nie wiem co mam napisać, bo sama wiem bardzo niewiele
Piotruś siedzi koło mnie na dywanie, tak samo skulony jak zwykle od trzech - czterech dni

przed wyjściem do lecznicy zjadł łyżeczkę jogurtu naturalnego... jadł bardzo chętnie, wręcz się rzucił na ten jogurt (przed chorobą go uwielbiał, dlatego dałam na próbę), no ale nie mogłam dać mu więcej, bo szliśmy pobrać krew

po powrocie nie chce już i jogurtu

, o wszelkiej maści kocim mokrym nie wspominając
niby nie jest jakoś tragicznie, od kilku dni jest podobnie i się nie pogarsza, ale...
boję się panicznie
boję się tego najgorszego, jednego albo drugiego, które nie jest wykluczone
drugi rentgen, choć niewątpliwie lepszy jakościowo, nie wykazał niczego nowego merytorycznie: nadal zagazowane jelita, cieniujących ciał obcych brak, poza tymi jelitami na oko wszystko w porządku
została też Piotrusiowi pobrana krew, wyniki będą jutro i od razu poprosiłam o przefaksowanie ich do naszej lecznicy. zrobimy jeszcze usg...
i co dalej...?
boję się
niech on żyje
I FAKTYCZNIE MUSZĘ POPROSIĆ JAKIEŚ DOBRE DUSZE O POMOC FINANSOWĄ NA DALSZE LECZENIE PIOTRUSIA

w tej chwili mam w domu 10 kotów, plus oczywiście śmietnikowce z dołu w liczbie minimum 6-7

wczoraj i dziś wydałam z własnej kieszeni już prawie 150 złotych i więcej żadnym cudem nie wytrzasnę
wolałabym też nie sępić od Aśki, ponieważ ona ma w sumie na utrzymaniu pewnie kilkakrotnie więcej kotów niż ja

...
HELP
i kciuki - cała dzisiejszą noc i cały jutrzejszy dzień...
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie

Nunku[`] krowinko najpiękniejsza

Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]