Dlaczego pseudohodowle są złe? :-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 14, 2008 10:20

fazzy pisze:.......... Poza tym wieszasz psy (hmmm... :)) na "pseudo-hodowli", a tak naprawdę winę ponosi tu człowiek do którego należała, a nie "pseudo-hodowla". Nie ma znaczenia czy była tania czy droga... Jak nie pers z "pseudo-hodowli" to inny dachowiec. Efekt byłby taki sam...
Wydawało mi się że chodzi o kocie życie, a nie o to czy jest rasowy czy nie.


Winę ponosi pseudohodowla. Bo dobry hodowca sprzedając kociaki podpisuje umowy, ma kontakt z osobami, które kupiły od niego kociaki.
Wybór dobrego domku, to podstawa - wiadomo, że pomylić się może każdy i dlatego to nie jest tylko spojrzenie i krótka rozmowa, ale umowy, odwożenie kota do domu itp.

Jak najbardziej chodzi o życie - aby pseudohodowcy zaprzestali powoływać do życia zwierzęta, które właśnie tak kończą, jak ten z postu Jany.
Obrazek

Ola M.

 
Posty: 125
Od: Wto lis 04, 2003 16:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 14, 2008 10:32

fazzy pisze:Hmmm... może jestem naiwny i wierzę w pewna dozę ludzkiej dobroci, ale znów piszesz że "pewnie" tania była, "pewnie" ktoś ją wymienił na nowszy model... Znów bezpodstawnie i bez potwierdzenia faktów.

Nie mam jak potwierdzić faktów, ale wyciągam logiczne wnioski - bardziej prawdopodobne jest wywalenie jak śmieć zwirzaka za 300,00 zł. niż za 1500,00.

fazzy pisze:Poza tym wieszasz psy (hmmm... :)) na "pseudo-hodowli", a tak naprawdę winę ponosi tu człowiek do którego należała, a nie "pseudo-hodowla". Nie ma znaczenia czy była tania czy droga... Jak nie pers z "pseudo-hodowli" to inny dachowiec. Efekt byłby taki sam...

Nie do końca.

"Persy" mają przerąbane, bo jeżeli ktoś takiego kota wywali (na ulicę czy do schroniska, wsio rawno), to ma on dużo mniejsze szanse na przeżycie, z powodu
a). sierści - bez regularnego czesania kołtuni się raz dwa, robią się rany na skórze i odparzenia, wdaje się zakażenie i kot może nawet umrzeć;
b). kształtu twarzoczaszki - krótkie nosy persów i skłonności do zatykania kanalików łzowych powodują, że koci katar dużo szybciej wykończy "persa" niż dachowca, a wrzody na oczach robią się raz-dwa;
c). skłonność rasy do schorzeń nerek też je szybciej wykańcza.


fazzy pisze:Na zakończenie... wnioski wyciągam następujące.
Należy albo zakupić kota który musi mieć rodowód, albo należy zaadoptować kota ze schroniska lub przygarnąć bezdomnego.

Jako że nie zdecyduję się na jedno ani na drugie, wybór padnie na to co nazywacie "pseudo-hodowlą".

Jest trzecia opcja - bezdomny "rasowy". naprawdę bardzo łatwo takie znaleźć, zwłaszcza właśnie "persy". Czemu konsekwentnie tę opcję pomijasz?

fazzy pisze:Z ciekawości wspomnę tylko, że miejsce skąd będzie brany kotek jest hodowlą.
Tyle że psią. W miarę znana hodowla psów pasterskich.
Jednak właścicielka psiej hodowli, ma swoje dwa kociaki, które teraz mają małe. No cóż... według Was, pewnie dba o swoje psy, no w końcu jest hodowcą..., a jej kociaki pewnie mają kiepską karmę i nie są badane, bo nie mają rodowodu.
Pomimo ostrzeżeń, jednak wezmę to ryzyko i będę dbał o tego kociaka tak samo jak o moje inne zwierzaki. Mimo tego że będzie z "pseudo-hodowli".
Pozdr.

Ja chyba nawet wiem o jakiej "hodowli" piszesz. Rozmnażalnia typowa. A baba jest biologiem albo nawet wetem (tylko chyba od koni bardziej).


I jeszcze taka ciekawostka.

Chyba w zeszłym tygodniu zadzwoniła do mnie kierowniczka ze schroniska, że wylądował u niej syjam z rodowodem i co ona ma zrobić. Poprosiłam o przeczytanie mi rodowodu, poznałam namiary na hodowlę, w której ów syjam się urodził. Wykonałam jeden telefon do hodowczyni (nie wiedziała o tym zdarzeniu, a dwa tygodnie wcześniej kontaktowała się z opiekunami syjama i wszystko było ok). Następnego dnia syjam został zabrany przez hodowcę ze schroniska.
Wystarczył jeden telefon.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro maja 14, 2008 10:40

fazzy pisze:Hmmm... może jestem naiwny i wierzę w pewna dozę ludzkiej dobroci, ale znów piszesz że "pewnie" tania była, "pewnie" ktoś ją wymienił na nowszy model... Znów bezpodstawnie i bez potwierdzenia faktów. Poza tym wieszasz psy (hmmm... :)) na "pseudo-hodowli", a tak naprawdę winę ponosi tu człowiek do którego należała, a nie "pseudo-hodowla". Nie ma znaczenia czy była tania czy droga... Jak nie pers z "pseudo-hodowli" to inny dachowiec. Efekt byłby taki sam...
Wydawało mi się że chodzi o kocie życie, a nie o to czy jest rasowy czy nie.

Na zakończenie... wnioski wyciągam następujące.
Należy albo zakupić kota który musi mieć rodowód, albo należy zaadoptować kota ze schroniska lub przygarnąć bezdomnego.

Jako że nie zdecyduję się na jedno ani na drugie, wybór padnie na to co nazywacie "pseudo-hodowlą".

Z ciekawości wspomnę tylko, że miejsce skąd będzie brany kotek jest hodowlą.
Tyle że psią. W miarę znana hodowla psów pasterskich.
Jednak właścicielka psiej hodowli, ma swoje dwa kociaki, które teraz mają małe. No cóż... według Was, pewnie dba o swoje psy, no w końcu jest hodowcą..., a jej kociaki pewnie mają kiepską karmę i nie są badane, bo nie mają rodowodu.
Pomimo ostrzeżeń, jednak wezmę to ryzyko i będę dbał o tego kociaka tak samo jak o moje inne zwierzaki. Mimo tego że będzie z "pseudo-hodowli".
Pozdr.


jesli chcesz kota rasowego możesz go wyadoptować - spójrz na koty w moim podpisie - birma i mco ( rodowodowe) adoptowałam, dwie białe persinki szynszylowe (rodowodowe) kupiłam w hodowli za 200 zł.
więc jednak można inaczej

Oskar (chory) jest wyadoptowany z miau właśnie - gdzieś jest jego wątek - kocurek był przeznaczony do uspienia ze wzgledu na gresję.
Jest tak radośnie rozmnożony, że skupiły się na nim wszystkie niedoskonałości całych pokoleń -od torbielowatości poczynając na zaburzeniach psychicznych kończąc.
Hodowca z pewną doza dobroci stworzył kota, który ma problemy ze zdrowiem, samopoczuciem itd.
Do końca życia będzie na lekach, w jakims momencie będzie na kroplówkach - coraz częstszych, bo jego nerki sobie nie poradzą.
O brudzeniu przez takiego kota nie wspomnę, ale uwierz mi - to jest bardzo uciążliwe. Po dwóch latach od zdiagnozowania choroby (Oski ma 8 lat) musze remontować mieszkanie bo kot brudzi wszędzie.

i co najgorsze to ja nie "hodowca" będę musiała podjąć decyzję o skróceniu mu ciepień.
"hodowca" stworzył i sprzedał - tylko!

więc nie dziw się że cholera mnie bierze, jak widzę szczęśliwie sprzedawane "persy" bez rodowodów, badań, po nieznanych rodzicach z niewiadomo jakimi chorobami.
bo widzisz ja swoim Oskarem postanowiłam się opiekować do samego końca, ale ktoś inny mógłby nie wytrzymać mnogości problemów i kosztów leczeia i karmy i wywieźć kota do lasu
a wtedy znajduje do jakaś dobra dusza i oddaje na leczenie np do Jany.

przyjrzyj się zdjęciom zamieszczonym przez Janę - może wtedy zrozumiesz dlaczego potepiamy i piętnujemy "dobrych" ludzi - "hodowców" rozmnażających koty bez wyobraźni.


a swoją droga u persów często torbielowatośc ujawnia się ok 6 roku życia - fajnie więc będzie jak nie zapomnisz o badaniach.
no i mam nadzieję, że twoje koty sa i będą zdrowe
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 14, 2008 10:46

Jana pisze:Ja chyba nawet wiem o jakiej "hodowli" piszesz. Rozmnażalnia typowa. A baba jest biologiem albo nawet wetem (tylko chyba od koni bardziej).


Ciekawe co jeszcze się dowiem. Nie dość, że nie masz pewności o kim mówię i przypisujesz całą teorię do tego, to jeszcze okazuje się że hodowla też jest "Be"... A co do wykształcenia... nie mam pojęcia kim jest ta pani z wykształcenia, ale pewnie lepiej by było gdyby była elektrykiem...?

Rozumiem, że najlepiej kupować od Ciebie lub od Twojej koleżanki która pewnie ma hodowlę no i oczywiście na pewno jest dużo lepsza niż inni...

Proszę Cię... tego typu wypowiedzi jeszcze bardziej odpychają mnie od takich ludzi i ich poglądów.

fazzy

 
Posty: 22
Od: Pon maja 12, 2008 22:11

Post » Śro maja 14, 2008 10:49

fazzy pisze: Rozumiem, że najlepiej kupować od Ciebie lub od Twojej koleżanki która pewnie ma hodowlę no i oczywiście na pewno jest dużo lepsza niż inni...


:ryk: :ryk: :ryk:

W tej chwili z "rasowych" mogę Ci zaoferować tylko Becinkę :lol: Chcesz ją kupić? W cenie gratis szkolenie jak karmić kota sondą dożołądkową i robić bolesne zastrzyki :lol: Dorzucę kilka kołnierzyków ze skarpetek (nowych) i kolorowych frotek na szyję, żeby zasłonić koniec sondy, bo tak na wierzchu brzydko wygląda :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro maja 14, 2008 10:59

dalia pisze:
jesli chcesz kota rasowego możesz go wyadoptować - spójrz na koty w moim podpisie - birma i mco ( rodowodowe) adoptowałam, dwie białe persinki szynszylowe (rodowodowe) kupiłam w hodowli za 200 zł.
więc jednak można inaczej


Bardzo możliwe, że można inaczej. Nie twierdzę że nie. Ale nie każdy kot mi się podoba, nie każdego mam ochotę trzymać w domu, tylko dlatego że jest kotem.

Obwiniacie "pseudo-hodowców" tak jak producentów broni. W takim porównaniu, czy to producenci broni są winni za morderstwa i wojny?

Raczej chyba człowiek który decyduje się aby ta broń w taki sposób wykorzystać. No ale na producenta łatwiej zrobić nagonkę...

a swoją droga u persów często torbielowatośc ujawnia się ok 6 roku życia - fajnie więc będzie jak nie zapomnisz o badaniach.
no i mam nadzieję, że twoje koty sa i będą zdrowe


Jestem dobrej myśli. Jeśli coś będzie nie tak, wtedy zajmiemy się problemem. Nie ma sensu siać paniki przed czasem :)
Przypomniało mi się jak około 15 lat temu przepowiadano mi, że mój wilczur w wieku 7-8 lat będzie miał problemy z tylnymi stawami. Zdechł mając 15 lat ...(!!) bez chorobowo. Też pewnie był kiepskim psem. Odrzutek z policji. Taka "pseudo-hodowla", bo nie mają rodowodów.

fazzy

 
Posty: 22
Od: Pon maja 12, 2008 22:11

Post » Śro maja 14, 2008 11:07

fazzy pisze:Rozumiem, że najlepiej kupować od Ciebie lub od Twojej koleżanki która pewnie ma hodowlę no i oczywiście na pewno jest dużo lepsza niż inni...

8O 8O :ryk: :ryk: :ryk:
Ja nie wiem o co chodzi... ale tak. Kup kota z hodowli od Jany :ryk:

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Śro maja 14, 2008 11:28

fazzy pisze:
dalia pisze:
jesli chcesz kota rasowego możesz go wyadoptować - spójrz na koty w moim podpisie - birma i mco ( rodowodowe) adoptowałam, dwie białe persinki szynszylowe (rodowodowe) kupiłam w hodowli za 200 zł.
więc jednak można inaczej


Bardzo możliwe, że można inaczej. Nie twierdzę że nie. Ale nie każdy kot mi się podoba, nie każdego mam ochotę trzymać w domu, tylko dlatego że jest kotem.

Obwiniacie "pseudo-hodowców" tak jak producentów broni. W takim porównaniu, czy to producenci broni są winni za morderstwa i wojny?

Raczej chyba człowiek który decyduje się aby ta broń w taki sposób wykorzystać. No ale na producenta łatwiej zrobić nagonkę...

a swoją droga u persów często torbielowatośc ujawnia się ok 6 roku życia - fajnie więc będzie jak nie zapomnisz o badaniach.
no i mam nadzieję, że twoje koty sa i będą zdrowe


Jestem dobrej myśli. Jeśli coś będzie nie tak, wtedy zajmiemy się problemem. Nie ma sensu siać paniki przed czasem :)
Przypomniało mi się jak około 15 lat temu przepowiadano mi, że mój wilczur w wieku 7-8 lat będzie miał problemy z tylnymi stawami. Zdechł mając 15 lat ...(!!) bez chorobowo. Też pewnie był kiepskim psem. Odrzutek z policji. Taka "pseudo-hodowla", bo nie mają rodowodów.


jeżeli producent broni produkuje broń, której poz zejściu z taśmy montażowej załacza zegar odliczający moment siania zniszczenia, to tak porównuję.
zwierze to przecież organizm któremu zegar "załacza" się zaraz po urodzeniu.
jako człowiek mam wybór czy użyć wyprodukowaną już broń czy nie, "hodowca" też ma wybór nie tylko czy wogóle rozmnożyć kota, ale i jak to zrobić ( w sensie uzyskania oceny hodowlanej kota, przeprowadzenia badań, doboru partnerów)
to co "hodowca" zrobił mojemu Oskarowi dla tych paru złotych, które za niego uzyskała jest nieludzkie i skrajnie nieodpowiedzialne.
mój kot jest chory, a ja obcuje z nim na co dzień widzę gdy ma "gorszy" dzień, gdy go boli, gdy potegują się zaburzenia.
jak ma się cieszyć życiem, gdy jego organizm jest zatruwany i wszystko go boli?
A przecież nie musiało tak być.

patrze na sprawy "hodowców" sprzedających koty za 200-300 zł z innej perspektywy - przez pryzmat mojego kota.
oby inne koty i ich własciciele mieli więcej szczęścia
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 14, 2008 11:43

tak przy okazji nie wiem jak inni ale ja kiedyś miałam telefon od pani posiadającej persy, która chciała pokryć kotke moim Oskarem (skad wiedziała o Oskarze nie wiem)
po minięciu początkowego osłupienia zaczęłam wypytywać panią co wie o moim kocie - okazało się że nic poza tym że jest ładny.
fakt że agresywny jesj nie przeszkadzał, fakt że "czasami ma problemy z nerkami" też nie.
pani wymiękła w momencie gdy zapytałam o:
-aktualne badania w tym na białaczkę fip i inne.
-zaświadczenie o nieobecności genu odpowiedzialnego za torbielowatość,
-licencje hodowlaną.

przy badaniach wogóle nie wiedziała o czym ja mówię :twisted:

rozłączyła się tak szybko że nie zdążyłam jej powiedzieć że Oski jest kastrowany :wink:
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 14, 2008 21:14

fazzy pisze:O, fajnie.

...Na zakończenie... wnioski wyciągam następujące.
Należy albo zakupić kota który musi mieć rodowód, albo należy zaadoptować kota ze schroniska lub przygarnąć bezdomnego.

...


mozna jeszcze miec taki przypadek jak moj, pies z rodowodem chory na porazenie mozgowe, wziety z hodowli z metryka gdy mial trzy miesiace i sie przewracal jak chodzil. teraz leczymy nowotwor.

fazzy, Ty sie wysil odrobine a nie jezdzij po osobach, ktore walcza z bezdomnoscia zwierzakow, dzieki Twojemu podejsciu, beda mialy wiecej roboty (wiecej godzin w piwnicach, wiecej w lecznicach, zero wakacji, masa kasy na leczenie obcych im kotow) i wiecej kotow zwyczajnie ZDECHNIE, bo smierc, ktora na nie czeka trudno bedzie nazwac odejsciem za TM, beda umierac w cierpieniach roznego rodzaju, np po trutkach

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Śro maja 14, 2008 21:49

fazzy pisze:...wilczur w wieku 7-8 lat będzie miał problemy z tylnymi stawami. Zdechł mając 15 lat ...(!!)



Dla mnie moje zwierzęta umierają lub odchodzą z TM.

Nigdy bym tak nie powiedziała o zwierzęciu, które spędziło ze mną życie :(


Jana, w te ręce nie wolno Ci sprzedać Beci :twisted:
Obrazek

kosmatypl

 
Posty: 1137
Od: Śro lut 13, 2008 14:39
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro maja 14, 2008 22:07

kosmatypl pisze:Jana, w te ręce nie wolno Ci sprzedać Beci :twisted:


Jak dobrze zapłaci :roll: Nie rozmnoży jej... :twisted: :lol: :lol: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw maja 15, 2008 5:12

Jana pisze:
kosmatypl pisze:Jana, w te ręce nie wolno Ci sprzedać Beci :twisted:


Jak dobrze zapłaci :roll: Nie rozmnoży jej... :twisted: :lol: :lol: :lol:


Prawie pójdzie na długi za leczenie, nie? ;)

Fazzy, czy tak trudno poddać sie argumentom, jeśli są przekonywające?

Dalia, współczuję, nie wiedziałam, ze Oskarek jest AŻ TAKIM przypadkiem... Ja bym chyba zabiła człowieka, który powołał go na świat i jeszcze wziął za to kasę...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw maja 15, 2008 5:16

Jana pisze:
fazzy pisze:Na zakończenie... wnioski wyciągam następujące.
Należy albo zakupić kota który musi mieć rodowód, albo należy zaadoptować kota ze schroniska lub przygarnąć bezdomnego.

Jako że nie zdecyduję się na jedno ani na drugie, wybór padnie na to co nazywacie "pseudo-hodowlą".

Jest trzecia opcja - bezdomny "rasowy". naprawdę bardzo łatwo takie znaleźć, zwłaszcza właśnie "persy". Czemu konsekwentnie tę opcję pomijasz?


Bo tak jest wygodniej... A za lenistwo umysłowe w naszej kulturze nikt nie potępi...

Sory, wiecie, jak mam taki przypadek jak fazzy, to ja się zazwyczaj naprawdę staram być miła, argumentować i przekonywać, ale jak mi ktoś non-stop misze jak nasz ex-premier, że białe jest białe a czarne jest czarne :twisted: , to szkoda chyba klawiatury na argumenty... Mozna się powyzłośliwiac z rana ;)


Fazzy, czy Ty masz rozum i serce?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw maja 15, 2008 7:23

kosmatypl pisze:
fazzy pisze:...wilczur w wieku 7-8 lat będzie miał problemy z tylnymi stawami. Zdechł mając 15 lat ...(!!)



Dla mnie moje zwierzęta umierają lub odchodzą z TM.

Nigdy bym tak nie powiedziała o zwierzęciu, które spędziło ze mną życie :(


Jana, w te ręce nie wolno Ci sprzedać Beci :twisted:


Kosmatypl, z pełnym szacunkiem... ludzie umierają, zwierzęta zdychają, ryby usypiają... Taki jest chyba język polski. A to że nie jest to mój język ojczysty, to na podstawie tego chcesz mnie oceniać?
Żałosne... i śmieszne.

fazzy

 
Posty: 22
Od: Pon maja 12, 2008 22:11

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 756 gości