Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...VIRKON needed - jest :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 28, 2008 10:30

Chcesz? Mogę chłopaków przywieźć choćby jutro.

Nie, jutro nie, bo mamy "Akcję Kociak". Ale pojutrze. :wink:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto kwi 29, 2008 9:01

Kurczę, muszę się jakoś bardziej aktywnie zająć tym wątkiem, ale o czym mam pisać? Te moje koty osobno takie nudne są... Klakier generalnie ma odpały. Ale to u niego ostatnio norma. Wiewióra... No cóż. W nocy zaatakowała ją ściana, więc pacyfikowała ją pazurami. Aż się mój TŻ zdenerwował i przytargał drapak. I zrobiło się nudno, bo Wiewióra drapak olała.
A wczoraj została wzniesiona skomplikowana konstrukcja z drzwi, przenośnej suszarki do bielizny, gwoździa w ilości sztuk jeden i gumki (również sztuk jedna), Wszystko to, by umożliwić kontakt kotom, ale uniemożliwić ewentualne łapoczyny. Klakier przeszkodę sforsował, ale nie wiedział (jopop może i ma rację - to nie jest głupota, ale skrajne skretynienie bądź debilizm :? ), że tam jest zainstalowany alarm, na dźwięk którego przybiegł Duży i spacyfikował Klakiera. Tak więc cały wieczór upłynął Klakierowi na polowaniu, a raczej obserwowaniu ofiary (tj. Wiewiórczaka), a Wiewiórze - na chowaniu się za kuwetę. W sumie nie musiała się bardzo starać, Klakier jej i tak nie widział, ale czuwał. Myśliwy jeden. Może jak zobaczy, że jest odgrodzona, to się przestanie tego potfora bać?
No i najważniejsze. Wiewióra zjadła wołowinę przemyconą w kurczaku. 8)

Jak tam "akcja kociak"?????????????
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Wto kwi 29, 2008 9:28

Zanim Ewa tu dotrze to ja napiszę, że akcja kociak zakończona pełnym sukcesem. Team Ewa + Tomek jest nie do przebicia w łapaniu futer. Efekt: czarna mama i 4 kluski - 3 bure i jedna szylkretowa. Bure nas wszystkich przesladuje.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 29, 2008 9:30

A nie śni wam sie po nocach, że bure koty wyłażą z różnych zakamarków i obłażą was w łózkach, przytłaczają, nie pozwalają oddychać... :lol:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Wto kwi 29, 2008 9:33

marta79 pisze:A nie śni wam sie po nocach, że bure koty wyłażą z różnych zakamarków i obłażą was w łózkach, przytłaczają, nie pozwalają oddychać... :lol:

Nie musi mi się śnić, bo Bura codziennie śpi na mnie razem z buro-białą Kaśką. Czasem Kaśka się lituje i śpi obok mnie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 29, 2008 9:44

Ło matko! To normalnie strach się bać 8O
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Śro kwi 30, 2008 8:17

Ewo, przyjeżdżaj! Zabierz tę kotkę! To jest stanowczo bojowa odmiana! 8O

Żartuję. Powiało grozą? Powiało mrokiem? :twisted:

Do kolejnych miejsc do spacyfikowania dołączyła pianka między ościeżnicą a ścianą oraz transporter. No i palce TŻ. Pancerna kuweta - to pikuś i przeszłość. Dziś w nocy Wiewiórę w transporterze zaatakował niewidzialny wróg, tzw. Invisible Enemy. Aż się obudziłam i z ciekawością obserwowałam, co się kotłuje w przenosce. Generalnie mnie te atrakcje omijają, bo mam silne parcie na sen i nic nie jest w stanie mnie obudzić. Natomiast mój TŻ całe noce obserwuje pannę (już nie sfilcowaną) i powoli dojrzewa do jakiś poważnych decyzji. Nie mówi, do jakich, niestety :wink: .

Wczoraj się wyczesałyśmy. Trochę za długo to trwało, bo zostałam pacnięta i obsyczana. Ale cel został osiągnięty: udało się wyczesać pod brodą, na grzbiecie, na boczkach (zahaczając mimochodem trochę o portki) i ogon, co uważam za ogromny sukces.

Dzisiaj w ruch pójdzie wędka. Zobaczymy, co się będzie działo :roll:

EDIT: Chciałam jeszcze dodać, że Wiewiór nawiązuje kontakt wzrokowy z Klakierem poprzez "zabezpieczenie". Już się nie chowa po kątach, tylko zza transporterka jawnie obserwuje rezydenta.
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Pon maja 05, 2008 10:32

Postępów ciąg dalszy. Wiewióra już nie zza transporterka obserwuje Klakiera. Jak tylko któreś z nas wchodzi do pokoju - chęć miziania zwycięża nad strachem i Wiewiór się włóczy po pokoju, byle tylko zarobić głaska. Ona jest zresztą kotem samomiziającym się - wystarczy wystawić rękę - resztę Wiewiór vel Szczotka vel Wycior załatwia sobie sama. W piątek nawet sobie zasnęłyśmy razem na tym samym materacu i na tym samym kocyku! 8O I generalnie bardzo lubimy spać na Dużej. Tak, głównie na Dużej. Na Dużym mniej, nie wiem, dlaczego, on ma przecież mniej kantów. I nie tylko spać. Także drapać się, myć się, wiercić się. Same rozkosze. :roll: Praktykujemy wyprowadzanie małej z pokoju, ale zawsze kończy się to na czmychaniu z powrotem. Czmychanie ostatnio zwolniło, wzbogacając się o chciwe rozglądanie się na boki. A do listy wrogów dołączyło prześcieradło. Wczoraj wieczorem zostało "delikatnie" skarcone za bezkarne fruwanie nad materacem :D .

Klakier od środy na kropelkach Bacha, opracowanych specjalnie na jego charakterek. Zastanawia mnie jedna rzecz. Pani Wanda napisała, że na jeden z preparatów (winorośl), kot dominujący może reagować odmową. Wnioski mi się nasuwają dwa: po pierwsze primo - Klakier nie jest kotem dominującym, po drugie primo - pani Wanda nie dodała jednak tej winorośli. Kot żre, jak opętany :evil: A ja patrzę, jak mi się księżyc w pełni w domu objawia... :?
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Pon maja 05, 2008 12:50

No to może Klakier wcale nie jest dominujący, tylko "zupa była za słona"? :wink: Mam nadzieję, że jedzonko klakierskie jest w formie bardzo, bardzo mokrej? Już Ci przed weekendem miałam napisać, że wieloletnie utrwalone nawyki i nastawienie organizmu ("za mało jedzenia, trzeba jeść na zapas") będą potrzebowały dużo czasu, żeby się wyrównać. Może spróbuj pomyśleć, co mogłoby obniżyć atrakcyjność tego, co Klakier dostaje - najlepiej żeby było to coś zdrowego, co koty jeść powinny w myśl zaleceń BARF. I takie coś dodawać do jedzenia - nie wiem, np. marchewka? Błonnik? Siemię lniane? Chrząstki?
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro maja 07, 2008 12:19

U nas, jak zykle, nic nowego. Nuuuda. Chociaż... Wczoraj TŻ zgarnął Wiewiórę na kolana. Mała zesztywniała, po chwili uciekła. Nie syczała, nie wyrywała się, nie drapała. czyli jest dobrze, mnoim skromnym zdaniem. Robi się coraz bardziej odważna, jak któreś z nas jest w pokoju. Wypatruje co prawda Klakiera, ale jakoś nie robi on na niej wielkiego wrażenia. Robi się coraz bardziej miziasta, włazi na nas w nocy, mruczy, burczy i takie tam.
Na łykend planujemy pozostawianie otwartych drzwi do pokoju, w którym z nią śpimy. Zostawimy tylko suszrkowe zabezpieczenie, co by się nie pogryzły. Jak znam Wiewiórę, będzie się próbowała wspinać...
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Czw maja 08, 2008 0:36

No wiewióry w zasadzie tak mają, że się wspinają :roll: :wink:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 08, 2008 8:22

Co prawda, to fakt :D Jako śweitny element treningowy wybrała sobie mnie o 4 rano. Uwielbiam to, jak po mnie łazi i mruczy. Dzisiaj nie mogłam przez nią wstać, więc musiałam ją wziąć i zestawić. Chyba nawet nie zanotowała, że została:
a) wzięta na ręce,
b) uniesiona na nich,
c) zestawiona z Dużej.

Chyba się będę cieszyć :lol:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Pt maja 09, 2008 21:45

Ona dzisiaj miauknęła 8O
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Sob maja 10, 2008 9:32

No i gdzie te ciotki, co to miały głośno, a nie cicho? Głupio tak do siebie pisać :roll:

Dzisiaj zostawiliśmy na noc otwarte drzwi, profilaktycznie zabezpieczone suszarką. TŻ twierdzi (dlaczego mnie ciągle omijają takie rzeczy? :evil: ), że koty siedziały nos w nos i czasem syczały i warczały na siebie. Źródło syków i warków pozostaje do ustalenia. Mam jakieś dziwne wrażenie, że w nocy Wiewióra jest odważniejsza, a Klakier - bardziej wyluzowany.
Jedyne, czego tej nocy byłam naocznym świadkiem i co we mnie z kolei budziło mordercze instynkta, to była permanentna zabawa Wiewióry myszką z futra kota Oswalda (jeśli się nie mylę :roll: ). Mysza została tysiące razy zamordowana, a Wiewióra się nie poczuwa.

Koniec relacji.

Niech się ktoś zachwyci...
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Sob maja 10, 2008 9:38

jestem zachwycona :1luvu: 8)

wspaniale jest obserwować takie kocie postępy oswojeniowe :D
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Silverblue i 211 gości