Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 16, 2008 21:51

Agaciorek ma pozytywne doświadczenia z homeopatką w Warszawie, może warto kogoś takiego poszukać w Krakowie?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt maja 16, 2008 22:16

Sylwka, masz niezłe piekiełko z tymi gadami.
Mijka dostawała na zatrzymanie laktacji takie cóś w płynie (Olga to zapisała). Drogie, ale skuteczne i żadnych sensacji nie było. Po 10 dniach po mleku nie było śladu.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 19, 2008 8:19

Kaśka już brała tabletki na zatrzymanie laktacji. To były zwierzęce leki i bardzo dobrze je zniosła. Podobno po tych ludzkich kotki mogą być bardzo ogłupiałe i mieć mdłości. Rozmawiałam z lekarką i teraz tylko czekamy aż samo się skończy. Niec złego się nie dzieje i tego mleka jest już naprawdę mało.
Zenek dostał zastrzyk mimo tego że według zaleceń doktora Dembele nie powinien. Schemat leczenia był taki, że po czterech tygodniach jeśli kot się wcale nie liże to następny zastrzyk za rok, jeśli kot się trochę liże to dajemy zastrzyk a jeśli się bardzo liże to należy zmienić terapię. Za tydzień to Zenek byłby zmasakrowany, więc właściwie nie powinien dostać leku. Wetki zdecydowały aby jednak spróbować. To ostatni zastrzyk jaki może dostać. Mam zacząć podawać osłonowo Essentialle Forte i za 3-4 tygodnie zrobimy komplet badań krwi. Przed pierwszym podaniem sterydu był kompletnie przebadany (też USG), więc teoretycznie wszystko jest pod kontrolą. Oczywiście zaraz po zastrzyku przestał się lizać. Jeśli teraz nie pomoże to następny etap to jazda do Warszawy do dra Dembele.
Bura zrobiła gigantyczny krok do przodu. Niedawno się wszystkim chwaliłam, że już zmądrzała trochę i przestała zwiewać gdy chcę ją złapać (wie, że mi nie ucieknie :twisted: , bo nie ma takiego miejsca skąd bym jej nie wygarnęła). Kładła się jednak płasko na podłodze. Od wczoraj moje podejście do niej nie robi na niej wrażenia. Mogę podejść i pogłaskać i wcale się nie spina. Biorę na ręce. przytulam, miziam. Ona sama często przychodzi się poocierać o mnie. Rano jak otworzyłam oczy to zobaczyłam Burą przeciągającą się rozkosznie na moich nogach. Pełnia kociego szczęścia. Nawet do Zenka podchodzi choć ten gnojek tego nie docenia (mam nadzieję, że w końcu mu kiedyś wleje :twisted: ). Zgrało się to w czasie z włożeniem drugiego Feliway'a do kontaktu. Mam wrażenie, że to jego zasługa.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 28, 2008 13:11

Katastrofa. Zbadałam kupale Zenka i Kaśki. W parazytologii nie wyszło nic ale ... Zenek ma lamblie. Kaśka nie.
Poprzednie zenkowe wyniki były ujemne. Mamy sytuację podobna jak z Blenderem Nordstjerny. U niego też lamblie wróciły.
Zenek jest na sterydzie więc pewnie jego odporność jest słaba ale gdzie jest źródło tego cholerstwa.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 28, 2008 13:21

Jejku, Sylwia, jak nie urok to przemarsz wojsk :(
Nie dajcie się cholerom!
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro maja 28, 2008 13:30

Najgorsze, że ja się boję już go czymkolwiek leczyć, bo ten steryd jest naprawdę silny i może mieć w cholerę skutków ubocznych. Nie wiem co będzie jak mu podam jeszcze cos na lamblie. Pojadę do wetek jeszcze dzisiaj. Najdziwniejsze, że on właściwie załatwia się nieźle jak na niego.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 28, 2008 13:34

Sylwka pisze:Najgorsze, że ja się boję już go czymkolwiek leczyć, bo ten steryd jest naprawdę silny i może mieć w cholerę skutków ubocznych.

Wiem :(
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro maja 28, 2008 14:11

No właśnie, u Blendera jest to samo: kupale ładniejsze, a lamblie siedzą w najlepsze. Chinka kupale miała podręcznikowe, a lamblie też się nie wytłukły.
Ja się ostatnio zaczęłam poważnie zastanawiać, czy ta chemia którą dostają koty teoretycznie na wytłuczenie paskudztwa, nie ma działania obosiecznego. Wytłucze, owszem, ale na chwilę, a organizm traci zdolność do naturalnej obrony.

Pamiętacie może, pisałam w wątku Rennatty, że miałam u siebie taki problem z Candida albicans. Lekarka zapisywała coraz nowsze i droższe leki, a grzybior, teoretycznie wg antymykogramu wrażliwy na wszystko, wracał po kilku dniach. Dopiero odstawienie wszelkiej chemii i kuracja citroseptem pomogła w sposób efektywny. Tzn. objawów nie mam od lat, a to, czy sam grzyb jako taki jest, czy go nie ma w organizmie, to mnie już jakoś mało obchodzi.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro maja 28, 2008 21:52

Ja wyleczyłam citroseptem afty u mojej córci, żadne przeciwgrzyby nie działały, i do tej pory nie miewa aft ( a pozostali w rodzinie miewają).

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon cze 02, 2008 14:07

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Mój kudłaczek waży już 4 kilo. Gubi kudły na potęgę. Mruczy ciągle (jakby jej się zablokował traktorek), dużo gada ale to subtelne pogawędki a nie wycie i jest absolutnie urocza.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 02, 2008 14:30

Piękna jest :1luvu:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon cze 02, 2008 14:45

Ja mam ochotę wreszcie się pozachwycać osobiście. Oj, dobrze, że te maluchy tak szybko od nas wyjechały do Ciebie. :lol: :lol: :lol:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto cze 17, 2008 10:57

Wczoraj rozpoczęła się druga seria aniprazolu w ramach walki z lambliami. Skutek - paw na parapecie znaleziony dzisiaj rano. Paw należał do którejś laski ale nie wiem do której. Doświadczenie każe mi sądzić, że do młodej. Muszę popytać wetek co z tym fantem zrobić.
I jeszcze tak z cichacza chce poinformować, że minęło 4.5 tygodnia od zenkowego sterydu i .... nic :D . Co prawda Nordstjerna się ze mnie śmieje, bo jęczę że Zenek za wolno obrasta ale naprawdę mam podstawy do jęczenia. Wstyd go gdziekolwiek pokazać :twisted: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 17, 2008 11:02

To nie pokazuj :twisted:
Zenon, ty się chłopie nic nie przejmuj i tak trzymaj :ok:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto cze 17, 2008 15:02

Zenus śliczny jest w każdej postaci :D
ale szybkiego obrosniecia na stale mu życzę i tak :D

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 96 gości