Budowlańcy. Wszyscy w nowych domach! Dorosłe...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 26, 2008 22:37

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Proszę, oto Beret zadomowiony 8) Chyba nie jest mu u nas źle :wink: Jeszcze nie wie, ze ten dom to tylko przystanek przed resztą życia...
Ostatnio edytowano Nie kwi 27, 2008 20:56 przez Jana, łącznie edytowano 2 razy

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie kwi 27, 2008 17:10

Beret i kociaste cudne :1luvu: Ależ u Was są sceny łóżkowe, u nas prawie zawsze koty śpią każdy w swoim kącie :twisted:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie kwi 27, 2008 17:26 koty

To z poduszką z kotem, na którym Beret ma takie zmrużone oczy!! i to z platformami! Jakie rozkoszne i szczęśliwe koty.

Jana, Ty masz zupełnie rekordową liczbę kotów, przynajmniej jak na moje rozeznanie, nie słyszałem o nikim, kto by miał więcej.

Tymczasem u mnie noc minęła w pierwszej połowie spokojnie (nie izolowałem kociąt), spałem czujnie, po czwartej zbudził mnie pisk Wiosenki, Mrullo przesadził, Wiosenka przyszła do mnie i do rana byliśmy już zamknięci. Rano było lepiej, a że musiałem wyjść na zajęcia, zostawiłem je razem; kiedy przyszedłem wydawały się w porządku. Mruś chyba już na 75% poznaje Wiosnę, daje jej spokój, jeszcze nie ociera się o nią główką i boczkiem, ale jest duża poprawa. I duża ulga.
Michał

Kotton

 
Posty: 63
Od: Czw mar 06, 2008 19:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 27, 2008 17:27

Jana, co Ty robisz, że one się tak do siebie przytulają?

A Beret już taki duży się zrobił! Dobrze mu u Ciebie... :twisted:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Nie kwi 27, 2008 17:42

joshua_ada pisze:Jana, co Ty robisz, że one się tak do siebie przytulają?


Ja? Nic nie robię. Same robią :twisted: Mam przyjaznych rezydentów, tymczasy uczą się od nich nie tylko bywania w krytych kuwetach :wink: :lol:


Kottonie, faktycznie forum nie czytasz :lol: Ja mam tylko siedem kotów (plus tymczasy, obecnie dwa - tu są osoby, które maja kotów kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt (ponad dwadzieścia) :twisted: :twisted: :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie kwi 27, 2008 20:59

Beret zeżarł chyba z pół kilo kurczęcych filetów z udek 8O To była porcja na wszystkie koty, ale zjadł głównie on :twisted: Moje koty to pierdoły :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 28, 2008 10:03

Jana pisze:Beret zeżarł chyba z pół kilo kurczęcych filetów z udek 8O To była porcja na wszystkie koty, ale zjadł głównie on :twisted: Moje koty to pierdoły :roll:


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

A może Beret do jakiś żbik, czy inne dzikie cudo? :lol:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pon kwi 28, 2008 11:14

Wygląd ma odpowiedni ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon kwi 28, 2008 15:03

Jana pisze:Beret wczoraj wieczorem mnie zaskoczył. Zawołałam go, a on przyszedł do mnie na mizianki 8O Po raz pierwszy :D :D :D Do tej pory to ja musiałam do niego przychodzić.
Gadułka się z niego zrobił niesamowity, łazi i gada, więc nawiązuję z nim dialog (a przynajmniej staram się) :twisted:
A na drugie imię można mu dać Sęp :roll: Za jedzenie oddałby duszę, w misce obok zawsze jest coś pyszniejszego, Żwirka wręcz śledzi (bo Żwirek dostaje jeszcze jedzenie dla rekonwalescentów). Bezceremonialnie wypycha głowy innych kotów z misek albo łapką odciąga im michę spod paszczy :twisted: :twisted: :twisted:

8)


Chyba mają to w genach - Demiś też jest strasznym, ale to strasznym żarłokiem:) I też ma zwyczaj wpychania pyszczka nie do swojej miski;) Już nie mówię nawet, że podjada jedzenie Czuki, ale nawet na mój talerz się wpycha.... I tak jak Beret - miauczy jak najęty:)
Jana, kiedy wpadniesz nas odwiedzić?
Ciekawe, czy Demiś jeszcze Cię pamięta;) Generalnie, kiedy przychodzi ktoś obcy, raczej się chowa.... Ale może przed Tobą by nie uciekał?
Od ostatniego razu kiedy pisałam, trochę się wydarzyło - odwiedziliśmy panią behawiorystkę (zgodziła sie przyjąć nas wcześniej:)), a Czuki została wysterylizowana. Nie wiem, czy to nie za wiele wrażeń naraz.... Proces nawiązywania znajomości pomiędzy kotami zaczął się teraz jakby od nowa, na nowych zasadach... Mam nadzieję, że poskutkuje...

kasiorek

 
Posty: 6
Od: Wto kwi 08, 2008 23:12

Post » Pon kwi 28, 2008 15:08

kasiorku :D

Sterylizacja na pewno wpłynie na Czuki, jak już hormony się uspokoją, to i cała kotka się uspokoi :wink:

Myślę, że na mój widok Demimi będzie zwiewał - on nie przekonał się do mnie w czasie krótkiego pobytu u nas :roll: Ale oczywiście możemy to sprawdzić.

Zbliża się długi weekend, będziesz w domu czy wyjeżdżasz? Bo może bym zajrzała, co? A może udało by się ciotki Uschi i tanitę namówić, w końcu to one ratowały Demiśka... O ile zechcesz je poznać.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 28, 2008 15:22

kasiorek pisze:
Jana pisze:Beret wczoraj wieczorem mnie zaskoczył. Zawołałam go, a on przyszedł do mnie na mizianki 8O Po raz pierwszy :D :D :D Do tej pory to ja musiałam do niego przychodzić.
Gadułka się z niego zrobił niesamowity, łazi i gada, więc nawiązuję z nim dialog (a przynajmniej staram się) :twisted:
A na drugie imię można mu dać Sęp :roll: Za jedzenie oddałby duszę, w misce obok zawsze jest coś pyszniejszego, Żwirka wręcz śledzi (bo Żwirek dostaje jeszcze jedzenie dla rekonwalescentów). Bezceremonialnie wypycha głowy innych kotów z misek albo łapką odciąga im michę spod paszczy :twisted: :twisted: :twisted:

8)


Chyba mają to w genach - Demiś też jest strasznym, ale to strasznym żarłokiem:) I też ma zwyczaj wpychania pyszczka nie do swojej miski;) Już nie mówię nawet, że podjada jedzenie Czuki, ale nawet na mój talerz się wpycha....


Myśmy ich NAPRAWDĘ nie głodziły!!!!
8O 8O 8O
Może to taki wiek, rosną i więcej kalorii im trzeba?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon kwi 28, 2008 19:02

kasiorek, ciesz się, że tylko pyszczek wtyka do talerza. My musimy Behemocika czasem zamykać w łazience jak jemy, bo wchodzi całym sobą i wykrada :twisted:
Trzymam kciuki za dalszy pomyślny przebieg dokocenia :ok:

A Beret szuka domu! Komu ślicznego Berecika?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon kwi 28, 2008 20:54 sprawy różne

Beret to potentat żywieniowy, hihi.
Je na miarę swych rozmiarów. Kot potęgą jest...

PS 1 Dla mnie siedem kotów to i tak mnóstwo! Kilkanaście czy dwadzieścia przekracza moją wyobraźnię.
PS 2 W lecznicy powiedziano mi, że Mrul atakował Wiosenkę po sterylizacji nie dlatego, że wydawała mu się (niesłusznie) obca, lecz że wydawała mu się (słusznie) słaba; chciał wziąć nad nią górę i przyduszał, i ściskał.
Michał

Kotton

 
Posty: 63
Od: Czw mar 06, 2008 19:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 29, 2008 10:45

No proszę, Mrul śffinia, wykorzystuje słabość siostry. Mam nadzieję, ze układy już OK.
Jana, daj jakieś indywidualne zdjecia Bereta na bardziej wyrazistym tle, co? Te są ciudne, ale do allegro się nie nadają :?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto kwi 29, 2008 10:53

Portretowe zdjęcia Beretowi to ja muszę dopiero zrobić :?

Ale ale - są postępy. Dziś spał ze mną 8) I potrafi już przyjść na zawołanie, stanąć z pół metra ode mnie i nadstawić głowę do drapania :lol: I od TŻa już tak nie ucieka, daje się normalne brać na ręce, chociaż nie jest tym zachwycony, nakolankowy też nie jest, mizianki są w porzo, ale kotek musi się kręcić naokoło człowieka :lol:

No, ale jak już Beret się bawi, to nie ma przebacz, żadne głaskania-drapania-miziania mu nie podchodzą :twisted:

I jeszcze - bardzo zżył się z Foczką... A Foka za kilka dni zniknie z jego życia.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 91 gości