Uschi pisze:Prawie pójdzie na długi za leczenie, nie? Wink
Fazzy, czy tak trudno poddać sie argumentom, jeśli są przekonywające?
Bo tak jest wygodniej... A za lenistwo umysłowe w naszej kulturze nikt nie potępi...
Sory, wiecie, jak mam taki przypadek jak fazzy, to ja się zazwyczaj naprawdę staram być miła, argumentować i przekonywać, ale jak mi ktoś non-stop misze jak nasz ex-premier, że białe jest białe a czarne jest czarne, to szkoda chyba klawiatury na argumenty... Mozna się powyzłośliwiac z rana
Fazzy, czy Ty masz rozum i serce?
Uschi, czy tak trudno poddać się moim argumentom jeśli są przekonywające?
Bo tak jesteś zapatrzona w jedną stronę medalu że nic innego nie dociera. A za brak otwartości umysłu w naszej kulturze nikt nie potępi....
To małym pismem pisane, olewam, bo jakoś nie chce mi się nawet przygryzać zamkniętemu umysłowi.
Czy mam rozum i serce?
Oj owszem, rozumu i serca nie ocenia się na podstawie miejsca zakupu zwierzęcia.
Na moje argumenty wyjęte z własnego doświadczenia, wyciągacie zdjęcia chorych kotów, czepiacie się słów których używam...
Wszystko to powoduje tylko jedno:
Tego typu odpowiedzi traktuję już z przymrużeniem oka. Wydawało mi się że trafiłem na forum kotów. Okazuje się że nie... otóż trafiłem na forum w większości chorych kotów, których spora część właścicielek to jakieś dewotki, które muszą użalać się na forum bo w prawdziwym świecie nikt już nie ma ochoty ich słuchać.
Od Jany kota bym nie kupił. Nie mam ochoty brać na ręce chorego kota. Tak samo jak nie adoptowałbym chorego dziecka.
Zanim któreś z Was powie coś głupiego typu, nie masz serca... proszę mi powiedzieć ile z Was adoptowało chore dziecko... człowieka z nieuleczalną chorobą.
Według Waszej tezy, rodziców tych dzieci tez należy tępić...
Póki co, poczytam sobie jeszcze troszkę forum i może z czasem pójdę za przykładem co poniektórych i też zacznę być złośliwy?
