Przeżył.To mi przypomniało,że juz dawno chciałam
ajmk spytać,czy doszła "instrukcja obsługi" storczyków?
U nas-normalka czyli:
* czasem pawik się Grudzi zdarzy (uwaga!Wrażliwe osoby niech dalej nie czytają),ku radości Figi,bo jadło, nawet nieco używane,to jadło i tyle (błee)
*kuwety obie są w robocie,przy czym bywa,że widuję Helcię w WC Grudzi,nigdy odwrotnie.Helcia ma jakąś małą obsesję kuwetkową,bo nie daje Grudzi skorzystać z ustronnego miejsca w samotności.Zawsze podgląda przycupnąwszy w drzwiach.Grudzi kuweta zresztą to jedna tragedia-płaska i płytka,więc żwir jest w łazience wszechobecny.
*za to Grudzia po zjedzeniu swojej porcji zawsze czyha na miskę Helci.Bardzo zresztą grzecznie,bez-Boże broń-przepychanek i przemocy.Po prostu siedzi z miną "jedz szybko,coś mi zostaw,spadaj już,aluzju poniał?"
*branie na ręce jest wg Grudzi nadal be,zaraz skrzeczy,ale już nie zwiewa błyskawicznie,lecz łaskawie daje się przenieść np.na mój (mój?raczej już Grudziowy) fotel.Za to Helcia z lubością udaje ragdolla i w formie wiotkiej daje się obnosić po włościach.
*nocne/skoroświtkowe wrzaski czasem się zdarzają.Czy kot może bać się ciemności

?Chociaz te śpiewy przypominają,wg mojej kocio doświadczonej przyjaciółki,rujkę
*obie panny chętnie siedzą ze mną na balkonie,choć to stresujące,bo zabezpieczenie mam raczej symboliczne
*psica Figa jest odpowiednio przez Grudzię ustawiona i,ku oburzeniu mego małżona,ustępuje jej z drogi
I tak sobie żyjemy...