinę głębszego snu. Dziś obudziłam się z cudowną świadomością, że przede mną trzy dni względnego wolnego (mam tylko 60 potężnych prac klasowych do sprawdzenia i napisanie 3 protokołów), mam wysprzątane mieszkanko, nakarmione koty i spokojnie mogę poleniuchować. Zasnęłam... Obudziłam się o godz. 12.00, dałam obiad mężowi i ... ponownie wstałam o 18.00

W poniedziałek czeka mnie ok. 10 godzin pracy w szkole (matura i wieczorówka) + przygotowanie do lekcji w domu...
OBY DO CZERWCA!!!!