MałaBura czuje się lepiej, jest dużo żywsza.
Miecia natomiast walczy z Maciejką i pozostałymi dziewczynkami o dostęp do mizianek. Jak tylko którać kotka zblizy się do mnie, natychmiast Miecia startuje do niej z łapami i przegania konkurencję.
Miecia po prostu każdą chwilę mojej obecności w pokoju chce wykorzystać żeby się poprzytulać a ja nie mam niestety dla niej za wiele czasu Gdyby nie Przydrożny to penie zabrałabym ją do sypialni a tak, boję się, że byłaby wojna. W salonie z kolei mieszkają Pusie a mama Pusia też jest bojowa.
Domki potrzebuję na cito!!!!!!!!!!
Miecia, jak tylko usłysz mnie na chodach, natychmiast podnosi lament. Siedzi z pyszczekiem w szparze pod drzwiami i woła "przyjdź do mnie, ja chcę na kolana, ja chcę mizianek, przyjdź natychmiast, dlaczego idziesz gdzie indziej" Smutno mi, że nie moge poświęcić jej więcej czasu.