FRUZIA i WTORUŚ na stałe a teraz KRUSZYNKA choruje str 12

[KubAli]

Przesyłamy zdjęcie kochanych futrzaków co chwili bez siebie życ nie umieją
wieczorem wstawię zdjęcie Kruszynki która ma u nas domek tymczasowy:)
ps. O kruszynce więcej wieczorem na jej wątku:)

[tangerine1]

Witamy na forum
Bardzo sie cieszę, ze jest szansa na zdjecia i relacje z życia Wtorka i Fruzi.
To dwa cudowne koty

Zdjecia najlepiej wkleic na forum przy pomocy imageShack
http://imageshack.us/
albo przy pomocy fotosika
http://www.fotosik.pl/index.php

[iwona_35]

Przesyłamy zdjęcie kochanych futrzaków co chwili bez siebie życ nie umieją
wieczorem wstawię zdjęcie Kruszynki która ma u nas domek tymczasowy:)
ps. O kruszynce więcej wieczorem na jej wątku:)

Przepiękne zdjęcie

[KubAli]

Prawda! Koty cudowne. My generalnie już sobie nie możemy wyobrazić życia bez nich i przypomnieć jak żyliśmy kiedy ich nie było jeszcze u Nas. Kuba prawie codiennie powtarza, że to ile radości i świeżości wniosły w nasze życie jest nieprawdopodobne
Postaram sie jak tylko to możliwe wieczorem albo jutro wstawić więcej zdjęć:)
Pozdrawiamy!

[agitarius]

A ja dopiero teraz zauważyłm, że sa foteczki mojej pierwszej tymczasowej miłośći Fruzi i tymczasa Wtorkka

A ja poprosze zdjecie Frusi na hamaku - koniecznie

[KubAli]

Wreszcie dzisiaj zamieszczamy kilka zdjęć kruszynki, która ma u nas od tygodnia domek tymczasowy.
Pierwsze kilka dni przesiedziała wystraszona w koszyku i chowała sie po wszystkich możliwych najciemniejszych kątach.
Oczy miała przerażone i smutne. kilka dni po tym jak trafiła do schroniska znalazła sie u nas. Najpewniej załatwiała się ze strachu pod siebie bo sierść miała koszmarnie żółta i nie pachniała miło. zastanawialiśmy sie i zastanawiamy własciwie cały czas gdzie i w jakich warunkach żyła. Bida nie kotek.
Dotrzeć do Kruszynki na początku nie było łatwo bo serce si łamało z kazdym podchodzeniem do koszyka, w obawie żeby ją nie straszyć i nie niepokoić.
Trzy pierwsze dni najpewniej nie spała w ogóle tylko siedziała bez ruchu z szeroko otwartymi oczyma bojąc się wszystkiego co wokół.
Na nasze koty Wtorka i Frusię reagowała warkotem i dramatycznym syczeniem więc najpewniej nie ma dobrych wspomniem z innymi kotami.
Po tym koszmarnym początku Kruszynka zaczęła się powoli oswajać czyli jeść, spać i załatwiac potrzeby do kuwetki.
Miała prawdopodobnie pierwszą w życiu kąpiel i obcinanie pazurków.
Kolejnym krokiem było ziwedzanie pokoju w nocy, a od wczoraj Kruszynka ma odwagę przechadzać sie przez swój pokój również i w dzień.
Jest bardzo miziastym kotkiem i przed ręką nie ucieka. Jak narazie tylko nie przepada ze braniem jej na rece prawdopodobnie w strachu przed przeniesieniem jej na nieznany teren.
Jutro czekają ją kolejne kroki w poznawaniu normalnego kociego zycia - oswojenie choć kapki wiecej metrów kwadratowych naszego mieszkania.
Wciąż zastanawiamy sie jak będzie wyglądać w przyszłości jej stosunek do innych kotków, bo jak narazie to Frusia i Wtorek są oddelegowywani z pokoju jej głośnym sykiem, warczeniem. Słowem mała Kruszynka wprowadziła naszym milusim kotom rządy "cięzkiej łapy" heheh
Zabaczymy co będzie dalej.
Bedziemy sie dzielic nowosciami a teraz kilka zdjęc z pierwszych po pokoju dziennych spacerów

Pozdrawiamy
Alina i Kuba

[KubAli]

[KubAli]

[KubAli]

nasz biedny Wtoruś ustawiany przez Kruszynkę "do pionu"

[tangerine1]

Alino i Kubo, jesteście cudownym kocim domkiem
Kruszynka zrobiła u Was niesamowite postępy.

Trafił Wam sie trudny pierwszy tymczas

Kocie układy zostawiłabym bez ludzkiej interwencji .
Mysle, ze z czasem kociaste sie dogadają.
Jeśli się okaze, ze Kruszynka zdecydowanie nie zyczy sobie towarzystwa kocich kumpli, trzeba bedzie szukać dla niej domu niezakoconego.

[KubAli]

Jeszcze kilka zdjęć Frusi i Wtorka.
ps. Kruszynka może sie jeszcze z kotkami oswoi. Najpierw chyba musi wyjsc "z nory" i zacząc swobodnie poruszać sie po domu. Dzisiaj pierwsze kroki

całus :*

[KubAli]

[KubAli]

[BOENA]

Ale widok
działa jak balsam na moje skołatane serce.

Trzymam kciuki za Kruszynkę

[Mała1]

cudne fotki
jakie one szczesliwe

trzymam kciuki za Kruszynke, oby się wyluzowała szybciutko.
Tak smutnych oczu nigdy nie widziałam jak miała malutka.
Mam nadzieje, ze staną sie wesołe szybko, bo ona chyba dotychczas dobrego życia nie miała, bidulka.

piszcie