
Przyniesiono mi dwa maleńtasy krówkowe (jak Lilka) około 4ro tygodniowe, jeszcze na butelce. Silnieszy się drze i ma niźle, mniejszy ma się mocno kiepsko. Jest zimny, słaby, sika krwią


No i jak widać złamałam się

Maluchy były w lecznicy od środy. Przywiezione z zoo, urodziły się tuż obok ptaków drapieżnych i ptaki nie pozwalały nikomu podejść. Straż wzywali, akcję robili i w końcu kociaki trafiły do lecznicy. Mają koci katar oczywiście, ale to pikus.
Grunt by się nauczyły w weekend jeść, bo ja w poniedziałek do pracy idę



Także zaniosłam do lecznicy jedna krowę, wyszłam z dwoma

A ktoś pisał, że to rok czarnego kota, to czemu ja mam ZNÓW krowy??






Ma ktoś na zbyciu jakieś kociakowe jedzenie?