Drodzy Państwo!
W ubiegłym tygodniu udało się wykastrować Karata (22 kwietnia) i wysterylizować Betty (24 kwietnia).
W piątek 25 kwietnia Misia miała zdjęte szwy z oczka i wróciła do Pani Róży. Podczas pobytu w lecznicy wyleczyliśmy jej uszy.
Tego samego dnia zaniosłam do p. Róży Karata i Nulę. Oba koty mają już wyleczone uszy, a Nula dodatkowo oczy.
Niestety Duduś jest bardzo chory, ma chlamydię, czyli coś pomiędzy bakterią a wirusem. Codziennie dostaje antybiotyk, płyny w dożylnej kroplówce i witaminy. Miał zrobione badanie krwi, na szczęście nie wykazało ono żadnego innego schorzenia oprócz tego, które jest leczone. Dzisiaj Duduś zaczął jeść i już nie dostał kroplówki, sam antybiotyk i witaminy. Mam nadzieję, że teraz będzie już coraz lepiej.
Podczas sterylizacji Betty okazało się, że kotka ma ogromne ropne guzy na jajnikach. Następnego dnia zaczęła spadać jej temperatura (nie dało się jej zmierzyć więc musiała być bardzo niska), ale dzięki temu, że była w lecznicy udało się ją uratować. Niestety nie jesteśmy w stanie pobrać krwi do badania: wczoraj Betty miała atak duszności, a potem przestała oddychać i znowu została uratowana przez panią weterynarz. Dzisiaj okazało się, że jej krew jest tak gęsta, że nie sposób jej pobrać. Ponowna próba we wtorek, po podaniu jutrzejszej kroplówki. Betty nadal nie je. Nie ukrywam, że jeśli badanie krwi wykaże poważne schorzenie Betty zostanie uśpiona żeby nie cierpiała. Pani doktor podejrzewa ostrą mocznicę, ponieważ kotka ma charakterystyczny zapach. Nie sposób zrobić jej usg, ponieważ przy najmniejszym stresie ma atak duszności i przestaje oddychać.
mam nadzieję, że w długi weekend majowy w lecznicy będzie mniej pacjentów i pani doktor podsumuje koszty leczenia kotów p. Róży. Sprawdzimy też czy ktoś nie wpłacił pieniędzy na konto lecznicy po 14 kwietnia (o ile pamiętam jedna lub dwie osoby pisały o wpłacie). Choroba Dudusia i Betty znacznie uszczupliła nasze środki, a do wyzdrowienia jeszcze daleka droga. Poza tym na 8 maja zapisałam na zabieg Tinę i Gucia. Jak Misia dojdzie do siebie po operacji oczka, prawdopodobnie zostanie wysterylizowana. Wydaje mi się, że o planowanym szczepieniu wszystkich kotów p. Róży powinnam zapomnieć, bo na to na pewno nie starczy środków.
Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję wszystkim za pomoc! Bez Waszego wsparcia cała akcja pomocy kotom p. Róży nie doszłaby do skutku.
Ponadto proszę o pomoc w znalezieniu odpowiedzialnych opiekunów dla Nuli i Karata. Oba koty są zdrowe i wysterylizowane/kastrowane. Są łagodne, nigdy nie przejawiają agresji (p. Róża mówiła, że Nula potrafi machnąć łapką z pazurem, ale nikt podczas jej pobytu w lecznicy nie zaobserwował takiego zachowania). Mają cztery latka.
Pozostałe na razie nie nadają się do wyadoptowania, ponieważ albo są przed operacją (Gucio i Tina), albo p. Róża nie zgadza się na adopcję (Misia) albo są chore (Betty i Duduś).
To tyle nowych wiadomości.

KARAT

BETTY

W LECZNICY