Pyt.do sterylizujących dzikie koty-już po sterylizacji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 23, 2003 18:44 Pyt.do sterylizujących dzikie koty-już po sterylizacji

Mam pytanie do osób łapiących i sterylizujących koty. Ale zacznę od opisu sytuacji: od kilku miesięcy dokarmiam dziką(???) kotkę. Chciałabym ją wysterylizować. Ma w tej chwili około roku. Miała kociaki - uchował się jeden, ma teraz jakieś 8 tyg. Co stało się z resztą (były min. 2) może lepiej się nie zastanawiać. Niestety, wedle mojego rozeznania (przyznam, że niewielkiego) kotka znów jest w ciąży - (mea culpa bo nie przyszło mi do głowy, że to działa tak szybko!!!). Tak w ogóle to sądzę, że da się dla niej znaleźć dom, ale dopiero na wiosnę. Kotka jest łagodna, praktycznie oswojona, złapanie jej ani podanie lekarstwa prosto do pysia to nie problem. Pytań mam więc kilka.
1. Jak skłonić (he he)ww kotkę do okocenia się w bezpiecznym miejscu tj na terenie mojego ogródka?
2. jak najwcześniej po porodzie można sterylizować kotkę (kiedy kociaki dają już sobie radę) - wczytałam gdzieś, że można to w ogóle robić we wczesnej ciąży, ale na to już raczej za późno?
3. jak szybko po porodzie można podać tabletki antykoncepcyjne i czy wpływają one na laktację?

To tyle chyba . A tak w ogóle to koteczka jest kochana i nie wiem, czy jak po zabiegu będzie w domu to będę miała siłę ją oddać. Na pewno nie może trafić "na ulicę" dlatego wolałbym poczekać z zabiegiem do wiosny i oddać ją do nowego domu. Piszę nowego bo kotka była chyba domowa (np bez lęku wchodzi do domu, głaskana pięknie mruczy itp), ale ktoś ją wyrzucił lub zgubiła się(??)

Uprzedzając pytania - mam 2 koty Kichę (3m-ce) i Łobo (2 lata, formalnie należy do sublokatorki)

PS. Ktoś pytał mnie przrz GG czy mieszkałam na Brudnie - nie mieszkałam. Przepraszam, że nie odpowiedziałam, ale nie ujarzmiłam do końca tej zdobyczy techniki komunikacyjnej.
Ostatnio edytowano Nie paź 05, 2003 14:36 przez Gracka, łącznie edytowano 1 raz

Gracka

 
Posty: 719
Od: Wto wrz 09, 2003 9:31
Lokalizacja: Warszawa (Bemowo+Ursus)

Post » Wto wrz 23, 2003 19:23

ABSOLUTNIE nie czekaj na nowy miot!
jeśli nie znajdziesz im domów a urodza sie juz zimą to...

zerknij na mój wątek FORUMOWE SUMIENIE, znajdziesz tam dużo odpowiedzi na wątpliwości i dylematy moralne dot sterylizacji aborcyjnej

jeśli kicia jest taka przyjazna i nie stanowi żadnego problemu złapanie jej i dowiezienie do lecznicy to tylko ciesz się, że mozesz to bezproblemowo zrobić, po kilku dniach przechowywania w domu możesz ją spokojnie wypuścić (jesli taka będzie sytuacja)

ponadto- jesli urodzi zimą to z pewnościa nie w miejscu ogólno dostępnym, możesz do niej i kociaków nie dotrzeć a za chwilę ona znów może byc w ciązy , będzie płodna praktycznie kilka dni po porodzie, i kółko Ci sie zamyka, a urodzone kociaki tej zimy takie malutkie raczej nie przezyją

wiem, że to paskudne uczucie i coś się teraz w Tobie burzy ale poprą mnie, zakładam, wszyscy opiekujący się dziczkami

a więc im szybciej tym lepiej, zanim zaczna sie słoty i kolejna ciąża
skoro twierdzisz , że maluchy sa juz odchowane to do dzieła!

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Wto wrz 23, 2003 19:25

aborcje można zrobic praktycznie nawet na kilka dni przed porodem ale im mniejsza ciąża tym mniejsze cięcie

znam fachowca, jęsli będziesz potrzebowała, wszystkie moje dzikie były w ciąży gdy je sterylizowałam, na drugi dzień było juz super, po3 -4 wracały zdrowe i uśmiechnięte do "siebie na podwórko"

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Wto wrz 23, 2003 21:26

Podłączę się do wątku z innym pytaniem:
Z jednego z wątków Forum dowiedziałem się, że wykastrowany kocur stoi najniżej w kociej hierarchii.
Czy w związku z tym dziki kocur po wykastrowaniu będzie miał wielkie problemy po powrocie do swego środowiska?
Jestem zupełnie zielony w tej materii.

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto wrz 23, 2003 21:46

kocur na pewno WOjtku, dlatego w zasadzie nie zaleca sie kastrowania bezdomnych kocurow o ile nie ma mozliwosci wyciachania calego stada


Gracka
Gragra oczywiscie ma racj. nie ma sensu czekac na zimowy miot o minimalnych szansach na przezycie. KOtke wyciac trzeba teraz, a maluszkowi jak najszybciej znalezc dom
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto wrz 23, 2003 22:07

Dzięki Eve :)

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto wrz 23, 2003 22:12

Ja tez dokarmiam kotke dzika i tez byla w ciazy. Staralam sie razem z kasia D zlapac ja przy jedzeniu za kark ,ale zostawaly nam tylko klaczki w dloniach. Potem wypozyczylysmy chwytak z centrum malych zwierzac i jak jadla udalo nam sie ja zlapac choc byly problemy z jej wlozeniem do kontenerka bo strasznie sie rzucala ale sie udalo. W lecznicy juz nia sie zajeli i w zasadzie po dwoch dniach , ktore spedzila w lecznicy wypuscilam jak tam skad ja wzielysmy. Dostala specjalne szwy rozpuszczalne oraz szew srodskorny zeby nie mogla sama sobie uszkodzic szwów. Dzis miewa sie wspaniale, wszystko sie zagoilo i juz zarosło futerkiem. Teraz dokarmiam juz dwa kotki ja czyli Buraske oraz kocurka pewnie jej znajomego.......
~~Milo'~~ czyli niegdyś Leelu
Obrazek

Milo

 
Posty: 394
Od: Czw sty 23, 2003 8:42
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro wrz 24, 2003 8:18

Wojtek : u mnie na podwórku najwyżej w hierarchii jest duży gruby kot - kastrat o imieniu Sfinks. Na dodatek wyrzucony. Tak więc nie ma reguły.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro wrz 24, 2003 8:39

Graga i Leelu, dzięki za info i zachętę do działania. Będę wdzięczna za namiary na lekarza.
Martwię się tylko czy ten mały kociak bez matki będzie przychodził na karmienie - w przeciwieństwie do niej jest baaardzoo nieufny i panikarz. Złapanie go to byłby cud!!!

A tak w ogóle to może ktoś chce 8-tyg. czarnego kocurka (dorwałam go raz i zdołałam ustalić płeć - od tamtej pory jest jeszcze bardziej nieufny...). Dzikusek ale do oswojenia. Zdrowy, dobrze odżywiony - pomimo braku domu przykład szczęśliwego kociego dzieciństwa.

Gracka

 
Posty: 719
Od: Wto wrz 09, 2003 9:31
Lokalizacja: Warszawa (Bemowo+Ursus)

Post » Śro wrz 24, 2003 10:55

Gracko - zajrzyj koniecznie do wątku Atki - dziewczyna szuka czarnego kocurka, nie wiem czy Atka się odezwie w tej sprawie, bo czasem jej nie ma dłużej.

Sterylizuj jak najszybciej, dziewczyny wszystko już napisały.
Maluszka najlepiej złapać, oswoić i szukać mu domu. Taki maluch szybko się oswoi.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro wrz 24, 2003 12:42

Wojtku, kastrat na swoim terenie będzie najbardziej przebojowym kotem. On swego terytorium nie opuści i będzie walczył o nie aż do upadłego. W mojej dzielnicy sterylizuje się i kotki i kastruje kocurki, bo ogranicza to populację dzikich zwierząt. Jak przybędzie jakiś kocur to łapiemy go i fruuuu do weta.

Bonisławska Regina

 
Posty: 131
Od: Śro sie 06, 2003 14:55

Post » Śro wrz 24, 2003 13:23

Bonisławska Regina pisze:Wojtku, kastrat na swoim terenie będzie najbardziej przebojowym kotem. On swego terytorium nie opuści i będzie walczył o nie aż do upadłego. W mojej dzielnicy sterylizuje się i kotki i kastruje kocurki, bo ogranicza to populację dzikich zwierząt. Jak przybędzie jakiś kocur to łapiemy go i fruuuu do weta.


no wlasnie - jesli chlpocy wszyscy sa "wycieci" czyli w najlepszej mozliwej sytuacji, tworzy sie nowa "kastratowa" hierarchia :)
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Nie paź 05, 2003 14:51

Przed dwoma tygodniami rozważałam na forum sterylizację dochodzącej koteczki. Zachęcono mnie do dziłania - w piątek był zabieg. Koteczka dała się bez trudu złapać i włożyć do koszyka. Gorzej było z jej młodym - wymyśliłam sobie, że przy okazji zawiozę go do weta by stwierdził czy maluch zdrowy i ewentualnie zaszczepił. Wetowi niestety udało się tylko stwierdzić że kotek jest czarny, silny i o szczękach pitbulla. Mama została w klinice a mały dzikus trafił do mojej łazienki. Bidulek był tak przerażony że skakał dookoła i rzucał się na ściany. Był strasznie agresywny i oczyma wyobraźni widziałam już Dziką Ryśki. Ale... poszedł spać rozwścieczony panterek o obudził się przestraszony mrrrukotek spragniony ciepełka - wbrew protestom wzięty na ręce rozmruczał się i zasnął na kolanach. Jak przywiozłam mamę to była już pełnia szczęścia. :lol: (Wbrew moim podejrzeniom kotka nie była w kolejnej ciąży a tylko miała "zmieniona figurę" po porodzie i karmieniu)
Tak więc mam w łazience 3 miesięcznego kocurka (dostał adekwatne do sytuacji imię CYKOR) na dobrej drodze do oswojenia i jego obolałą, spragnioną jak zawsze pieszczot mamę. Koteczka jest w kiepskiej formie narazie - nie może chyba zrobić qpki bo wchodzi do kuwetki i napina się bez skutku... A propos kuwetki to jej zwyczaje kuwetkowe potwierdzają moją hipotezę, że kotka była domowa i wyrzucono ją lub się zgubiła. Będziemy szukać domu dla obojga. Muszę zeskanować zdjęcia i wrzucić na strony adopcyjne. I dać jakieś ogłoszenie do GW...
Pozdrawiam

Gracka

 
Posty: 719
Od: Wto wrz 09, 2003 9:31
Lokalizacja: Warszawa (Bemowo+Ursus)

Post » Nie paź 05, 2003 15:00

Trzymam kciuki za mame i maluszka :ok: :ok:

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie paź 05, 2003 15:20

mocno trzymam za kochajaca sie rodzinke :ok: :ok:

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 24 gości