Krysia czuje sie dobrze

Wczoraj przerosła sama siebie, wyszła po firance juz pod sam sufit stracając cały karnisz

Psotnica z niej straszna, ale baranki, brzuszki i dziarania sie są na porzadku dziennym. Wyjatkowo lubi biegac za puchatym ogonkiem ze zdjęcia. Na noc musimy na razie wszystko zamykać, bo zsikala 3 łózka, buty, 4 kołdry, suszarke do mycia naczyń i pojemnik na sztućce. Włazi gdzie sie da. W nastepnym tygodniu przejdzie jeszcze badania, ale nie wyglada na to zeby miala jakies wieksze problemy. Wyleczylismy jej swierzbika. Krysia się ofutrowała - ma teraz takie gęste aksamitne futerko i ciutkę przytyła. Bardzo lubi mechaty dywanik w salonie, na którym sypia. Noca miauczy pod drzwami sypialni, ale dopoki nie nauczy się siusiać do kuwety to niestety musi jeszcze troche pospać sama. Szczytem było kiedy przyszla do mnie w nocy, wymościla się w nogach (a przynajmniej tak myslalem) i nagle... poczułem ciepelko

)))))) no zesiusiała się. Podejrzewamy ze robi to, bo nie była nauczona robic do kuwety.
Pozdrawiamy serdecznie wszystkich
W i M
[Ozyrys miał pogrzeb godny króla - na wzgórzu, gdzie odszedl do krainy wiecznych łowów. Walczylismy o niego dwa tygodnie. Udało się wszystko opanowac i właśnie wtedy uderzyl FIP. Był zbyt słaby zeby sie bronić. Ale umarl nocą w spokoju.]