W jedynce jest prześliczny kocurek z amputowaną nóżką, bardzo kochany, lgnie do człowieka delikatnie prosząc o pieszczoty. Nadałam mu imię
Colin (nr 95) - ciociu Pisiokot poproszę o dane o kawalerze i pozostałej dwójce.
Brak nóżki Colinowi nie przeszkadza do tego stopnia, że z trudem zauważyłyśmy, że jej nie ma. Jest bardzo spokojnym, cichutkim kocurkiem.
Chwilę później również do jedynki trafiła
Rysia bez ogonka (imię na część pewnego kawalera z trójki

)
Ryśka to dziewczyna bardzo kontaktowa, chodziła za mną, ćwierkała. Myślę, ze podobnie jak moja Miśka była by ogromnym pieszczochem w domy bez kotów - widać, że nie pozwoli sobie dmuchać w kaszę, za to da się poćwiartować za chwile tylko dla niej. Na prawdę bardzo fajna dziewczynka, ma ok 1,5 roku.
Lusia bez zmian - odnalazłam ją w koszyku, szczelnie ukrytą pod polarem. Potem ciocia Pisiokot przełożyła ją na łóżko pod cienką kołderkę - dobrze, ze mi o tym powiedziała, Luisa chowa się i staje się niewidoczna, na prawdę
Są trzy persice, dwie szylkrety i czarna (ulubienica CoolCaty)
Zdjęć tej ze szpitalika nie mam ale ma Pisio
mamuśki z dziećmi zajęły szafę, ktoś porobił im zasłonki.
Miot kociaków (czterech) bez mamy jescze nie je do końca samodzielnie - wcinały gerberki od Pisio ze strzykawki i z palca oraz puchę od CoolCaty. Czarna dziewczynka poszła do domu, krowa jest najmniej samodzielna.
To specjalnie dla cioci Georg-ini
