Bombilla ma DOM!!! :D :D :D gratulujemy dokocenia, mb!!! :))

[Anna61]

To zapowiada się pracowity weekend tylko ciekawe w jakim stopniu podejmą to wyzwanie kiciunie?
Chyba tylko ograniczą się do kontrolowania tego co Pańcia ich już zrobi

Pozdrawiam cieplutko i życzę przyjemnej pracy

[mb]

To zapowiada się pracowity weekend tylko ciekawe w jakim stopniu podejmą to wyzwanie kiciunie?
Chyba tylko ograniczą się do kontrolowania tego co Pańcia ich już zrobi

Pozdrawiam cieplutko i życzę przyjemnej pracy

Dziękuję za pozdrowienia i życzenia - rano myślałam, że mi się dzisiaj "upiecze" , bo trochę popadało. Teraz jednak wypogadza się, więc przygotowuję się psychicznie do działania (bo jakoś "leń" we mnie dzisiaj wstąpił :lol: )
A koty bardzo lubią, kiedy to robię: gonitwy, polowania, tarzania i bieganie mi prawie po palcach ze skakaniem przeze mnie włącznie , co bardzo urozmaica tę nudną czynność

Przesyłam pierwszomajowe pozdrowienia Tobie i takie same mizianki dla cudnej Szóstki

[anna09]

Witamy i pozdrawiamy serdecznie na początku długiego weekendu U Was zapowiada sie dla niektórych pracowicie, a dla niektórych atrakcyjnie
W czasie koszenia trawy uważaj na dziewczynki, abyś którejś z nich nie przystrzygła A kiedy będziecie wypoczywały po pełnym atrakcji pobycie w ogródku, wymiziaj solidnie dziewczynki

[mb]

W czasie koszenia trawy uważaj na dziewczynki, abyś którejś z nich nie przystrzygła A kiedy będziecie wypoczywały po pełnym atrakcji pobycie w ogródku, wymiziaj solidnie dziewczynki

Zawsze muszę uważać na Kaśkę, bo ona akurat wtedy musi mi włazić pod narzędzie - niebezpieczne, bo ze względu na to, że teren nie jest uporządkowany i wyrównany, nie można tego robić żadną kosą ani tym bardziej kosiarką i ścinam trawę sekatorem Idzie to bardzo szybko i dodatkowo jest fantastycznym ćwiczeniem na mięśnie ramion i klatki piersiowej
A dzisiaj byłam w tak doskonałej formie, że w ciągu godziny wystrzygłam połowę ogródka, zapakowałam trawę do worków i wyrzuciłam, zanim zaczęło padać Koty dzielnie mi pomagały: Kasia wsadzała ogon po sekator , Kropcia badała jakość koszenia, a Bisia widząc, że ścinam w pobliżu jej ulubionego miejsca, udała się przezornie na drugą stronę, gdzie tak wyprażyła się do słońca w wysokiej trawie, że na koniec poszła paść w cieniu Mruśka, która odbyła spacerek o poranku, oczywiście już spała.
Dziewczyny dziękują za mizianki

[Anna61]

Ja też muszę uważać na moje koty kiedy wycinam trawę nożyczkami, coby ogona albo łapki nie uciąć.
Ale Ty jesteś bystrzacha z tym wycinaniem mnie to zaraz ręka boli i odciski mi sie robią. A muszę to zrobić ręcznie bo kosiarką nie wszędzie dojadę.
Ale widzisz jak Ci Twoje dziewczynki pomagały chociaż nie byłaś sama, a to dużo
A Twoja Mrusia, to tak jak moja Lusia, w dzień śpi a w nocy chodzi i śtura

Dużo mizianek dla przepracowanych dziewczynek, a dla Ciebie wyrazy uznania, za tak szybkie uwinięcie się z robotą.

[mb]

Dziękuję za wyrazy uznania, a dziewczyny - za mizianki

A Twoja Mrusia, to tak jak moja Lusia, w dzień śpi a w nocy chodzi i śtura

Mruśka robi dokładnie to samo Dodatkowo, co chwilę przechodzi mi po głowie, ocierając brzuszek o moją twarz, dzięki czemu przez całą noc mam nos i oczy zapchane futrem

[grrr...]

A ja ciągle Ci, MB, zazdroszczę tego ogródka...

No istny koci i ludzki raj!

Ja mam niby duży balkon, ale jakoś nie potrafię go używać... Wychodzi na wschód, więc słonce mamy tam głównie wtedy, jak śpię (czyli do południa ). Ten duży balkon służy mi w zasadzie tylko do suszenia prania w sezonie i do tego, żeby osłaniać mi okna przed zmoczeniem gdy pada deszcz... No i bardzo ułatwia mycie okien. A Zuzia lubi obserwować przez okno siadające na nim czasem wróbelki. Kwiatków nawet nie sadzę - codzienne podlewanie to zdecydowanie nie dla mnie... A w przy tym wszystkim najbardziej od korzystania z balkonu odstręcza mnie to, że Zuzia niestety boi się na nim przebywać. Ona po prostu koszmarnie boi się wszystkiego - w tym wychodzenia z domu, nawet na balkon... Biedactwo... No ale jutro zaczynami kurację kroplami Bacha zaleconymi przez Ryśkę - kto wie, może jeszcze wszystko się odmieni?

Pozdrowionka i mizianki!!!

[anna09]

A ja ciągle Ci, MB, zazdroszczę tego ogródka...

Witaj w klubie zazdroszczących MB ogródka Fajnie, że jest nas więcej

Życzymy Wam spokojnej nocy i kolorowych snów

[grrr...]

A ja ciągle Ci, MB, zazdroszczę tego ogródka...

Witaj w klubie zazdroszczących MB ogródka Fajnie, że jest nas więcej

Życzymy Wam spokojnej nocy i kolorowych snów

Oj, na pewno jest nas dużo, dużo więcej...

Dzięki i spokojnej nocki!

[Anna61]

A ja ciągle Ci, MB, zazdroszczę tego ogródka...

Witaj w klubie zazdroszczących MB ogródka Fajnie, że jest nas więcej

Życzymy Wam spokojnej nocy i kolorowych snów

Oj, na pewno jest nas dużo, dużo więcej...

Dzięki i spokojnej nocki!

Oj, uzbierałoby sie trochę tych zazdroszczących

A ja witam w piątkowy poranek

[mb]

Nie będę zaprzeczać - taki ogródek to niezła rzecz
Np. letni, lipcowy poranek, w ogródku panuje jeszcze miły chłodek, niebo niebieskie, pachnie ziemia i roślinki, parzy sobie czlowiek świeżutką kawę i... nie, nie będę znęcać się nad Wami

Ja mam niby duży balkon, ale jakoś nie potrafię go używać... Wychodzi na wschód, więc słonce mamy tam głównie wtedy, jak śpię (czyli do południa ). Ten duży balkon służy mi w zasadzie tylko do suszenia prania w sezonie i do tego, żeby osłaniać mi okna przed zmoczeniem gdy pada deszcz... No i bardzo ułatwia mycie okien. A Zuzia lubi obserwować przez okno siadające na nim czasem wróbelki. Kwiatków nawet nie sadzę - codzienne podlewanie to zdecydowanie nie dla mnie... A w przy tym wszystkim najbardziej od korzystania z balkonu odstręcza mnie to, że Zuzia niestety boi się na nim przebywać.

Ale taki balkon od wschodu też ma swoje plusy: w upalne, letnie dni, po południu na takim balkonie jest już przyjemnie. Można sobie posiedzieć z mrożoną kawą albo lodami albo wermutem z lodem (rozmarzyłam się ). Ja w poprzednich mieszkaniach miałam mały balkon od zachodu, bez zadaszenia, na ostatnim 3-cim piętrze. W lecie można było na nim pobyć tylko przed południem. Po południu było okropnie. A potem miałam mieszkanie na 10-tym piętrze, od południa i balkon tak strasznie się tam nagrzewał, że można było na nim zemdleć z gorąca. A jak było chłodniej, to prawie zawsze wiało nieprzyjemnie. Ostatnio miałam balkon na parterze, usytuowany od ruchliwej strony bloku, gdzie się człowiek czuł, jakby był na przystanku tramwajowym.
A jedyne kwiatki doniczkowe czy skrzynkowe, jakie mi się kiedykolwiek udały, to były kaktusy
Tak mi się wydaje, że gdyby na tym balkonie postawić stoliczek i krzesełka, zrobić "kocie" zabezpieczenie, trzymać drzwi balkonowe otwarte, to ten balkon sam by się "zaużywał". A i Zuzia, widząc, że Duzi tam przebywają, może nabrałaby odwagi.
W każdym razie trzymamy kciuki i kciuczki za kurację kroplami Bacha
I przesyłamy Wszytkim kotkom i ich Pańciom majowe, radosne pozdrowienia, a kotkom dodatkowo głaski i miazianki

[grrr...]

Bardzo dziękujemy z kciuki, pozdrowienia, głaski i mizianki! Pozdrawiamy równie serdecznie! A dziewczynkom oczywiście przekaż proszę mizianki ode mnie.

[mb]

Bardzo dziękujemy z kciuki, pozdrowienia, głaski i mizianki! Pozdrawiamy równie serdecznie! A dziewczynkom oczywiście przekaż proszę mizianki ode mnie.

Mizianki przekazałam - zostały przyjęte z wielkim zadowoleniem

[mb]

I na koniec dnia - trochę fotek majowych kotów ,
ze słonecznymi pozdrowieniami dla wszystkich Oglądaczy

[Anna61]

Ale im dobrze w tej trawce
Widać że kotki szczęśliwe, jeszcze żeby tak zawsze pogoda dopisywała, to byłaby pełnia szczęścia

A Bisia jak sie czuje? Unormowało się?

Pozdrawiam i życzę dobrej nocki