Graszko, dziękujemy za wiersze pana Klimka. Dzięki Tobie zrobiło się tu jeszcze bardziej poetycko

.
MarciaMuuu pisze:A czy Twój wierszotwórca tego.....no.....ekhm.... spłodził swoje dzieło w weekend?
Mój wierszotwórca "jak powiedział, tak zrobił", jak to mówią w bajkach

.
Wrzucam zatem ciąg dalszy jego radosnej twórczości:
Utyskując z marudzeniem, flaszka stała się wspomnieniem.
Na gałęzi wiśni z laki kot wyblakły jakiś taki
siedział chwilę z obowiązku, potem zszedł, kiwnął gałązką,
zniknął, przepadł gdzieś w oddali, bo wiśniówkę mu... wypili.
By debatę toczyć z głową, otworzono flaszę nową
co naklejkę ma z kocurem – siedzi pod ceglanym murem.
Na nim spray’em namazany duży napis „KOTY PANY!”
Tu dygresja od autora, bo o Psocie wspomnieć pora.
Kotek miał rozrabiać ciągle, ziewnął jednak raz przeciągle,
spojrzał tęsknie na obrazek, który pan na aukcji kupił
(pani: „raczej się wygłupił”) „Bez tytułu” – nowa sztuka.
Kilka linii w różne strony. Projekt jakby nieskończony.
Potem zwinął się w precelek i zakończył tym niedzielę.
A tymczasem drogie panie rozkręciły swe spotkanie.
Piękne krzesło (Ludwik Filip) Rustie z panią poplamiły!
Proszki, płyny, szkoda czasu... Nie wypierze się atłasu!
Sekretarzyk rodem z Francji stał się świadkiem elegancji,
z jaką ciocia Matuszewska, to zielona, to niebieska,
usta swe zakryła dłonią i... zerwała z monotonią.
Obrus babci – taszyzm, plamy – ciotce Werner zawdzięczamy.
Chciała pomóc drugiej ciotce, ale zbiła szklankę łokciem!
Czy to ładnie kiedy ciotka tak oburza się na kotka?
Tylko jego winę widzi, a swych czynów się nie wstydzi?
Czy to problem, proszę Państwa, że kot czasem robi draństwa?
To w naturze leży kota, że przydarzy mu się psota!
A naturze ludzi dużych dystans i empatia służy.
Joasia