
w sumie zastanawialam sie czy zakladac MU watek...
przeciez to i tak NIC nie da...
on nie ma szans...

tak mi przykro...i ja musze go porzucic...

ehh
COS napisze...zasluzyl na wiele wiecej...

KOT
w tym roku 7lat
pregus
gruby
strachliwy
to bylo: dom milosc legowiska zabawki karma z najwyzszej polki PAN...
to jest: strach porzucenie samotnosc niezrozumienie i taki okropny bol...
co moge powiedziec?? niewiele...
Fiodor...juz 5ty dzien siedzi u mnie pod lozkiem...dzis w nocy gdy spalismu przemknal przerazony, zjadl (pierwszy raz od 5dni! zalatwil sie do kuwety)...
nie widze go cale dnie
boi sie mnie...
syczy a jednoczesnie gdy go dotykam mruczy wygina grzbiet...i patrzy...takim blagalnym wzrokiem...
kochal go ufal mu...byl tym jedynym...on uratowal go gdy byl kociakiem..ot taki pregus nic specjalnego a on go zabral do domu...
rozpieszczal dbal rozmawial bawil sie...
a teraz...tak o...
zostawil..lepsza praca..nie mam wyjscia...rozkladam rece...placze...
ja GO poznalam...i mimo ze nigdy nie rozumiem TAKICH sytuacji tu postaralam sie zrozumiec...
tylko zal...
bo temu zwyklemu preguswoi peklo serce...i krwawi...
KOT tego nie rozumie...placze...po cichu...tak ze nawet nie wiesz ze TAm pod tym lozkiem jest dusza ktora cierpi...
zycie...nie ma sensu...
KOT...nie ma szans...
'KONIEC
jego PAN wyjechal...zostawil u mnie- obcej kobiety...
ja zgodzilam sie ale tylko na pare dni...tymczasowiczow mam w kolejce ustawionych...ten byl tylko do soboty...bo wyjatkowa sytuacja...sobota juz minela...bol KOTA...czy minie kiedykolwiek??
nie mam zdjec...
co by na nich bylo?? strach...tyle...
nie mam zdjec bo nie da sie ich zrobic gdy kot siedzi schowany pod lozkiem
zreszta co by pokazaly?? nic nowego
7mio letni grubas...zielone oczy...pregi...zadnych bialych znaczen...takich jak on jest tysiace...wiec mozecie sobie wyobrazic jak wyglada...
nawet nie wiem ze jest ze mna...ze jego serce bije pod tym lozkiem...
niedlugo...
schron...
niestety... kolejka tymczasowiczow czeka...
on...nie ma szans na adopcje...bo jaka?? KTO go wezmie??
ehh po co ja to pisze??
schron- nie zle miejsce gdzie koty umieraja z powodu chorob, spia na betonie...
bedzie mieszkal w biurze...przez 7h dziennie KTOS z nim bedzie...
ale nie...nie on...
ja mysle ze TEN kot tego moze nie przezyc...
Fiodor...
po Dostojewskim
witam...patrzcie jak gasnie moje swiatelko...patrzcie jak umieram...