Wreszcie dzisiaj zamieszczamy kilka zdjęć kruszynki, która ma u nas od tygodnia domek tymczasowy.
Pierwsze kilka dni przesiedziała wystraszona w koszyku i chowała sie po wszystkich możliwych najciemniejszych kątach.
Oczy miała przerażone i smutne. kilka dni po tym jak trafiła do schroniska znalazła sie u nas. Najpewniej załatwiała się ze strachu pod siebie bo sierść miała koszmarnie żółta i nie pachniała miło. zastanawialiśmy sie i zastanawiamy własciwie cały czas gdzie i w jakich warunkach żyła. Bida nie kotek.
Dotrzeć do Kruszynki na początku nie było łatwo bo serce si łamało z kazdym podchodzeniem do koszyka, w obawie żeby ją nie straszyć i nie niepokoić.
Trzy pierwsze dni najpewniej nie spała w ogóle tylko siedziała bez ruchu z szeroko otwartymi oczyma bojąc się wszystkiego co wokół.
Na nasze koty Wtorka i Frusię reagowała warkotem i dramatycznym syczeniem więc najpewniej nie ma dobrych wspomniem z innymi kotami.
Po tym koszmarnym początku Kruszynka zaczęła się powoli oswajać czyli jeść, spać i załatwiac potrzeby do kuwetki.
Miała prawdopodobnie pierwszą w życiu kąpiel i obcinanie pazurków.
Kolejnym krokiem było ziwedzanie pokoju w nocy, a od wczoraj Kruszynka ma odwagę przechadzać sie przez swój pokój również i w dzień.
Jest bardzo miziastym kotkiem i przed ręką nie ucieka. Jak narazie tylko nie przepada ze braniem jej na rece prawdopodobnie w strachu przed przeniesieniem jej na nieznany teren.
Jutro czekają ją kolejne kroki w poznawaniu normalnego kociego zycia - oswojenie choć kapki wiecej metrów kwadratowych naszego mieszkania.
Wciąż zastanawiamy sie jak będzie wyglądać w przyszłości jej stosunek do innych kotków, bo jak narazie to Frusia i Wtorek są oddelegowywani z pokoju jej głośnym sykiem, warczeniem. Słowem mała Kruszynka wprowadziła naszym milusim kotom rządy "cięzkiej łapy" heheh
Zabaczymy co będzie dalej.
Bedziemy sie dzielic nowosciami a teraz kilka zdjęc z pierwszych po pokoju dziennych spacerów
Pozdrawiamy
Alina i Kuba
